Wykorzystywanie wizerunku leśnika

Współczesne technologie, coraz bardziej zminiaturyzowane, pozwalają bez trudu nagrywać inne osoby. Wiele osób rejestruje działania funkcjonariuszy publicznych, w tym coraz częściej funkcjonariuszy Służby Leśnej, a zwłaszcza strażników leśnych. Z prawnego punktu widzenia jest to zagadnienie o tyle ciekawe, że można na nie patrzeć z perspektywy RODO, prawa autorskiego, a nawet prawa karnego.

Czym w ogóle jest wizerunek? Podstawowym problemem jest to, że w żadnym akcie prawnym nie został on zdefiniowany. Tytułem przykładu: pojęcie dobra osobistego definiuje art. 23 kodeksu cywilnego, że dobra osobiste człowieka, jak w szczególności zdrowie, wolność, cześć, swoboda sumienia, nazwisko lub pseudonim, wizerunek, tajemnica korespondencji, nietykalność mieszkania, twórczość naukowa, artystyczna, wynalazcza i racjonalizatorska, pozostają pod ochroną prawa cywilnego niezależnie od ochrony przewidzianej w innych przepisach. Niezależnie od innych przepisów kodeks cywilny chroni wizerunek człowieka, który jest jego dobrem osobistym bez względu na to, czy ktoś nosi mundur czy też nie. Gdyby ustawodawca rozróżniał ten stan rzeczy w jakimkolwiek przepisie, zawarłby o tym wzmiankę.

Należy więc sięgnąć do orzecznictwa. W jednym z orzeczeń wskazano, że wizerunek łączy się w orzecznictwie z dostrzegalnymi, fizycznymi cechami człowieka, składającymi się na jego wygląd i pozwalającymi na identyfikację. Wizerunek, poza zewnętrznymi cechami fizycznymi, może obejmować dodatkowe elementy, związane, przykładowo, z wykonywanym zawodem, takie jak charakteryzacja, ubiór, sposób poruszania się i kontaktowania z otoczeniem” (wyrok Sądu Najwyższego z 10 listopada 2017 r., sygn. akt: V CSK 51/17). W naszym przekonaniu definicja wizerunku zbliżona jest do definicji danych osobowych – jeśli można zidentyfikować określoną osobę, mamy do czynienia z wizerunkiem. Dla większości osób będzie to obraz twarzy, a w przypadku osób powszechnie znanych (np. polityków czy artystów), może to być również tembr głosu czy anturaż sceniczny. Mowa jednak o osobach powszechnie znanych, a „szeregowy” leśnik bez wątpienia taką osobą nie jest. Tak więc dla zdecydowanej większości leśników ich wizerunkiem będzie ich twarz.

Czy RODO ma znaczenie?

Warto wskazać, że w art. 2 ust 2 lit. c) RODO zawarto wyłączenie, że rozporządzenie nie ma zastosowania przez osobę fizyczną w ramach czynności o czysto osobistym lub domowym charakterze. Wyłączenie więc obejmuje osobę fizyczną oraz czynności o czysto osobistym lub domowych charakterze. Wyraźnie należy podkreślić, że o ile samo nagrywanie (dla domowego, prywatnego użytku) z punktu widzenia przepisów RODO nie ma żadnego znaczenia i jest irrelewantne, to już jego rozpowszechnianie oznacza przetwarzanie danych i powinna być spełniona jedna z przesłanek art. 6 RODO. Zakładając, że leśnik nie wyraża na to zgody, inne przesłanki nie mają zastosowania (nie dotyczy to umowy, obowiązków prawnych, ratowania zdrowia czy życia leśnika, trudno mówić też o usprawiedliwionym interesie administratora).  Jednakże sprawa nie będzie jednoznaczna – youtuber, tiktoker czy fundacja zajmująca się „zawodowo” polemiką z Lasami Państwowymi, gdy nagrywa interwencję lub przeprowadza prowokację, wykracza poza prywatny, domowy użytek. Działalność zawodowa lub statutowa (fundacja lub stowarzyszenie) bez dwóch zdań podlega pod RODO. Podobnie transmisja online na portalu społecznościowym lub streamingowym, nie mają już charakteru prywatnego.

Prawo autorskie i art. 81

W tym miejscu należy wyraźnie podkreślić, że żaden przepis nie zakazuje co do zasady samego nagrywania funkcjonariusza publicznego. Skutecznie więc nie można się sprzeciwić nagrywaniu. To, co przepisy jednak ograniczają, to rozpowszechnianie wizerunku. I to te przepisy zazwyczaj nagrywający łamią. Najważniejszym przepisem regulującym wykorzystanie wizerunku jest art. 81 prawa autorskiego.

Przepis ten zaczyna się od przesłanki, która stanowi zasadę ogólną, że przetwarzanie wizerunku wymaga zezwolenia (sądy stawiają znak równości między zgodą a zezwoleniem). Wykorzystujący wizerunek zawsze musi wykazać, że takową uzyskał. W wyroku Sądy Administracyjnego w Warszawie stwierdzono: istnienia zgody uprawnionego ani jej zakresu nie domniemywa się. Pozwany ma obowiązek wykazać, że uzyskał zgodę uprawnionego na rozpowszechnianie jego wizerunku w oznaczonych warunkach (wyrok SA z 19 kwietnia 2000 r., I ACa 1455/99, OSA 2001, nr 5, poz. 27). Podkreśla się, że ciężar dowodu, że rozpowszechnianie wizerunku nie wykroczył poza uzyskany zakres zezwolenia i określony cel spoczywa na rozpowszechniającym ten wizerunek. (Wyrok Sądu Najwyższego – Izba Cywilna z 20 maja 2004 r. II CK 330/03). W omawianych przypadkach problem dotyczy jednak tego, że leśnik takiej zgody nie tylko nie wyraża, lecz także w ogóle sobie tego nie życzył. W takiej sytuacji przepis wskazuje kilka przypadków, gdy zgoda nie jest wymagana. Pierwszym z nich jest odpłatność pozowania. Skoro jednak leśnik nie tylko nie wyraził zgody, to tym bardziej nie był modelem i nie pozował do nagrania – omawiamy więc przypadek nagrywania wbrew woli zainteresowanego.

Osoba powszechnie znana

Należy jeszcze rozróżnić dwa często mylone ze sobą pojęcia, a mianowicie – osoba publiczna i funkcjonariusz publiczny. Osoba publiczna to osoba powszechnie znana, której wizerunek jest łatwo kojarzony i rozpoznawany. Osobą publiczną będzie znany aktor, piosenkarz, polityk, sportowiec, a dla lokalnej społeczności – np. samorządowiec. W związku z tym, czy leśnik lub strażnik leśny to także osoba publiczna? Otóż nie. Jest to po prostu funkcjonariusz publiczny. Z tym, że już np. sam wyjątek wskazuje, że zezwolenia nie wymaga rozpowszechnianie wizerunku: 1. osoby powszechnie znanej, jeżeli wizerunek wykonano w związku z pełnieniem przez nią funkcji publicznych, w szczególności politycznych, społecznych, zawodowych. Sądy widzą oceniają to, że określenie grono osób powszechnie znanych, jak to słusznie wywodzi Sąd Apelacyjny, obejmuje osoby, które wprost lub w sposób dorozumiany godzą się na podawanie do publicznej wiadomości wiedzy o swoim życiu. Nie są to jednak tylko aktorzy, piosenkarze lub politycy, lecz także osoby prowadzące inną działalność, np. gospodarczą lub społeczną. Powód, który, jak sam twierdzi, był właścicielem dużego przedsiębiorstwa i prezesem znanego nie tylko w P. klubu sportowego, był zapraszany na różnego rodzaju spotkania organizowane przez PZPN (wyrok Sądu Najwyższego – Izba Cywilna z 20 lipca 2007 r. I CSK 134/07). Jednakże trzeba być osobą powszechnie znaną wśród ludzi. I tu rodzi się pytanie: jakich ludzi i ilu ludzi musi znać leśnika, aby był osobą powszechnie znaną? Orzecznictwo wskazuje, że dla wskazania zakresu tego pojęcia nieprzydatne są jednak kryteria liczbowe, statystyczne – nie da się bowiem sensownie wskazać, jaki procent publiczności ma rozpoznawać konkretną osobę. Zatem ustalanie, czy daną osobę można uznać za osobę powszechnie znaną, nie wymaga wiadomości specjalnych i posiłkowania się opinią biegłego, nie jest bowiem ustaleniem okoliczności faktycznej, ale kwalifikacją prawną. Nie można wykluczyć, że niektórzy leśnicy są osobami powszechnie znanymi – np. są rzecznikiem prasowym, prowadzą videoblogi lub inną działalność publiczną. Zakładając jednak, że nie prowadzą takiej działalności, nie są osobami powszechnie znanymi.

Szczegół większej całości

Kolejny wyjątek określony w ustawie wskazuje, że (art. 81, ust. 2, pkt. 2 prawa autorskiego) zezwolenia nie wymaga rozpowszechnianie wizerunku: osoby stanowiącej jedynie szczegół całości takiej jak zgromadzenie, krajobraz, publiczna impreza. W tym zakresie sądy również często się wypowiadały. Sąd Apelacyjny w Łodzi w wyroku z 6 października 2014 r. (I ACa 429/14, Legalis) zauważył, że  osoba decydująca się na udział w publicznym zgromadzeniu nie tyle wyraża w sposób dorozumiany zgodę na upublicznienie jej wizerunku jako szczegółu całości, ale godzi się na to, że wizerunek taki może być rozpowszechniony w ramach publikacji całości bez jej zgody, dorozumianej czy nie – to nie ma w tym przypadku znaczenia, ponieważ zgoda taka nie jest wymagana na podstawie regulacji ustawowej. Sądy często używają określenia, że przetwarzanie powinno mieć charakter „akcydentalny lub akcesoryjny”. Innymi słowy funkcjonariusz powinien więc być „elementem tła”, a nie głównym bohaterem relacji. Tak więc nagranie, gdy leśników jest kilkunastu lub więcej oznaczać będzie, że każdy z nich stanowi element tła. Dwóch  czy trzech leśników na patrolu, tła nie będzie stanowić, ale wręcz przeciwnie – zapewne będą bohaterami nakręconego filmu.

Jak to widzą sądy?

W sieci można znaleźć doniesienia o tym, jak np. policjanci walczą o swój wizerunek. Tytułem przykładu na stronie internetowej www.24legnica.pl czytamy, że 39-letni mieszkaniec powiatu lubińskiego ma zapłacić 5 tys. zł zadośćuczynienia policjantowi za to, że podczas internetowej transmisji bezprawnie upublicznił jego wizerunek. Wyrok zapadł przed Sądem Rejonowym w Lubinie. Mężczyzna nagrywał funkcjonariusza lubińskiej jednostki w trakcie czynności służbowych. Policjant wielokrotnie informował 39-latka, że nie życzy sobie publikowania swojego wizerunku i danych osobowych. W innym komunikacie prasowym na stronie www.businessinsider.com.pl wskazano, że sąd zasądził od pozwanej kwotę 6 tys. zł na rzecz policjantki oraz kwotę 2 tys. zł na rzecz stowarzyszenia. Kobieta ma też zwrócić policjantce ponad 3,6 tys. zł tytułem zwrotu kosztów procesu, a także usunąć nagranie ze swojego profilu w mediach społecznościowych, usunąć komentarz dotyczący interwencji i zamieścić przeprosiny policjantki o wskazanej przez sąd treści.

Co zatem robić, jeśli czujemy, że naruszono nasz wizerunek? W pierwszej kolejności, zanim wkroczymy na drogę sądową, możemy wezwać naruszającego nasze dobro osobiste o zaprzestanie takich naruszeń. Ponadto od naruszającego nasze dobro możemy także żądać podjęcia czynności niezbędnych do usunięcia naruszeń, np. złożenia przeprosin lub stosownego oświadczenia wyjaśniającego. Możemy także żądać zadośćuczynienia lub zapłaty określonej sumy na wskazany przez nas cel społeczny, a także, co istotne – jeżeli naruszenie dobra osobistego spowodowało szkodę majątkową, możemy także żądać odszkodowania. W takim wezwaniu ważne jest, abyśmy jasno określili termin, w którym naruszający nasze dobro ma zaprzestać swego działania lub powziąć inne, wyżej wymienione. Bezskuteczny upływ terminu będzie usprawiedliwieniem podjęcia kolejnych działań.

Jeżeli osoba, do której skierowane było wezwanie, nie odpowie na nie, nie uczyni zgodnie z jego treścią zaprzestania naruszeń lub jeśli z zarzutem w nim zawartym się nie zgadza, wówczas pozostaje nam skierowanie sprawy na drogę sądową. Musimy mieć jednak świadomość, że wezwanie jest środkiem bezpłatnym (i czasami wystarczającym do zażegnania konfliktu). W przypadku wniesienia pozwu, będzie się to wiązało ze stosownymi opłatami. Wnosząc pozew do sądu, także możemy się domagać zaprzestania naruszeń oraz usunięcia ich skutków, a jeśli w związku z naruszeniem, nastąpiła szkoda majątkowa – zadośćuczynienia pieniężnego, zapłaty odpowiedniej sumy na cel społeczny, a także naprawienia powstałej szkody.

Jeżeli nasze roszczenie ma charakter niemajątkowy (domagamy się jedynie zaprzestania naruszeń naszego wizerunku oraz ewentualnie przeprosin czy sprostowania) – wówczas opłata od pozwu wyniesie 600 zł, zgodnie z art. 26 ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych. W przypadku jednak, gdy będziemy mieli do czynienia z więcej niż jednym pozwanym, opłata będzie wielokrotnością kwoty podstawowej (np. dla trzech pozwanych opłata od pozwu wyniesie 1800 zł).

Właściwym sądem, do którego należy wnieść takie powództwo, będzie oczywiście Sąd Okręgowy. Co do zasady, zgodnie z art. 35 kodeksu postępowania cywilnego, powództwo o roszczenie z czynu niedozwolonego wytoczyć można przed sąd, w którego okręgu nastąpiło zdarzenie wywołujące szkodę, czyli tam, gdzie sprawca działał. Stanowisko w tej sprawie, zajął także Sąd Najwyższy w uchwale z 15 grudnia 2017 r., sygn. III CZP 91/17: osoba dochodząca ochrony dobra osobistego może, na podstawie art. 35 k.p.c., wytoczyć powództwo przed sąd, w którego okręgu działał sprawca, lub przed sąd, w którego okręgu to działanie spowodowało zagrożenie lub naruszenie dobra osobistego.

Alternatywnie można napisać skargę do Prezesa UODO. Organ ten przeprowadzi postępowanie administracyjne, które może skończyć się nałożeniem kary na administratora. Oczywiście, jak wskazano, o ile druga strona jest administratorem (gdy nie przetwarza danych dla celów prywatnych i domowych).

Odpowiedzialność karna

Kolejnym rodzajem odpowiedzialności jest odpowiedzialność karna, uregulowana w przepisach kodeksu karnego. W pierwszej kolejności należy stwierdzić, że wykorzystywanie wizerunku leśnika bądź strażnika leśnego w taki sposób, który mógłby narazić go na hańbę, ośmieszenie lub spowodować utratę zaufania potrzebnego do wykonywania zawodu, może być postrzegane jako zniewaga funkcjonariusza publicznego. Jak stanowi art. 226 kodeksu karnego: kto znieważa funkcjonariusza publicznego lub osobę do pomocy mu przybraną, podczas i w związku z pełnieniem obowiązków służbowych, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku. Autentyczny przykład również można wskazać. Dotyczy on policji i odszukamy go na stronie internetowej www.policja.pl: 26 stycznia 2022 r. na stronach internetowych pojawił się artykuł o działaniach jastrzębskich mundurowych. Stróże prawa, przy pomocy sklepowych monitoringów, kontrolowali przestrzeganie obowiązujących obostrzeń. Osoby niestosujące się do zaleceń widoczne w oku kamery były wylegitymowane przez patrole znajdujące się na terenie galerii. Wszystko po to, aby zweryfikować, czy klienci korzystają z maseczek. Jastrzębskie galerie w oku kamery. Zdecydowana reakcja mundurowych na brak maseczki. Informacja o przeprowadzonych działaniach pojawiła się na portalu społecznościowym, gdzie została opatrzona wulgarnym komentarzem skierowanym pod adresem policjanta widocznego na jednym ze zdjęć realizującego swoje zadania. Po ustaleniach i zebraniu materiału dowodowego, w tym zabezpieczeniu pisemnej wypowiedzi, policjanci prowadzili czynności w związku ze znieważeniem funkcjonariusza publicznego lub osoby do pomocy mu przybranej podczas i w związku z pełnieniem obowiązków służbowych.

Permanentne wykorzystywanie wizerunku bez zgody osoby rejestrowanej z pewnością będzie stanowiło także przestępstwo uporczywego nękania. Każdemu funkcjonariuszowi zdarzyła się lub przytrafi się w przyszłości sytuacja, w której natrafi na wyjątkowo uciążliwego obywatela, który za wszelką cenę będzie się starać udowodnić swoje racje, czasem właśnie poprzez notoryczne umieszczanie przebiegu kontroli bądź innych sytuacji, gdzie po drugiej stronie znajduje się funkcjonariusz publiczny w serwisach typu Youtube czy TikTok. Często, zupełnie nieświadomie, takie zachowania stają się udręczeniem dla osoby, która nie chce i nie życzy sobie, ale była ukazywana w takim czy innym świetle. Zgodnie z art. 190a § 1 i 2 kk: kto przez uporczywe nękanie innej osoby lub osoby dla niej najbliższej wzbudza u niej uzasadnione okolicznościami poczucie zagrożenia, poniżenia lub udręczenia lub istotnie narusza jej prywatność, podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8; Tej samej karze podlega, kto, podszywając się pod inną osobę, wykorzystuje jej wizerunek, inne jej dane osobowe lub inne dane, za pomocą których jest ona publicznie identyfikowana, przez co wyrządza jej szkodę majątkową lub osobistą.

Jako przykład można wskazać wykorzystywanie wizerunku komendanta straży miejskiej, który stał się bohaterem memów, obrażających go, pokazujących jako stereotypowego Polaka, cwaniaka, nieudacznika i złodziejaszka. Swojego czasu był on wszechobecny w internecie. Akcja ta trwała kilka lat.

Orzecznictwo wskazuje, że „nękanie zachodzi, gdy występują łącznie dwa elementy – obiektywny i subiektywny, a więc powtarzalność zachowania sprawcy i szczególne nastawienie psychiczne sprawcy do czynu polegające na nieustępliwości czy też chęci postawienia na swoim (obojętnie, z jakich pobudek). Istotne jest również poczucie zagrożenia, które oznacza, że zachowanie sprawcy rodzi u pokrzywdzonego przypuszczenie, że może nastąpić eskalacja zamachu i sprawca jest w stanie posunąć się do naruszenia innych dóbr jego lub osoby mu najbliższej. Poczucie zagrożenia może także powstać w wyniku stałego braku komfortu bezpieczeństwa spowodowanego zachowaniem sprawcy, tj. podjęcia przez niego takich czynności, które wytworzą u ofiary stałe wrażenie śledzenia. Wytworzone poczucie zagrożenia musi jednak być uzasadnione, a zatem poparte obiektywnym przekonaniem, że każdy przeciętny człowiek o porównywalnych do ofiary cechach osobowości w porównywalnych warunkach także odczuwałby takie zagrożenie (wyrok Sądu Najwyższego – Izba Karna z 6 lipca 2023 r. I KK 279/22). Opisywany przypadek jest ekstremalny, ale nie można wykluczyć i takich sytuacji.

Podsumowanie

Coraz lepsze możliwości techniczne: kamery, internet, (pato)streaming, sprawiają, że nagrywania i rozpowszechniania wizerunków będzie coraz więcej. Wielu osobom wydaje się, że jest to obszar nieuregulowany. Jest dokładnie przeciwnie: prawo do prywatności cały czas się rozwija, wyroków ustawicznie przybywa. Wszystko to sprawia, że funkcjonariusze nie są bezbronni przy wykorzystywaniu ich wizerunków.