
Pośrodku Wojciech Anuszkiewicz Biblioteka Publiczna w Gołdapi 2013, s. 53 „Pośrodku” to debiut książkowy leśnika z 25-letnim stażem (Nadleśnictwo Olecko wsparło wydanie). To także literackie credo poety, dziennikarza, założyciela oleckiej grupy poetyckiej „Legary”.
Dlaczego „Pośrodku”? Bo pośrodku czterech dróg drzemie stary Połom –kilka „dymów” zgubionych wśród lasów, wzdłuż płynącej leniwie Łaźnej Strugi.Opisy topografii, dróg, przyrody to wyraz tego, jak głęboko autor wszedł wlokalną społeczność, jak wrósł w nią i jak odczytał jej koloryt. To specyficznapochwała miejsca, w którym przyszło żyć, rozliczenie z mitem kraju latdziecinnych. To zbiór reminiscencji, migawek z życia mikrospołeczności. Ludziosiadłych na terenach byłych Prusów Wschodnich, w niełatwych czasach (zaklętychw codzienności najpierw pegeerów, potem bezrobocia i pracy dorywczej). Dysputyw sklepikowym klubiku i „baby” zastygłe w oknach ożywiają: „Warszawka”,grzybiarze, studenci. Budynki to mezalians architektury pruskiej,peerelowskiej, nowobogackiej.
Taka też, migawkowa, jest narracja. Rozwijamy kliszę i widzimy: tu wspomnienie całkiem ostre, tu wyblakłe, tuniepamięć zostawiła tylko niewyraźny kontur, fragment dialogu,
czyjeś imię, przysklepową ksywę. Leśnik napotykający pląsające o świciepółnagie nimfy (studentki szukające przeplatki purpuroskrzydłej), malarka,która odpłynęła na oderwanej wysepce śródleśnego jeziora, zamordowanytaksówkarz, którego ciało przykryte gałęziami przeleżało zimę, podchmielonyszofer taranujący żukiem stado odyńców. Tubylcy trwający w pamięci tych, którzynie zdążyli jeszcze poumierać.
Proza poetycka to niełatwa lektura. Przy niektórych zdaniach trzeba sięzatrzymać, przetrawić. Tym bardziej że wydarzenia autentyczne mieszają się zsennymi wizjami. Ten oniryzm każe domyślać się, że autor chce nam zaserwowaćprozę „z wkładką”. Mówi słowami jednego z bohaterów: Siadaj, ono jest i twoje.Inne patrzenie. I ten świat na ciebie popatrzy inaczej, (…). Mniej kłująco wdzikie oczy. Może ci coś szepnie. Może ci się coś objawi.
Opisy mazurskiej przyrody… Kto ją widział, będzie wiedział. Mnie korkujągardło. Ale może dlatego, że to też moje rodzinne strony.
AŁP