Zebranie SPL

Choć walne zebranie członków Stowarzyszenia Przedsiębiorców Leśnych, które odbyło się 26 stycznia br. w OSW LP w Puszczykowie, było zebraniem sprawozdawczo-wyborczym, wybory do zarządu głównego się nie odbyły. Powód – brak kworum. Tego mroźnego dnia, gdy na wielu bocznych drogach była ślizgawica, pod Poznań dotarło tylko 84 spośród 206 członków SPL. Wśród dokonań ostatniej, trzyletniej kadencji zarządu głównego, jego prezes Jan Kubiak wymienił m.in.: objęcie usług leśnych podatkiem VAT, wprowadzenie przez LP jednolitych dla całego kraju katalogów pracochłonności prac leśnych oraz odstąpienie od wymogu korowania pni sosnowych przy pozyskiwaniu drewna.

Nierozwiązany pozostaje ciągle problem zablokowania przez naszych urzędników możliwości otrzymywania przez polskich przedsiębiorców leśnych dotacji z UE. Narzekań przedsiębiorców wysłuchiwał (i na nie odpowiadał) Jerzy Kapral, naczelnik Wydziału Organizacji i Strategii Rozwoju w DGLP. Członkowie SPL mówili przede wszystkim o źle przeprowadzanych przetargach na prace leśne. Chodzi m.in. o błędy w specyfikacji istotnych warunków zamówienia, kierowanie się jedynie ceną przy wyborze usługodawcy oraz potknięcia proceduralne. Ciekawe, czy bliska już zmiana ustawy Prawo zamówień publicznych coś tutaj zmieni? Narzekano także na zbyt niskie stawki na prace leśne. Po raz kolejny pytano też, dlaczego LP kupują maszyny wielooperacyjne. To przecież odejście od realizowanej już kilkanaście lat idei prywatyzacji usług leśnych. Naczelnik Kapral wyjaśniał, że część maszyn ma zastąpić stare, pracujące już w LP harwestery i forwardery. A jeśli nowe maszyny trafiają do nadleśnictw, gdzie dotychczas nie prowadzono maszynowego pozyskiwania drewna, to wynika to z braku siły roboczej na danym terenie. Argumenty te nie przekonały przedsiębiorców. Pocieszające jest dla nich to, że nowy dyrektor LP nie zamierza (poza wcześniej zaplanowanymi i niezrealizowanymi jeszcze zakupami) kupować kolejnych maszyn. Rafał Jajor