Kampania prezydencka – Zaczął od Białowieży

Bronisław Komorowski, znany z myśliwskich pasji (zawieszonych na czas prezydentury), od wizyty w Puszczy Białowieskiej rozpoczął serię przedwyborczych „Debat o Polsce”. O 15.00 w poniedziałek 23 marca, po odwiedzinach u kolejarzy w Hajnówce, prezydent znalazł czas na rozmowę z leśnikami w białowieskim hotelu Żubrówka.

Komorowski rozpoczął od oświadczenia, że nigdy nie popierał prywatyzacjiLP, a tego typu insynuacje traktuje jako potwarz i nie zamierza o tymdyskutować. – Niecna próba zdyskredytowania mnie w różnych środowiskach. Tokompletna bzdura, wola politycznego zaszkodzenia. Wkładane mi są w ustastwierdzenia, których nigdy nie artykułowałem – mówił.

W podobnym tonie odniósł się do doniesień o próbie „przehandlowania”Lasów na rzecz odszkodowań za mienie utracone przez Żydów w czasie II wojnyświatowej i niedługo po niej. – To kompletna bzdura, polityczna gierka.

Nawiązał też do sprawy wpisu w ustawie zasadniczej, zakazującegoprywatyzacji lasów w Polsce: – To PiS zablokował w Sejmie wpisanie zakazuprywatyzacji do Konstytucji. Tylko dlatego, że projekt w tej sprawie niewyszedł od nich, ale od PSL.

                       Fot. W. Antczak

Podczas trwającego niespełna godzinę spotkania leśnicy zadaliprezydentowi kilka pytań, m.in. nt. problemów, jakie powoduje nacisk na ochronęprzyrody na terenie Puszczy Białowieskiej. Brak gospodarowania, jak to określiłAndrzej Antczak, zastępca nadleśniczego w Nadleśnictwie Hajnówka, wg sztukileśnej powoduje rozprzestrzenianie się kornika i rozpadanie się drzewostanów.Społeczeństwo krzywo patrzy na leśników, którym zarzuca brak dbałości o las:las zamiera, a mieszkańcy nie mają czym opalać domów. Komorowski odpowiadał: –Patrzenie na lasy wyłącznie przez pryzmat produkcji drewna jest dziś bez sensu.Ale patrzenie na nie tylko pod kątem produkcji tlenu – także, wskazującjednocześnie, że to minister środowiska powinien rozwiązać problemzrównoważenia funkcji lasów. Dodał też: – Rozumiem, że zwykły las zjadany przezkornika dla zwykłych ludzi jest czymś nie do przyjęcia. Dla mnie również.Trzeba jasno ustalić kryteria i kompetencje.

Prezydent dostrzegł też potrzebę przebranżowienia osób, które w Puszczyżyły niegdyś z przemysłu drzewnego, a szansę upatruje m.in. w turystyce. –Nigdy już tak nie będzie, że tu się będzie żyło głównie z drewna. Chociażby zewzględu na rozwój techniki, która nie wymaga zaangażowania takiej ilości ludzi.Trzeba to ludziom wyjaśniać i pokazywać. To zadanie również dla was orazoczywiście państwa – mówił do leśników.

Na trasie przejazdu prezydenckiego konwoju wzdłuż drogi z Hajnówki doBiałowieży rozstawione zostały transparenty z hasłami: „Sabotaż”, „Tu tętniłożycie” czy „Niszczenie bogactwa narodowego”. Ale prezydentowi nie było danezobaczyć większości z nich – zostały szybko usunięte przez policjantów.Mieczysław Gmiter, były burmistrz Hajnówki, członek Stowarzyszenia „Santa”Obrona Puszczy Białowieskiej, komentował: – Myślałem, że takie rzeczy możliwesą tylko w Korei Północnej.

W spotkaniu uczestniczyło kilkudziesięciu chętnych pracowników LP, w tymdyrektor RDLP w Białymstoku, nieumundurowanych, z różnych jednostek z terenubiałostockiej RDLP, m.in. z Puszczy Augustowskiej.

UZ