Nissan Pick-up D22 – sprawdzona technologia?

Nissan Pick-up D21, produkowany w latach 1986–97, był synonimem surowego i wytrzymałego auta. Wprowadzony w 1998 r. następca (D22) zbiera również pozytywne opinie, lecz tylko w wersji przed liftingiem nadwozia i silnika. Czy unowocześnione w 2001 r. nadwozie i silnik są równie sprawdzone technologicznie jak u poprzedników?

Model D22 uzyskał nowoczesne kształtypozwalające na awansowanie z klasy aut typowo użytkowych do corazpopularniejszych pick-upów użytkowanych również na co dzień. Po roku produkcjizmieniono deskę rozdzielczą, kolejna modyfikacja objęła zarówno nadwozie, jak isilnik diesla. Na naszym rynku oferowane są praktycznie tylko dwa silnikidiesla o pojemności 2,5 l.

 

Wersja czterodrzwiowa przed liftingiem (Fot. S. Kołacz)
 

Nadwozie i wnętrze

Przedstawiam samochód z 2002 r., w wersji1,5 kabiny (tzw. King Cab) – nadwozie to klasyczna linia pick-upa z długą,wysoko poprowadzoną maską. Krótka dwudrzwiowa kabina skrywa dwa wygodne fotelez regulacją i dobrym trzymaniem bocznym oraz mikroskopijne, chowane w słupkachfoteliki wyposażone nawet w pasy. Pasażerowie siedzą na nich bokiem do kierunkujazdy i nie mają miejsca ani na nogi, ani na ramiona. Na dłuższym dystansie wjako takim komforcie można przewozić jedną niską osobę za fotelem pasażera.
 

Za kabiną znajduje się stosunkowo długi,ale płytki, odkryty bagażnik. Masywny przedni zderzak i mocno uwypukloneplastikowe nadkola są nielakierowane. Czarna i matowa farba na swój sposóbułatwia codzienne użytkowanie auta – nie straszne nam zarysowania. Stosunkowosurowe nadwozie ożywia chromowana atrapa i szeroko poprowadzony na masce wlotdo intercoolera. Auto fabrycznie zostało posadowione na mocnych 16-calowychstalowych felgach z wąskimi oponami 205 R16.

W środku jest dość szaro i surowo, choć zdrugiej strony jakości plastików i spasowaniu elementów nie można nic zarzucić.Deska rozdzielcza jest nawet ładna, wyposażona w wyraźne zegary i niedużą,grubą kierownicę. Płasko poprowadzona podłoga pozwala na łatwe utrzymanieczystości, jednak nisko posadowione na niej fotele mogą być problematyczne dlaniższych kierowców.
 
Uporządkowana deska rozdzielcza po liftingu (Fot. S Kołacz)

Część ładunkowa jest ustawna i wyposażona wkratę zabezpieczającą tylną szybę. Wyposażenie wersji podstawowej to tylko ABS,wspomaganie kierownicy i dwa air bagi. Więcej dodatków przewidzianych jestzazwyczaj dla wersji czterodrzwiowych, gdzie możemy otrzymać pełną elektrykę,klimatyzację i nawet skórzaną tapicerkę.


Wersja czterodrzwiowa po liftingu (fot. S Kołacz)

Silniki i przeniesienie napędu


Ze względu na ich popularność skupimy siętylko na silnikach diesla. Występujący na początku produkcji 102-konny silniknie jest może demonem mocy, ale porusza się całkiem sprawnie i odwdzięcza siębezawaryjnością. Nowszy turbodiesel, montowany od 2001 r., ma 16-zaworowągłowicę połączoną z bezpośrednim wtryskiem i oferuje lepsze osiągi odpoprzednika, a dodatkowo też niższe spalanie. W normalnym użytkowaniu zadowalasię 8–10 l/100 km.

Niestety, oprócz zalet z czasem wyszła najaw poważna wada. Polega ona na montażu panewek wykonanych z materiału niskiejjakości, co powoduje uszkodzenie korbowodu. Można (i trzeba) temu zawczasuzapobiec, wymieniając same panewki (ok. 1500 zł). Jeśli korbowód uszkodzi blok,wychodząc bokiem, to wówczas prawie cały silnik kwalifikuje się do wymiany…Wg cen ASO wówczas koszt to minimum 35 tys. zł, pozostaje więc poszukiwaniesilnika używanego. Jednym ze sposobów na uniknięcie takiej awarii jest częstszawymiana oleju (co 10 tys. km), ale i to nie daje gwarancji. Na szczęście postwierdzeniu tej wady Nissan dokonał odpowiednich modyfikacji w silniku.
 

Skrzynia rozdzielczo-redukcyjna oferujepięć biegów oraz przełożenia szosowe i terenowe. Długi lewarek zmiany biegówjest precyzyjny, nie mamy kłopotów z trafieniem w kolejne przełożenie przydynamicznej jeździe, zmiana napędów dodatkową dźwignią nie sprawia kłopotunawet laikom.

Zawieszenie, hamulce i komfort jazdy


Z przodu – klasyczne dla większościpick-upów zawieszenie niezależne z wahaczami poprzecznymi i drążkami skrętnymi.Z tyłu – sztywny most z resorami piórowymi. Ze względu na przystosowaniezawieszenia do przewozu znacznego ładunku (ładowność to blisko 1 t) podczasjazdy bez ładunku autem potrafi nieźle zabujać i nadrzucić tyłem przypokonywaniu głębszych dziur. Sytuacja polepsza się wraz z dociążeniem tylnejosi – to typowe dla większości pick-upów.

Z przodu zamontowano hamulce tarczowe, ztyłu zaś bębnowe. Układ hamulcowy jest wyposażony w czuły ABS. Pick-up hamujesprawnie nawet przy większych prędkościach, niezależnie od obciążenia. Sytuacjapogarsza się w warunkach terenowych ze względu na szybką ingerencję ABS (nie dasię odłączyć). W terenie auto ogranicza długość i niezbyt agresywne fabryczneopony. Usytuowanie wlotu powietrza do filtra tuż za przednią lewą lampą zmuszado ostrożnego pokonywania głębokich kałuż, by uniknąć zassania wody do silnika.

 Linia boczna w wersji King Cab (Fot. S. Kołacz)

Zalety:

• wysoka trwałość podwozia,

• wybór wersji nadwozia i wyposażenia,

• niskie spalanie (2,5 DDTi).

 

Wady:

• średnio skuteczne hamulce na luźnychnawierzchniach (czuły ABS),

• „wybuchowy” silnik,

• tylne fotele w wersji King Cab,

• korozja pojawiająca się na błotnikach.


Sebastian Kołacz

Kolejny temat: „Mitsubishi L 200 – leśnydiament?” w numerze 17/2013.

 

Sebastian Kołacz, RDLP w Pile, wersja 2,5 DDTi (2002): Swojego pick-upa nabyłem w grudniu ub.roku, z przebiegiem 167 tys. km (faktycznie ok. 210 tys.). Posiada „wybuchowy”silnik 2,5 DDTi, półtorej kabiny, ABS, dwa air bagi i wspomaganie kierownicy.Do dnia dzisiejszego przejechałem ok. 12 tys. km – jazda w pracy i rzadkiewyjazdy w trasę, z reguły po jakiś ładunek (często z przyczepką). Na początkuzafundowałem wymianę płynów i zmianę opon na AT-ki w fabrycznym rozmiarze 205R16. Po przejechaniu pierwszych kilometrów i zlitrażowaniu auta zakupiłemmanualne sprzęgi przednich piast i zamontowałem je w miejsce fabrycznychstałych zabieraków. W efekcie uzyskałem spadek zużycia paliwa o ok. 0,5 l/100km.

Pierwsze jazdy w terenie wymagały zmianydotychczasowych przyzwyczajeń: charakterystyka pracy dość sprawnego diesla,długość i zwrotność auta, sztywność pustej paki były czymś nowym po długimużytkowaniu lekkich, benzynowych terenówek (jak Vitara, Sportage). Do pracysilnika najłatwiej było się przyzwyczaić, auto fajnie jedzie w zakresie 1500––2500 obr./min, co pozwala na sprawne poruszanie się i stosunkowo rzadką zmianębiegów (2500 obr./min na szosie to ok. 105 km/godz.).

Zwrotność jest… Nie, w zasadzie jej niema. Wjeżdżanie w wąskie drogi na dwa razy, zawracanie na skrzyżowaniach,problemy na parkingach w mieście są normą. Auto wraz z hakiem ma blisko 5,3 mdługości, co wiele wyjaśnia. Lekki tył bywa utrudnieniem w terenie, autopotrafi szybko zrywać przyczepność i myszkować na asfalcie, jest to jednaktypowe dla pick-upa o ładowności bliskiej tony.

Ekonomika – poruszając się w ww. zakresieobrotów, zanotowałem minimalne spalanie, rzędu 7,7 l/100 km, najwięcej 11,4l/100 km. Średnio w zimie niespełna 10 l, w lecie ok. 8,5 l.

Po przeanalizowaniu cen gotowych plandek napakę, postanowiłem samodzielnie wykonać stelaż i uzbroić plandekę. Udało się.Efekt – niższe spalanie, mniej deszczu i śniegu na pace oraz możliwość ukryciawnętrza. Auto w pełni załadowane radzi sobie dobrze, pozycja za kierownicą jestwygodna, zaletą wersji King Cab jest miejsce na drobiazgi lub zakupy zaprzednimi fotelami.

Z awarii – puścił przedni lewy amortyzator,ale też wymiana na nowe marki KYB nie nadwyrężyła portfela. Wymieniam olej co10 tys. km, silnik nie wymaga dolewek, w zimie odpalał bez problemu przy –25°C.Z przewidywanych problemów – czeka mnie zdjęcie nadkoli zewnętrznych,wyczyszczenie pierwszych objawów korozji i ponowne założenie nadkoli zzastosowaniem kleju do szyb. Auto jest bardzo praktyczne i pozwalające nadłuższe przejażdżki asfaltem, jednak nie może być to jedyne auto w domu.Analizując koszt użytkowania i komfort jazdy, muszę stwierdzić, że gdyby niewieczny remont domu, to wolałbym poruszać się po lesie czymś mniejszym.

 

Piotr Sawicki, RDLP we Wrocławiu, wersja 2,5 TD (2000): Nissana Navarę w wersji czterodrzwiowejkupiłem w kwietniu. W momencie zakupu miał przejechane 107 tys. km, teraz ma130 tys. km. To model z oryginalnym silnikiem japońskim 104 KM. Auto znałemwcześniej, nie był to więc przypadkowy zakup i poprzedni właściciel udzielił miwskazówek dotyczących eksploatacji. Spalanie przy normalnym użytkowaniu wynosido 10 l/100 km, przy dołączeniu przedniego napędu wzrasta do ok. 12, choć możnawypalić więcej, w zależności od sytuacji w terenie. Po zakupie zdecydowałem sięna kupno opon AT, ponieważ lubię jeździć po terenie nie tylko w czasie pracy.

Jest to bardzo praktyczne auto dlamyśliwego-hodowcy. Przy ładowności 880 kg na pakę można wrzucić trochę karmydla zwierzyny, również w przypadku prowadzenia np. remontu problemy transporturozwiązują się same. Z racji tego, że wóz ma ponad 5 m długości, oczywistąrzeczą jest, że nie manewruje się nim jak np. Nivą. Auto spełnia mojeoczekiwania, choć w okresie wiosenno-jesiennym lewa strona skrzypi (podobno tentyp tak ma).