Jeep Patriot

Firma Chrysler, właściciel legendarnej marki Jeep, oferuje obecnie na europejskich rynkach największą w historii liczbę modeli samochodów przeznaczonych do poruszania się – również – poza utwardzonymi drogami. Jednym z tej złotej siódemki jest Patriot, teoretycznie tylko SUV, ale o naprawdę niezłych walorach terenowych.Segment ten jest dla producentów tak atrakcyjny, że liczba firm, które w swej ofercie mają SUV-y stale rośnie. Do cenionych na rynku kompaktowych SUV-ów Jeep dołączył z dwoma modelami: Compasem i Patriotem, którym miałem możliwość pojeździć, samochodem dostępnym na naszym rynku od jesieni 2007. Patriot bardzo wyraźnie sygnalizuje swoją stylistyką (okrągłe reflektory, 7-częściowy, pionowo dzielony grill) przynależność do marki. Można doszukać się w nim pewnych nawiązań do Wranglera, choć z profilu przypomina raczej tradycyjne amerykańskie wysokie kombi. Miejsca w aucie – może z wyjątkiem bagażnika, który ma objętość 320 l, a więc mniej niż krótsza RAV 4 – jest bardzo dużo, a zakres regulacji przednich foteli sprawia, że bez problemu usadowią się na nich Łukasz Kadziewicz i Marcin Możdżonek.

Z tyłu też nie można narzekać. Środkowemu z trójki pasażerów może jedynie trochę przeszkadzać tunel wału napędowego, ale warto zauważyć możliwość regulacji oparcia tylnej kanapy, zwiększającą komfort podróżowania.
Z widocznością we wszystkich kierunkach nie ma najmniejszych problemów, choć przednia szyba, ustawiona prawie pionowo wydaje się na pierwszy rzut oka mała. Ustawianie foteli (tapicerka tekstylna) jest ręczne, co mi się akurat bardzo podoba. W ogóle efekciarskich gadżetów jest w tym modelu niewiele, a jeżeli już to przydatnych, takich jak pomieszczona w podsufitce bagażnika latarka, stale ładowana z instalacji elektrycznej samochodu, którą można wyjąć w razie potrzeby.
Bardzo mocnym punktem Patriota jest silnik.
To bardzo nowoczesny szesnastozaworowy turbodiesel z pompowtryskiwaczami wyprodukowany przez Volkswagena. Poprzednia wersja tego silnika była tak udana, że Japończycy zażyczyli sobie, aby do dużej partii dostawczych Mercedesów, jakie zakupili, montowano te właśnie silniki. Najnowszy motor montowany w Patriocie jest znacznie nowocześniejszy i charakteryzuje się lepszymi osiągami. Jeden koń mechaniczny przypada na niewiele ponad 14 kg dopuszczalnej masy całkowitej auta i to w zupełności wystarcza, by samochód w mieście czy na szosie był bardzo dynamiczny (rewelacyjne przyspieszenie!), a w terenie dawał sobie
radę z bardzo stromymi podjazdami. Z silnikiem współpracuje świetnie zestopniowana 6-przekładniowa mechaniczna skrzynia biegów, a elastyczność motoru pozwala jechać na 6 biegu przy stosunkowo niewielkich prędkościach. Sprzyja to oszczędności paliwa – wprawdzie nie udało mi się uzyskać deklarowanego przez producenta 5,5 l na 100 km w jeździe pozamiejskiej, ale realne 6,3 l też wydaje się całkiem przyzwoite. (Warto pamiętać, że słusznie zachwalana nowoczesność jednostki napędowej, zmusza do tankowania paliwa dobrej jakości. Kupowanie okazyjnej ropy może się zakończyć bardzo kosztowną naprawą…)
Samochód wyposażony jest w stały, aktywny napęd 4×4, nazywany przez Jeepa Freedom Drive I, z dodatkową możliwością zblokowania obu osi. W trakcie jazdy na normalnej nawierzchni samochód zachowuje się typowo dla aut przednionapędowych, bo i 100% mocy siły przenoszone jest na koła przednie. Ale przy wyższych prędkościach (albo w zakręcie) komputer przenosi 10% siły na koła tylnej osi, co dla kierującego jest praktycznie niezauważalne, a poprawia walory trakcyjne. Dodatkowo, podczas ruszania system automatycznie, niezależnie od nawierzchni, dostarcza 40% napędu na tylne koła. Oczywiście w razie wystąpienie poślizgu jednego z kół skomplikowany, elektronicznie sterowany zespół sprzęgłowy ECC, współpracujący z ESP, ABS i systemem kontroli trakcji BTC, reaguje błyskawicznie. Ale powtórzymy – w przeciwieństwie do innych systemów, przenoszących moc przy pomocy sprzęgieł wiskotycznych, Freedom Drive I samodzielnie z wyprzedzeniem „przewiduje” konieczność rozłożenia napędu między osie i po to, by zadziałał, nie musi nastąpić poślizg.
W trudniejszych warunkach trakcyjnych wystarczy pociągnąć umieszczony obok dźwigni zmiany biegów uchwyt, by uzyskać tryb stałego zblokowania osi, który jednak działa do prędkości 40 km/h.
Z tym wszystkim i na 17-calowych kołach, Patriot w terenie porusza się nad wyraz sprawnie. Zdumiał przewożonego właściciela prawdziwej terenówki, radzącego ominąć podmokłą łąkę, z której musiał ongiś wyciągać traktorem swój ugrzęzły wehikuł, a którą lżejszy Jeep pokonał bez żadnych problemów, mimo szosowych opon (tu wspomnę o monitorowaniu przez system ciśnienia w ogumieniu). Łatwość manewrowania, stabilność prowadzenia, zwiększający w terenie bezpieczeństwo system zapobiegający wywrotce, możliwość przejeżdżania przez umiarkowane przeszkody wodne, wszystko to sprawia że ten SUV ma walory – prawie – porządnej terenówki. Na szosie zaś pozwala na jazdę z komfortem, jaki zapewniają przyzwoite samochody osobowe.
Samochód może ciągnąć przyczepę hamowaną o dmc 1500 kg. To najtańsze z aut w gamie
Jeepa: jego cena wynosi 103 tys. zł.
MTR

Już po napisaniu tego tekstu dostałem informację, że entuzjastka oszczędnej jazdy przejechała Patriotem przez 6 europejskich krajów na jednym baku, zużywając 4,18 l paliwa na 100 km. Niebawem napiszę, w jaki sposób osiągać takie (albo i lepsze) wyniki.