
Auto o klasycznych, tradycyjnych kształtach cechuje luksusowo wyposażone komfortowe wnętrze. Ale to także solidna konstrukcja, która sprawadza się w warunkach terenowych.
Zarządzający Jeep’em w latach 80. oferowalido sprzedaży sprawdzonego Jeepa Cherokee, Wranglera i Wagoneera. O ile pierwszedwa modele cieszyły się zainteresowaniem, o tyle długo produkowany Wagoneer nienadążał za konkurencją. Wziąwszy pod uwagę powodzenie sprzedaży konkurencyjnegoForda Explorera podjęto kroki zmierzające do uruchomienie produkcji nowegoauta. Jako podstawę wykorzystano model Cherokee. Po zwiększeniu wymiarówzewnętrznych w 1993 r. powstała terenówka o charakterystyce dużego kombi zkanciastą bryła nadwozia wyposażoną w „prawdziwy” napęd 4×4 i luksusowe,aczkolwiek trochę toporne, wnętrze. Z założenia nie była to terenówka zprawdziwego zdarzenia, ale dużo osób kupując ten model potrafiło je porządnie„zmotać”, by po fachowych przeróbkach Grand Cherokee bez kompleksów mógł nawetstartować w zawodach offroadowych. Pomagają w tym montowane seryjnie silniki,no może poza osławionym dieslem.
Nadwozie
Zaletą konstrukcji samonośnej zamiast ramypodłużnic była wyraźnie niższa masa auta. Charakterystyczna kanciasta budowawpadała w oko i specjalnie nie zestarzała się. Auto oferowano tylko wczterodrzwiowej wersji. W porównaniu do mniejszego brata mamy tu większe zwisyprzednie i tylne oraz wyraźnie widoczne poszerzenie nadwozia. Wszystkie tezmiany pozwoliły na wygospodarowanie satysfakcjonującej ilości miejsca wewnętrzu. Należy jednak wspomnieć o umiejscowieniu dużego koła zapasowego wewnętrzu bagażnika, co skutecznie obniżyło jego funkcjonalność. Nadwozie byłodobrze zabezpieczone antykorozyjnie, jedyne problemy ze rdzą zdarzają się naprzedniej krawędzi maski.
Wnętrze auta
Jeepa produkowano w trzech podstawowychstandardach wyposażenia: Base, Laredo i Limited. Pierwsza z nich często nieposiadał klimatyzacji, elektrycznych szyb, centralnego zamka. W standardziebyła tapicerka z materiału, nie malowane zderzaki i listwy zewnętrzne oraz –cecha charakterystyczna – ręczna, pięciobiegową skrzynia biegów. Z powodusłabego popytu zastąpiono go już po dwóch latach modelem Laredo. Ten wstandardzie posiadał elektryczne szyby, centralny zamek, tempomat, aluminiowefelgi, elektryczne lusterka, grill przedni w kolorze chromu, tapicerkę zmateriału, plastiki zewnętrzne w kolorze szarym. Najbogatsza wersja Limited zlat 1993–95 posiada w wyposażeniu standardowym: tapicerkę skórzaną, elektryczneszyby, elektrycznie regulowane i podgrzewane lusterka, wykończenie wnętrzaimitujące drewno, plastiki oraz grill w kolorze nadwozia, komputer pokładowy,centrum informacji, automatycznie ściemnianie lusterek (wewnętrznego ikierowcy), koła ze stopów aluminium 15”. Opcjonalnie: dach elektrycznieodsuwany, podgrzewane fotele, halogeny przeciwmgielne. Limited z lat 1996–98posiadają w standardzie w porównaniu do wcześniejszego modelu: podgrzewanefotele, halogeny przeciwmgielne koła 16” ze stopów lekkich. Niezależnie odwersji wyposażenie wnętrze oferuje spor miejsca na fotelach i kanapie typowychdla amerykańskich aut. Możemy poczuć się jak w salonie. Z czasem siedziskatracą swą sztywność i podparcie, natomiast potężna konsola i deska rozdzielczamimo użytych plastików nie najwyższej jakości pozostaje odporna na wpływ czasu.Bagażnik mimo umieszczonego w nim koła zapasowego i często występującej butliLPG oferuje sporo miejsca.
Silniki i przeniesienie napędu
Zdecydowanie najmniej udany jest dieselpochodzący z włoskiej firmy VM nie tylko zbyt słaby, ale też najbardziejawaryjny. O ile silniki benzynowe przy minimum kultury obsługi gwarantowałyprzebiegi powyżej 500 tys. km, o tyle silnik diesla zebrał najwięcejnegatywnych opinii w historii firmy. Jego główne bolączki to w większościprzypadków awarie rozrusznika, turbosprężarki, pompy wodnej, wycieki oleju iszereg innych drobiazgów. Wszystkich tych mankamentów nie są w staniewynagrodzić spalanie rzędu 9–11l/100 km. Zdecydowanie lepszym rozwiązaniem będziezakup auta z silnikiem benzynowym i inwestycja w instalację gazową. Ekonomikasilników benzynowych wyrażona w l LPG waha się od 14l/100 km w trasie do ponad20l/100 km w terenie. Silny i sprawdzony 4,0-litrowy, blisko 190-konny rzędowysilnik został wybrany jako podstawowe źródło napędu Grand Cherokee. Rok późniejw modelu zadebiutował 5,2-litrowy silnik V8 osiągający 220 KM, dając GrandCherokee przewagę nad konkurencją z sześciocylindrowymi silnikami, takimi jakExplorer, Toyota 4runner i Chevrolet S-10 Blazer. V8 pozwalało na ciągnięcieprzyczepy o dopuszczalnej masie do 3500 kg co zadowalało właścicieli. W 1998 r.Jeep wyposażył ten model w silnik o pojemności 5,9 l… Za przeniesienie napęduodpowiedzialne były skrzynie manualne (rzadko) i automatyczne.Przy minimumobsługi automaty długo sprawiają radość kierowcy bezawaryjną jazdą. Wzależności od roku produkcji i wersji Jeepa możemy spotkać dwa podstawowerodzaje skrzyń rozdzielczo-redukcyjnych. W jednej stosowano system Command-Trac– part time 4WD (napędu 4×4 nie należy używać na utwardzonych nawierzchniach),w drugiej Select-Trac – full time 4WD (dzięki międzyosiowemu mechanizmowiróżnicowemu można używać napędu 4×4 na utwardzonych nawierzchniach). Wzależności od wersji silnikowej możemy w Jeepie spotkać kilka modeli mostównapędowych. Jeżeli nie będziemy stosować opon w rozmiarze większym odfabrycznego, będą nam służyć, przy modyfikacjach mogą odmówić posłuszeństwa…
Zawieszenie
Obie sztywne osie prowadzone są za pomocąwahaczy wzdłużnych. Mosty oparte są na sprężynach. Pozwala to na znalezieniezłotego środka między właściwościami terenowymi a komfortem. Przednie wahaczenie są zbyt mocne i ich ostre traktowanie może zakończyć się koniecznościąwymiany, na asfalcie auto potrafi „myszkować” (należy pamiętać, że zostałozaprojektowanie w USA, gdzie zakręty są „inne”). Wersje europejskie produkowanew Grazu miały zmienioną charakterystykę zawieszenia i układu hamulcowego. Narynku spotykamy wiele firm oferujących gotowe zestawy modyfikujące zawieszenie.
Hamulce
Nie jest to najmocniejsza strona auta.Pomijając modele z bębnowymi hamulcami na tylnej osi, nawet auta z tarczami nawszystkich osiach miały problemy z dłuższymi zjazdami podczas których ulegałyprzegrzewaniu się… Nawet przy normalnej jeździe ich wytrzymałość to 30–50tys. km. Również i tu dostępne są zamienniki oferujące wyższą sprawność.
Samo znalezienie godnego uwagi auta możepotrwać długo. W ogłoszeniach dominują mocno „wymęczone”, powypadkowe samochodyprzywiezione z Niemiec i Szwajcarii. Nawet jeśli nie jeździły zbyt wiele wterenie, często holowały przyczepy, co odbija się na ich formie.
Zalety:
• Długowieczne silniki benzynowe (przyprawidłowej obsłudze).
• Ilość miejsca we wnętrzu.
• Dzielność terenowa nie wymagającaspecjalnej obsługi.
• Wyposażenie auta.
• Wysoka trwałość nadwozia w bezwypadkowychegzemplarzach.
• Odporność silników benzynowych na dobrejklasy instalacje LPG.
Wady:
• Mało wytrzymałe tarcze hamulcowe, niskaodporność na przegrzanie.
• Awarie układu elektrycznego.
• Niska trwałość chłodnicy i nagrzewnicy(5–7 lat).
• Awarie silnika diesla (w tekście).
• Paliwożerność silników benzynowych.
• Zróżnicowana trwałość mechanizmówróżnicowych.
• Wrażliwość prowadzenia na koleiny.
Dziękuję serdecznie Romanowi i Wojtkowi zatak szczegółowe opisy. Pozdrawiam terenowo.
Sebastian Kołacz
PS. Zwracam się z prośbą o przesyłaniesugestii dotyczących kolejnych artykułów i opisów swych aut na: seba4x4@o2.pl
Kolejny temat: Land Rover Discovery –legenda Camel Trophy w polskich lasach w numerze 23
Roman Zielonka, Nadleśnictwo Cisna: Jeep Grand Cherokee, 4,0 benzyna/gaz wersjaENDEAVOUR, prod. 1998
Jeepa nabyłem w lipcu 2009 r., zprzebiegiem 208 tys. km. Posiada napęd 4×4, reduktor, automatyczną skrzyniębiegów, ABS (ale bez innych systemów kontroli). Obecny stan licznika to 262tys. km. Sekwencyjną instalację gazową zamontowano dokładnie cztery lata temu.Spalanie gazu od 15,5 l/100 km (rzadko zdarzające się długie przejazdy zustabilizowaną prędkością) do 20 l/100 km (zima, krótkie przejazdy). Zwykle wwarunkach bieszczadzkich spala ok. 17 l/100km.
Auto kupiłem w stanie bardzo dobrym, ajeśli wziąć poprawkę na jego wiek i przebieg – w doskonałym. Trafiłem nawyjątkowego sprzedającego, bo nie odkryłem żadnej „ściemy” i nawet kiedypoinformował, że wymienił membrany w trzech głośnikach, bo zaczynały brzęczeć,to kiedy znajomy akustyk zajrzał do głośników, stwierdził, że zrobił to dobrejklasy fachowiec.
Naprawy miały w zasadzie charakter wymianytego, co zużyć się przez ten czas mogło: klocki hamulcowe, wymiana i regulacjahamulca ręcznego, łącznik stabilizatora, uszczelniacz tylniego mostu,uszczelniacz reduktora, pompa płynu chłodzącego (nie było łatwo znaleźćodpowiedni model). Wymieniona została też chłodnica. Na wyjeździe w Rumuniirozleciała się rura wydechowa, ale po jej pospawaniu w pierwszym lepszymwarsztacie, a później poprawieniu ewidentnej fuszerki w kraju, trzyma się jużcały rok.
Najbardziej przykrą awarią było zepsuciesię tempomatu. Nie dlatego, że żyć bez niego nie mogę, ale że kiedyś włączyłsię sam niespodziewanie, co mnie nieźle wystraszyło. Okazało się, ze przetarłsię jeden kabelek z wiązki przy kierownicy (uchylna, zawsze wsiadając iwysiadając przestawiam ją). Przez przetarty kabelek kilka miesięcy nie otwierałasię także szyba w tylnych drzwiach.
Auto jest bardzo wygodne, wręczekskluzywne. Znakomita wielopłaszczyznowa elektryczna regulacja foteli, dośćciche wnętrze, te różne schoweczki, półeczki, podświetlane lustereczkapowodują, że nie tylko ja, ale i żona czujemy się w dżipku świetnie. Skoro jużjest taki wypasiony, to brakuje mi tylko pamięci ustawień fotela kierowcy ilusterek (jeździmy z żoną na zmianę) i podgrzewanych foteli (to tylkozachcianka żony).
Największe pozytywne zaskoczenie – auto niegnije! Przed zakupem zapewne był garażowany, ja nie mam takiej możliwości. Ma13 lat i nie mogę znaleźć na nim żadnych wżerów. A z uwagi na jazdę po leśnychdrogach zarysowań, a nawet drobnych puknięć, trochę mu narobiłem. Nie jestemoff-roadowcem, ale wydaje mi się, że w terenie radzi sobie lepiej niż na towygląda. Specjalnych testów nie robiłem, ale jeden się zrobił sam. Jechałemkiedyś w Rumunii boczną, górską drogą wraz ze spotkanymi Polakami z klubuSuzuki: Samuraj i Grand Vitara. W pewnym momencie prowadzący Samuraj, skręciłpod ostrą skarpę, aby ściąć kolejny zakręt arcynudnej serpentyny. Skrótpokonał. To miała być z jego strony taka prowokacja–prezentacja: łeb mi w tejmydelniczce odskakuje, ale wjadę tam, gdzie wy nie wjedziecie. Zaskoczony tymmanewrem, pojechałem za nim. I ku mojemu zdumieniu, bez włączonego reduktora,również się wyczołgałem. Ale Grand Vitara już nie! Jej kierowca trzy razypróbował, kombinował z reduktorem i musiał zrezygnować. Nabrałem do Jeepaszacunku, bo traktowałem go raczej jak suva a nie terenówkę.
To jest auto dla mnie. Na co dzień jeżdżęsporo po kiepskich drogach wiejsko-leśnych, a do domu mam taki podjazd, że wzimie bez dwóch napędów to tylko na łańcuchach, podczas gdy szosa najczęściejjest czarna. Dość regularnie (5–6 razy w roku) jeżdżę na trasie 300-400 km, noi wakacje z rodziną. Szosowe przerzuty pokonuję w dużym komforcie, a późniejmogę dotrzeć tam, gdzie samochód terenowy może tylko pomarzyć.
PLUSY:
• Doskonały komfort jazdy, równieższosowej,
• Świetna, elektryczna regulacja siedzeń,
• Bogate wyposażenie, wnętrze niemalluksusowe, bardzo dobra jakość systemu audio,
• Dobre właściwości przy jeździe w terenie(ale nie jestem w tej dziedzinie ekspertem),
• Rewelacyjna jakość blach, może jeszczenie staruszek, ale już nie młodzieniaszek, a trzyma się i prezentuje super!
• Chyba dobra relacja pomiędzy ceną, ajakością kilkuletnich aut,
• Straszono mnie, że mosty siadają,automatyczna skrzynia w terenie to nieporozumienie, ale ja oceniam te układydobrze .
MINUSY:
• Wysoki koszt paliwa (gdyby nie gaz, dlamnie nie do przeskoczenia),
• Części nieco droższe niż u bardziejpopularnych marek (ale bez przesady),
• Bywają kłopoty z dobraniem częściodpowiednich do tego modelu (niuanse, które opóźniają wymianą i psują krew!),
• Hamulce mogłyby mieć lepszy systemodprowadzania ciepła,
• Do codziennej jazdy w lesie imanewrowania między stosami i mygłami przydałoby się orurowanie.
Wojciech Grzywa, Nadleśnictwo LwówekŚląski: Jeep Grand Cherokee ZJ, 4,0 L benzyna/gaz, wersja Limited Gold, prod.1998.
Auto kupione w grudniu 2011 r. z przebiegiem ok. 225 tys. km i sekwencyjnąinstalacją gazową. Do tej pory przejechałem nim ok. 18 tys. km po leśnychdrogach i bezdrożach, a także po miastach i autostradach. Auto w momenciezakupu posiadało standardowe wyposażenie, bez modyfikacji w zawieszeniu czynadwoziu. Żeby można się nim swobodnie poruszać po lesie, od razu podniosłem jeo dwa cale na podkładkach pod sprężyny. To jednak okazało się niewystarczające,bo ZJ jest dużym autem (poprzednio miałem krótką Fronterę) i do manewrowaniapotrzebuje dużo więcej miejsca, a w dodatku po spotkaniach zderzaków zpniakami, plastiki troszkę popękały. W związku z tym dżipek został wyposażony wmetalowe zderzaki z przodu i z tyłu, z montażem koła zapasowego na zewnątrzauta w ramach rekompensaty za miejsce butli gazowej za tylnymi siedzeniami.Następne modyfikacje: zmiana reduktora z NV 249 na NP 242, montaż płytyochronnej pod reduktorem oraz metalowych osłon gruszek mostów z przodu i ztyłu, montaż regulowanych wahaczy (z modelu Wagoneer). W planach mam montażwyciągarki na przedni zderzak.
Awarie? Raz zepsuł się czujnik położeniawałka rozrządu. Rzędowy silnik bardzo dobrze współpracuje z instalacją gazową –brak jakichkolwiek problemów. Automatyczna skrzynia biegów też wzorowo spisujesię w terenie. Autem codziennie dojeżdżam do pracy i jeżdżę po lesie, a jaktrzeba jadę do nadleśnictwa i gdziekolwiek mam potrzebę. Samochód prowadzi siębardzo dobrze zarówno w lesie jak na asfalcie – trzeba się tylko przyzwyczaićdo charakterystycznego dla tego modelu bujania na boki na nierównym. Autonadaje się i na leśną terenówkę, i na samochód rodzinny (w dodatku całkiemluksusowy – klima, skóra, tempomat, zmieniarka CD, podgrzewane fotele, pełnaelektryka) i wg mnie w obu zadaniach spisuje się świetnie.
ZJ to nie jest wyczynowa terenówka dooff-roadu, jak np. XJ, Wrangler, Samurai czy Patrol, ale potrzeby leśnika wpełni zaspokoi. Nie katuję auta, po prostu czasami muszę je zostawić w lesie itroszkę pochodzić, bo gabaryty nie pozwalają na jazdę gąszczem.
Jeśli chodzi o wady jakie mógłbym znaleźć wZJ to chyba tylko brak fachowych warsztatów znających się na amerykańskichJeepach (na szczęście są forumowi koledzy, którzy zawsze w potrzebie pomogą idoradzą jak trzeba). Spalanie gazu też nie należy do małych – 17 l w trasie zprędkością do 110 km/h (przy tym aucie sporadycznie) do 28–30 l zimą przyjeździe na krótkich odcinkach i po lesie. Do tego doliczyć trzeba w obuprzypadkach jeszcze benzynę. Ale kto z posiadaczy Jeepa chciałby tak dokładnieliczyć? Przecież jazda nim to po prostu styl życia, a nie przymus. To pierwszeauto jakim jeżdżę, które posiada duszę i wiem, że jak ktoś raz wsiądzie doJeepa to już nie będzie chciał jeździć innym!