
Ford Bronco to jeden z kultowych modeli amerykańskiej motoryzacji. Ta prawdziwa terenówka w latach 90. została zastąpiona modelem Explorer, ale Amerykanie wciąż tęsknili za Bronco. Po latach Ford postanowił wskrzesić legendę i teraz można ją kupić w polskim salonie.
Bronco w Europie jest oferowany w dwóch wersjach. Odmiana Badlands ma być tą bardziej terenowa. Ma mocniejsze zawieszenie, rozpinane stabilizatory, blokady dyferencjałów i seryjne terenowe opony. Teraz miałem okazję pojeździć wersją Outer Banks, która ma być bardziej cywilizowana i przyjazna na asfalcie. I jest, ale tylko trochę.
Cytując klasyka
Filozofia Bronco, również ta stylistyczna, ma w sobie bardzo dużo z Jeepa Wranglera. Podobna bryła i dach zdejmowany w jednakowy sposób od razu przywodzą na myśl konkurenta z Toledo, ale design najnowszego Bronco dosłownie cytuje pierwszą generację tego modelu z lat 60. Jest pudełkowaty, ma trochę brutalistyczny kształt, charakterystyczne okrągłe reflektory i narysowane od cyrkla nadkola. Naprawdę może się podobać.
Terenówka, rodzinne kombi i… kabriolet
Kabina Bronco nie zachwyca ani designem, ani zastosowanymi materiałami, ale w tym przypadku to akurat zaleta. Prostą deskę rozdzielczą można umyć wodą z wiadra. Dosłownie. Za to wyposażenie jest właściwie kompletne, a na liście dodatkowych opcji można znaleźć właściwie tylko kolor i dywaniki. Dzięki panelowemu dachowi Bronco może być kabrioletem, ale niestety przy większych prędkościach ma to swoje wady. Już po przekroczeniu „setki” robi się bardzo głośno, bo powietrze dostaje się we wszystkie szczeliny.
Prosta technologia
Pod maską Bronco pracuje podwójnie doładowany motor o pojemności 2,7 l i mocy 330 KM. Podwozie to rama i klasyczne 4×4 z dołączanym napędem przedniej osi, reduktorem i kilkoma trybami jazdy, które najlepiej wiedzą, jak zarządzać mocą w zależności od terenu. Osiągi to całkiem przyzwoite 6,7 s do pierwszej setki i prędkość maksymalna ograniczona do 165 km/h. Naprawdę nie trzeba szybciej.
Klon Wranglera?
Prawie 30 cm prześwitu, głębokość brodzenia na poziomie 80 cm, podobne kąty zejścia, natarcia i rampowy… Tak, Bronco jest bardzo podobny do Wranglera i w terenie radzi sobie prawie tak samo dobrze. Prawie, bo różnicę robi konstrukcja przedniego zawieszenia. Jeep ma sztywny most, a w Bronco zastosowano niezależne zawieszenie. To sprawia, że Ford jest dużo przyjemniejszy w prowadzeniu na asfalcie, ale w terenie trochę traci i tym samym radzi sobie gorzej niż Wrangler. Jeep dzięki sztywnemu przedniemu mostowi ma dużo lepszy wykrzyż osi.
Drogo, ale warto
Charakter, styl i wybitne możliwości terenowe muszą odpowiednio kosztować. Cennik Forda Bronco w wersji Outer Banks otwiera kwota 375 tys. zł. To dużo, ale za te pieniądze dostajemy praktycznie kompletnie wyposażony samochód. Bardziej terenowy Badlands jest o 20 tys. zł droższy, ale jeżeli nie zamierzacie jeździć w ciężkim terenie, zostańcie przy tańszym wariancie.
Nie dla każdego
Bronco jest oczywistym wyborem tylko dla bardzo wąskiej grupy klientów. Klientów, którzy doskonale wiedzą, czego oczekują od samochodu, a jego wady nie tylko im nie przeszkadzają, lecz także mogą być… zaletami. Tym modelem Ford pokazał, że można w wielkim stylu powrócić do segmentu, w którym od lat niepodzielnie rządził Jeep, a nie ma nic lepszego niż zdrowa konkurencja.