Koreańczyk z USA – Hyundai Santa Fe I

Santa Fe nie ma może prawdziwie amerykańskich korzeni, jednak sposób zaprojektowania wnętrza i kilka drobiazgów obecnych „na pokładzie”, w połączeniu z dużym nadwoziem, sugerują inspirację projektantów amerykańskimi wzorcami. Czy spory SUV z niezbyt wysokim prześwitem może być przydatny w naszych lasach?

Pierwsza generacja Santa Fe zadebiutowałana salonie w Genewie w lipcu 2000 r. jako propozycja dla osób aktywnych,poszukujących uniwersalnego, praktycznego pojazdu na każdą okazję. Samochód tenoparty na płycie podłogowej Sonaty sprawdził się jako pojemny pojazd rodzinny ipraktyczne auto rekreacyjne, będące jednocześnie stosunkowo wygodną limuzyną.

                     Fot. S. Kołacz (6)
                     Linia boczna z dużymi listwami

Był to pierwszy Hyundai w segmencie SUV,wkrótce po nim rozpoczęto produkcję Tuscona.Delikatnej modernizacji poddano Santa Fe w 2004 r., dwa lata później narynku pojawiła się całkiem zmieniona druga generacja modelu. Różniła się onacałkowicie od poprzedniego modelu, nawiązując nieco wyglądem do VW Touarega.Nowe Santa Fe urosło znacznie, dało to możliwość montowania za dopłatątrzeciego rzędu siedzeń. Znacząco poprawiła się jakość użytych materiałów,ulepszono również właściwości jezdne. Pierwsza generacja korzystała z czterechmodeli silników benzynowych i dwóch diesli.


Nadwozie i wnętrze

W nadwoziu dominują krągłości,przetłoczenia i charakterystyczny dla Hyundaia z tamtych lat wystający grillchłodnicy. Duże reflektory i światła przeciwmgielne, w połączeniu z masywnymiprzetłoczeniami błotników sięgającymi ponad maskę, czynią Santa Fe jeszczewiększym, niż jest w rzeczywistości. Nawiązaniem do aut typu kombi i krokiem wkierunku dbałości o niski współczynnik oporu Cx jest mocna, pochylona przedniaszyba. Ma to niestety również negatywny skutek – osoby o wzroście przekraczającym182 cm mogą mieć mało miejsca nad głową. Linia boczna auta prezentuje siędobrze, zderzaki i listwy boczne są płynnie połączone, ich linia przebiegawysoko.

                                  Uporządkowana deska rozdzielcza z początków produkcji

Tył auta opada prawie pionowo i jestkonsekwentnie zaokrąglony. Duża klapa otwierana ku górze posiada oddzielnieotwieraną szybę, ułatwia to załadunek bagażu w przypadku wykorzystania pełnejpojemności bagażnika.

We wnętrzu dominują szare plastiki dośćdobrze znoszące upływ czasu. Deska rozdzielcza może się podobać, do ergonomiitrudno mieć zastrzeżenia, wszystkie przełączniki są dobrze usytuowane i pracująlekko. W wnętrzu znajdziemy sporo praktycznych schowków (jest nawet szufladapod siedzeniem pasażera), uchwytów i gniazdek elektrycznych (z przodu podwójne,w bagażniku pojedyncze).

Fotele są wygodne i gwarantują sporomiejsca, nie zapewniając jednak bocznego trzymania. Tylna kanapa daje się łatwoskładać (dzielona niesymetrycznie), dodatkowo można ustawiać nachylenieoparcia, regulując wielkość bagażnika. Widoczność jest dobra, osprzęt elektrycznygwarantuje wygodę obsługi. W podstawowej wersji dysponujemy klimatyzacjąmanualną, bogatsze wersje wyposażone są w skórzaną tapicerkę i klimatronic. Nadbezpieczeństwem pasażerów czuwają cztery poduszki powietrzne.

Charakterystyczny przód z wysokim przetłoczeniem błotników Krągły tył z otwierana oddzielnie szybą klapy
Pojemny bagażnik o regularnych kształtach Dużo miejsca na tylnej kanapie

Silniki i przeniesienie napędu

Silniki benzynowe wywodzą się zesprawdzonych jednostek Mitsubishi – są to udane konstrukcje, nieprzysparzającewielu problemów przy zachowaniu bieżącej obsługi. Najmniejszy benzynowiec jestnieco za słaby, niezbędne minimum to 2,4 l. Silniki te dobrze znoszą instalacjeLPG i zadawalają się 12–13 l gazu przy normalnym użytkowaniu – to dobry wynikprzy masie auta dochodzącej do 1800 kg. Silniki benzynowe V6 ze względu napaliwożerność cieszyły się powodzeniem głównie w USA.

Przy użytkowaniu instalacji LPG niskiejjakości pojawiają się kłopoty z uszczelkami pod głowicami. Diesle rodem z VMMotori cieszą się dobrą opinią, mimo niezbyt imponujących parametrów całkiemdobrze radzą sobie z autem, nie okupując tego zbyt wysokim zużyciem paliwa (7–9l/100 km).


Po osiągnięciu wysokich przebiegów należyliczyć się z koniecznością wymiany lub naprawy elementów eksploatacyjnych: koładwumasowego, wtryskiwaczy czy turbosprężarki. Na szczęście nie znajdziemy tufiltra cząstek stałych. Należy zauważyć, że elementy te nie są nadmiernieawaryjne, jednak zużywają się naturalnie, wytrzymując często większe przebieginiż u konkurentów. W Santa Fe oferowano skrzynie manualne i automatyczne oczterech i pięciu przełożeniach – nie należą one do problematycznychpodzespołów. Problemem jest jednak zbyt długie zestopniowanie przełożeń skrzynimanualnych, skutecznie zniechęcające do agresywnej jazdy. Stały napęd 4 x 4,wykorzystujący centralne sprzęgło wiskotyczne, został specjalnie zaprojektowanyprzez firmę Steyr-Daimler-Puch (jest to gwarantem jakości), standardowy rozkładprzekazywanej mocy na koła to 60:40 (przód/tył). Nie znajdziemy tu skrzyniredukcyjnej czy blokady mechanizmów różnicowych.


Zawieszenie, hamulce i komfort jazdy

Santa Fe zbudowano na płycie podłogowejdużej osobówki, co skutkuje dobrymi właściwościami jezdnymi, z przoduzastosowane sprawdzone kolumny McPhersona, z tyłu natomiast układwielowahaczowy. Stosunkowo duże koła w połączeniu z wysokim nadwoziemgenerują wysoko położony środekciężkości, który nie pozwala na agresywną jazdę na zakrętach. Szerokie nadwoziei średnia zwrotność wymagają uwagi na zatłoczonych parkingach. W terenie autojest stosunkowo komfortowe, jeśli będziemy pamiętać o niezbyt imponującymprześwicie, to sprawny napęd 4 x 4 pozwoli nam użytkować Hyundaia w lekkimterenie.

Zawieszenie jest trwałe, usterki należą dotypowych – tradycyjnie zużywają się górne łożyska kolumn McPhersona, łącznikistabilizatora i elementy gumowo-metalowe wahaczy (sworznie są zastępowalne, nietrzeba wymieniać całego wahacza).

Układ hamulcowy wykorzystuje wentylowanetarcze na przedniej osi, na tylnej znajdziemy tarcze hamulcowe z wewnętrznymibębnami hamulca „ręcznego”, dodatkowo wspomaga nas ABS. Auto bez problemuhamuje skutecznie.


Zalety:

• przestronne i wygodne wnętrze,

• wysoki komfort jazdy w każdych warunkach,

• bogate wyposażenie,

• trwałe silniki,

• niska cena zakupu.


Wady:

• paliwożerność dużych silnikówbenzynowych,

• średnia trwałość elementów zawieszenia,

• częsta powypadkowa przeszłość skutkującakorozją,

• duża podaż „wyjeżdżonych” egzemplarzy iproblemy z tym związane,

• „inny” wygląd.


Podsumowując: Hyundai Santa Fe I to autoniedoceniane. Znajdziemy w nim więcej atutów niż wad, ale z powodu niższejrenomy marki nie cieszy się takim uznaniem jak auta konkurencji. To wygodny,pojemny samochód, który przy odrobinie dbałości ucieszy nas bezawaryjną ikomfortową jazdą. Ze względu na gabaryty, zwrotność i prześwit nie zrobimy zniej „rasowej” terenówki, ale tak naprawdę klasycznych terenówek jest coraz mnieji coraz częściej nie są one nam potrzebne w codziennej pracy leśnika.

Sebastian Kołacz

Uwagi, sugestie lub opisy aut proszękierować na adres: seba4x4@o2.pl. Kolejny temat: „Mercedes G-klasse, niezmiennyod lat” w numerze 19/2014.


Sebastian, autor cyklu (NadleśnictwoDurowo): Mojego Hyundaia użytkuję od kilku miesięcy.Został wyprodukowany w 2002 r., wyposażono go w silnik benzynowy 2,4 l. Auto mainstalację LPG, zadowalającą się zużyciem gazu w granicach 12–13 l/100 km.Samochód ma w środku dużo miejsca. Bagażnik jest ustawny i posiada sporoschowków, w tym również pod podłogą. Regulacja siedzenia kierowcy pozwala naodnalezienie wygodnej pozycji za kierownicą. Do ergonomii nie mam żadnychzastrzeżeń.

Na minus muszę zaliczyć nisko opadającąprzednią szybę, która utrudnia obserwację wysoko zawieszonych światełsygnalizacji świetlnej, oraz słabą dynamikę na wyższych przełożeniach. Przy 3tys. obrotów na minutę na piątym biegu auto osiąga prędkość 125 km/godz. –obniża to spalanie, utrudniając wyprzedzanie. Stosunkowo duże gabarytyutrudniają manewrowanie w mieście. W jeździe terenowej przeszkadza względniedługi przód i niezbyt imponujący prześwit.

Mimo przebiegu ok. 170 tys. km i 12 latużytkowania bez zarzutu działa cały osprzęt elektryczny i dobrej klasynagłośnienie. Stan blacharki jest dobry, nadwozie posiada kilka rys, naszczęście nie widać żadnej korozji. Pierwsze 10 tys. km minęło bezniespodzianek. Krótkie przełożenie pierwszego biegu pozwala sądzić, że w zimienie spalę sprzęgła.