
Przed laty inicjatorzy rejsów leśników nie przypuszczali, że tak wielu członków Braci Leśnej z niemal całej Polski pasjonuje się żeglarstwem, a spotkania tej grupy zawodowej na wodzie i przy ognisku znajdą wielu zwolenników. Nie sposób policzyć, ile osób wzięło udział w rejsach, bowiem w pierwszych latach nie była prowadzona ewidencja załóg. Można jednak przypuszczać, że przez ten czas przez pokłady łodzi przewinęło się kilka setek kolegów leśników. Jedni przypływają na te spotkania sporadycznie, inni co kilka lat, a przynajmniej połowa z nich to starzy, zaprzyjaźnieni znajomi, cieszący się wspólną, coroczną przygodą już od 20 lat.
W tym roku rejs odbywał się na jeziorach Śniardwy i Bełdany pod patronatem nadleśnictw: Pisz, Maskulińskie, Spychowo i Drygały. Przypłynęło 25 jachtów, razem ok.100 osób. Pierwsze tegoroczne spotkanie przy ognisku odbyło się 2 sierpnia nad jeziorem Kaczerajno. Goście zostali powitani przez sygnalistów z Nadleśnictwa Pisz. Komandor Bractwa – Piotr Karnasiewicz – powitał w tym miejscu uczestników i zaprosił ich do wspólnego ogniska. Pierwsze szantowe spotkanie trwało do świtu. Potem był wspólny wieczór na Bałdanach, na przystani Kamień. To tutaj żeglarze wypoczywali i oszczędzali siły przed regatami zaplanowanymi na kolejny dzień, ale atmosfera była równie wesoła i przyjazna.
Przy kei na Guziance, w Nadleśnictwie Maskulińskie, odbył się Wielki Finał i podsumowanie regat oraz pożegnalne ognisko, a na nim tradycyjnie pieczony dzik i mały koncert szantowy przy akompaniamencie grupy muzyków. Następnego dnia Mazury żegnały uczestników ciągłym, obfitym deszczem, ale to wszystko mieściło się w mazurskiej normie!
Andrzej Sobotko