
Dynamika przyrody opiera się na dwóch filarach: zasadzie konkurencyjności oraz współdziałania. Jako edukatorzy, którzy są często obciążeni nadmiarem zadań, łączymy różne obszary tematyczne w zakresach obowiązków służbowych oraz znosimy krzywe miny rodziny na wieść, że w kolejnyweekend jesteśmy zaanga- żowani służbowo, więc warto, abyśmy pomyśleli właśnie o współpracy. Artykuł ukazał się w numerze 9/2023 „Lasu Polskiego”.
Jako dzieci byliśmy raczeni jak mantrą wyjątkiem z wiersza Jana Brzechwy „Lis i jaskółki”: Mówiły jaskółki, że niedobre są spółki. Tymczasem fiasko jaskółczych spółek polegało na niedopracowanych warunkach współpracy oraznierównym traktowaniu poszczególnych beneficjentów. Sam Brzechwa był gorącym zwolennikiem współpracy oraz systemów spółdzielczych. Dlatego mądrzejsi o nauki, które zaserwowała nam edukacja przedszkolna iwczesnoszkolna, możemy śmiało myśleć o współpracy, pamiętając o jej złotych zasadach: postawieniu wspólnych celów,określeniu korzyści każdego współpracującego podmiotu, sprawiedliwego i jednoznacznego podziału obowiązków orazokreślenie zakresu odpowiedzialności, dbałości o transparentność realizacji wspólnych projektów, docenieniu wszystkichpodmiotów współpracujących oraz dbałość o wymienienie partnerów w materiałach informacyjnych oraz promocyjnych. Ostatni punkt jest szczególnie istotny w przypadku, kiedy współpracujemy z partnerami mniejszymi, mniej ustrukturalizowanymi niż Lasy Państwowe. Wszystkie powyższe elementynajlepiej zapisać w formie porozumienia.
Gdzie szukać partnerów i z kim współpracować?
Wszystko zależy od rodzaju przedsięwzięcia. Analizując dane z raportów edukacyjnych, można stwierdzić, że niektóre ścieżki są już mocno utorowane i sprawdzone. Współpraca z takimi podmiotami jak ochotnicze straże pożarne, drużyny harcerskie, lokalne samorządy, sołectwa czy parafie wykazywana jest bardzo często.
Najbardziej typowa współpraca w zakresie edukacji ma miejsce z nauczycielami. I mogłoby się opisywanie jej wydawać truizmem, gdyby nie fakt, że nauczycieli traktujemy często jako przeszkodę, hamulec, dodatkowy czynnik stresujący, a w najlepszym wypadku stronę pasywną. Tymczasem dobra współpraca oparta na sprawnej komunikacji i przejrzystych zasadach może okazać się rozwojowa dla obu stron. Edukator leśny może być ogromnym wsparciem dla nauczyciela, bo przyczynia się do urozmaicenia jego zajęć, ułatwia realizację podstawy programowej, zapewnia niszową wiedzę ekspercką i daje namiary na naprawdę ciekawe i darmowe materiały edukacyjne. Natomiast nauczyciel może być dla edukatora ogromnymwsparciem metodycznym. Może pomóc w doborze metod nauczania oraz dokonać rzeczowej ewaluacji naszych zajęć.
Inna oczywista współpraca to ludzie, z którymi jest nam po drodze. Kiedy nasze cele się pokrywają i gramy do jednej bramki, towspółdziałanie najczęściej przebiega bez większych zakłóceń. Typowymi grupami, z którymi współpracują nadleśnictwa, są lokalni liderzy, społecznicy. W zależności od specyfiki demograficznej są to zaprzyjaźnieni radni, sołtysi, ale również osoby działające w lokalnychstowarzyszeniach, począwszy od Kół Gospodyń Wiejskich i pszczelarzy, na cyklistach i biegaczach skończywszy. Dobrym partnerem wewspółpracy są survivalowcy i bushcrafotowcy – ludzie, którzy o lesie wiedzą naprawdę dużo i przebywają w nim często wtedy, kiedy służba leśna śpi; oni szanują przyrodę, wiedzą, jak rozumnie korzystać z jej zasobów, i zależy im na bezpieczeństwie w lesie.
W dbałości o szczegóły
Coraz częściej zdarza nam się realizować innowacyjne projekty na rzecz lasu w dość zaskakujących partnerstwach, np. z instytucjami kultury.Najlepiej wspominam wspólne działania z bibliotekami pod hasłem „Bo książki są z drewna”. Warto pamiętać, że ludzie mają różne zainteresowanie i nie zawsze las musi być w ich centrum. Zmiana akcentów, inne spojrzenie, znalezienie łączników i wspólnych pasji to sposób na dotarcie do szerszego grona ludzi z istotnym dla leśników przekazem. Tak samo wygląda sytuacja ze środowiskami artystycznymi – sztuka łagodzi obyczaje, sprzyja wymianie myśli i idei. Bywa też, że niektóre muzea są nam szczególnie bliskie. Jeśli np.nadleśnictwo ma na swoim terenie skansen, to naturalną drogą jest wspólne promowanie drewna, edukacja kulturowa i dbanie o dziedzictwo oraz tradycje. Czasem łączy szczegół, np. tak jak w przypadku współpracy olsztyńskich leśników ze Stowarzyszeniem „Chłopów bosych”, gdzie wszystko zaczęło się od wspólnej budowy ścieżki bosych stóp, która jest powszechnym narzędziem edukacji leśnej. Okazało się, że pomimo różnego spojrzenia na użytkowanie lasu czy intensywność gospodarki leśnej łączą nas o wiele istotniejsze wartości, ta kie jak szacunek do przyrody, praca nad budowaniem więzi z naturą oraz edukacja na rzecz odpowiedzialnych postaw wobec środowiska.
Dlaczego warto współpracować, a nie konkurować?
Konkurencja bez wątpienia podbija energię i motywację, lecz także poziom stresu. W dłuższej perspektywie źle wpływa na atmosferę, automotywację i skuteczną realizację celu. Współpraca daje nam wsparcie, możliwość delegacji zadań i poszerzenia zasięgu oddziaływania. Dzięki współpracy oszczędzamy sporo energii, mamy szansę zrobić coś cudzymi rękoma i zwiększyć skutecznośćrealizacji zakładanych celów. Kiedy współpracujemy z innymi, zachodzi znane wszystkim leśnikom prawo synergii, co oznacza, że dwa i dwa to znacznie więcej niż cztery. Tą wartością dodaną jest wymiana kompetencji, relacje międzyludzkie, przyjemność wynikająca zewspółdziałania, a także budowanie autorytetu leśnika jako specjalisty. Do tego realizujemy siedemnasty z celów ZR.
Justyna Haładaj
Fot. www.adobe.stock.com