
Przeszło tysiąc leśników manifestowało dziś przed Urzędem Rady Ministrów. Ich oczekiwania streszcza jeden z transparentów: Protest przeciwko próbie zamachu na finanse Lasów Państwowych.
Tegoroczny 29 września jest dniem ogólnoeuropejskiej akcji Europejskiej Konfederacji Związków Zawodowych przeciwko szukaniu oszczędności w kryzysie kosztem pracowników. Związkowe protesty ruszyły ulicami wielu miast, a centralna manifestacja odbyła się w Brukseli. Warszawską demonstrację zorganizowały NSZZ „Solidarność” i OPZZ.
Do stolicy przyjechało kilkanaście tysięcy osób reprezentujących zarówno solidarnościowe regiony jak i instytucje. Zwartą kolumnę leśników, która wg różnych szacunków liczyła 1000-1500 osób wyróżniały ciemne mundury i zielone parasole, chroniące przed jednostajnie siąpiącym deszczem. Prócz transparentów i flag związkowych uczestnicy nieśli białe flagi Lasów Państwowych, nierzadko przepasane kirem (znak żałoby w zw. z wypadkiem pracowników Nadleśnictwa Złocieniec).
Uczestnicy leśnej manifestacji reprezentowali przede wszystkim nadleśnictwa – wyjątkowo licznie stawiło się np. Nadleśnictwo Złotoryja (400 km do stolicy), skąd przyjechało 30 osób. Były też jednostki, z których w proteście wzięły udział dosłownie pojedyncze osoby, które zabrały się wraz z reprezentacją regionalnych dyrekcji (taką grupą przyjechali leśnicy z RDLP w Białymstoku).
Patrząc na umundurowanych leśników widać było, że prawdopodobnie żaden z nich nie uczestniczył dotychczas w demonstracjach ulicznych. W przeciwieństwie do mocno hałasujących związkowców z innych branż, wyglądali statecznie i dość powściągliwie. Nie słychać było okrzyków, skandowanych haseł czy dźwięku stadionowych trąbek. Mimo niejednokrotnie mocnych słów, podobnie zabrzmiało wystąpienie Zbigniewa Kuszlewicza, przewodniczącego KSOŚZNiL „Solidarności”, który ze sceny ustawionej przed URM mówił: – Rzadkością jest, że protestujemy, ale zostaliśmy przymuszeni. Nie było tego za czasów komuny. Nie musieliśmy walczyć o Lasy i o nasze stanowiska.
Kuszlewicz mówił, że zmiany, które rząd szykuje Lasom Państwowym dotkną 100 tys. osób. Finansowanie działalności PGL LP uzależnione od możliwości finansowania całego sektora budżetowego spowoduje, że stracą wszyscy, którzy korzystają z publicznych funkcji lasów. Apelował, by nie dawać wiary opiniom o przeroście zatrudnienia w Lasach Państwowych.
By wziąć udział w proteście jego uczestnicy, którzy niekoniecznie rekrutowali się spośród członków „Solidarności”, musieli korzystać z urlopu. Ci, którzy dotarli do Warszawy usprawiedliwiali nieobecnych koniecznością pozostania w pracy. Ostatnie dni miesiąca to m.in. czas, kiedy w nadleśnictwach dokonuje się rozliczenia wypłat. Słychać było jednak też głosy rozczarowania, że podczas dwugodzinnego przemarszu w Alejach Ujazdowskich zabrakło kierownictwa Lasów Państwowych. Widać było natomiast posłów opozycji: Dariusza Bąka, Jana Szyszko, Jerzego Gosiewskiego i Piotra Cybulskiego.
Od czasów, kiedy w końcu lat 90. nad Lasami Państwowymi zawisła groźba prywatyzacji, wśród leśników nie było tak silnej mobilizacji i jednomyślności poglądów. 29 września po raz pierwszy ta grpa zawodowa tak masowo wyszła na ulice.
RaZ