
Parki narodowe i rezerwaty Alaski. Od Aleutów aż po bezdroża Arktyki Sebastian R. Bielak Podkarpacki Instytut Książki i Marketingu, Kraków 2012, s. 263Czy jest wśród leśników ktoś, kto nie marzył o wędrówce przez alaskańskie bezdroża? Ktoś, kto oparł się potędze literackiej legendy stworzonej przez Jacka Londona o bezludnych, śnieżnych pustkowiach przemierzanych przez nieustraszonych traperów i poszukiwaczy złota?
Ten piękny zakątek Ziemi – dawna ojczyznaInnuitów, Aleutów i Indian, w 1867 r. sprzedana przez Rosję USA – do dziśpozostał dziki i odludny. Wystarczy wspomnieć, że terytorium pięciokrotniewiększe od naszego kraju zamieszkuje nieco ponad pół miliona osób, a 2/3 jegopowierzchni (!) zajmują obszary ochrony przyrody: parki narodowe, rezerwaty i innegotypu ostoje.
Książka to efekt kilkumiesięcznego stażunaukowego, podczas którego autor pracował w kilku alaskańskich ośrodkachochrony przyrody. Sebastian Bielak to doktor nauk technicznych po krakowskiejpolitechnice i AGH, ale z zamiłowania przyrodnik i fotograf. W swojej książce,będącej efektem prawdziwej pasji, dzieli się z czytelnikami zdobytą podczasstażu wiedzą, prezentując szczegółowo piętnaście wybranych parków narodowych,rezerwatów i ostoi przyrody, które – co warto podkreślić – stanowią łącznienieco ponad połowę wszystkich przyrodniczych obszarów chronionych Alaski.
Nie stroniąc od danych historycznych igeograficzno-statystycznych, autor opisuje poszczególne obszary chronione jakoodrębne i fascynujące swoją unikalnością krainy: „dymiących wulkanów”,„głębokich fiordów” czy „złotonośnych rzek”. A także królestwo zwierząt,odgrywających kluczową rolę w danym ekosystemie. I tak z książki dowiemy sięnie tylko o formach i przykładach obszarowej ochrony przyrody w tej najdalej napółnoc wysuniętej części USA, ale także o zwyczajach grizzly, tajemnicachwędrówek łososi czy akrobacjach humbaków. Ponadto, poznamy historięalaskańskiej gorączki złota, a także okoliczności i skutki największej naświecie w XX w. erupcji wulkanu. Przyjęta formuła sprawia, że książka staje sięfascynującą lekturą, a barwne opowieści ilustrowane są unikalnymi zdjęciami,nie tylko z archiwum autora. Wakacje za pasem, może by więc na Alaskę…?¨
MCh