Odwołanie z wczasów

13 sierpnia 2008 14:27 2008 Wersja do druku

Jestem zatrudniony na stanowisku leśniczego. W czerwcu przebywałem na trzytygodniowym urlopie wypoczynkowym. Byłem wraz z rodziną na Słowacji. Przed wyjazdem przekazałem leśnictwo zgodnie z przepisami swojemu podleśniczemu. Nadleśniczy bez żadnych problemów udzielił mi urlopu, mimo że mówiono o kontroli. Urlop miałem jednak zaplanowany w planie urlopów już w styczniu, więc nikt nie robił z tego powodu problemu. Tymczasem, tak jak przewidywano, w połowie miesiąca weszła do nas kontrola. W 8 dniu urlopu otrzymałem od zastępcy nadleśniczego telefon z poleceniem natychmiastowego powrotu. Sprzeciwiłem się temu, bo przed wyjazdem w luźnej rozmowie mówiliśmy, że w razie kontroli poradzą sobie z moim podleśniczym. Wtedy nikt nie widział w niczym problemu. Czekałem na te wakacje trzy lata, byłem ponad 1000 km od domu. Nie musiałem przecież odbierać tego telefonu od zastępcy. Ten jednak zagroził mi zwolnieniem dyscyplinarnym, jeśli nie wrócę. Na dodatek na powrót dał mi dwa dni. Wróciłem, bo przestraszyłem się, że stracę pracę, jednak nadal uważam, że zastępca nie miał prawa tak kategorycznie odwołać mnie z urlopu. (...) Czy można w takiej sytuacji odmówić powrotu do pracy?
Kodeks pracy (art. 167 § 1) dopuszcza możliwość odwołania pracownika z urlopu pod pewnymi jednak warunkami. Po pierwsze, w trakcie urlopu muszą zaistnieć szczególne okoliczności, których nie można było w żaden sposób przewidzieć, zaplanować w chwili rozpoczynania urlopu. Dla przykładu: nieplanowana kontrola działu, za który pracownik odpowiada, poważna awaria sprzętu, do usunięcia której potrzeba szczególnych kwalifikacji pracownika itd. Po drugie zaś obecność pracownika dla dobra zakładu pracy oraz zapewnienia prawidłowego toku procesu pracy musi być uznana jako niezbędna.
W przypadku listu naszego Czytelnika nie można powiedzieć, że zaistniały takie okoliczności. W nadleśnictwie wiedziano już o kontroli, łącznie z orientacyjną datą wizyty inspektora. Zatem szczególne okoliczności zaistniały nie w trakcie urlopu pracownika, a przed jego rozpoczęciem.
Uważam, że w związku z faktem, iż pracodawca Czytelnika posiadał wiedzę o przyczynach stanowiących podstawę odwołania pracownika z urlopu jeszcze przed jego udzieleniem, nie zostały spełnione przesłanki wymagane art. 167 § 1 kp. A zatem możliwość odwołania pracownika z udzielonego mu urlopu nie była w tym przypadku dopuszczalna. W opisanej sytuacji pracodawca mógł ew. skorzystać z prawa do przesunięcia terminu urlopu na podstawie art. 164 § 2 kp.
Tyle zasada. Listy często bywają zbyt lakoniczne i ukrywają szczegóły, które mogą mieć zasadnicze znaczenie dla sprawy. Może się bowiem okazać, że kontrola była planowana, ale nie miała dotyczyć działu prowadzonego przez pracownika. Dlatego pracodawca urlopu udzielił, wychodząc z założenia, że skoro kontrolą objęte będą sprawy i działy nieprowadzone przez danego pracownika, jego obecność nie jest w tym czasie niezbędna. W trakcie kontroli może się też okazać, że konkretny pracownik - mimo że na miejscu do dyspozycji inspektora jest osoba zastępująca go, o odpowiedniej wiedzy i kwalifikacjach - jest niezbędny do złożenia pewnych istotnych wyjaśnień. Przykładów takich sytuacji jest wiele i są one często nieprzewidywalne, bo pisane przez samo życie. Dlatego w przypadku odwoływania pracownika z urlopu ważne jest, aby i pracodawca, i pracownik kierowali się podstawowymi regułami. Ten pierwszy - zasadmi współżycia społecznego, które nie pozwalają na bezzasadne nadużywanie prawa oraz szacunkiem dla prawa pracownika do nieprzerwanego, 14-dniowego urlopu, ten drugi zaś - zasadą dbałości o dobro zakładu pracy.
Ciekawe jest pytanie, które Czytelnik zadaje kończąc list. Czy mimo że ma podstawy podejrzewać, iż pracodawca nie ma prawa do odwołania go z urlopu, musi wykonać jego polecenie? Odpowiedź jest krótka - tak. Pracownik jest zobowiązany niezwłocznie wykonać polecenie pracodawcy, nawet wówczas, gdy jego zdaniem odwołanie nie jest zasadne. Wynika to z art. 100 kp., zgodnie z którym pracownik obowiązany jest stosować się do poleceń przełożonych, a także ma obowiązek dbania o dobro zakładu pracy i ochrony jego mienia.
Trzeba podkreślić, że odwołanie z urlopu ma charakter polecenia służbowego, które wiąże pracownika w sposób bezwzględny. Pracownik nie ma możliwości prawnego kwestionowania takiego polecenia czy oceniania go. Jest zobowiązany przerwać urlop i niezwłocznie stawić się w miejscu i w czasie wyznaczonym przez pracodawcę. Jeśli polecenia nie wykona, pracodawca ma prawo nałożyć na niego karę porządkową lub nawet dyscyplinarnie rozwiązać umowę o pracę. Odmowa wykonania polecenia służbowego ma bowiem charakter ciężkiego naruszenia obowiązków pracowniczych.
Jeśli pracownikow czuje się pokrzywdzony i ma powody przypuszczać, że polecenie powrotu z urlopu było w jego przypadku bezzasadne, może wnieść sprawę do sądu pracy o przywrócenie do pracy lub odszkodowanie. Wówczas pracodawca musi wykazać, że zaszły obie przesłanki z art. 167 i że odwołanie pracownika miało podstawę prawną. Warto dodać, że sąd ocenia samą zasadność decyzji pracodawcy o odwołaniu pracownika z urlopu. Pracownik może też szukać wsparcia w Państwowej Inspekcji Pracy.
I ostatnia kwestia. Czy pracownik na urlopie musi mieć przy sobie włączony telefon służbowy lub prywatny? Odpowiedź brzmi: nie. Pracownik nie ma obowiązku noszenia przy sobie w czasie urlopu włączonego telefonu, jak również sprawdzania poczty elektronicznej. Nie musi także informować o miejscu pobytu w trakcie urlopu. Jedynie w przypadku stanowisk kierowniczych (nadleśniczy, zastępca nadleśniczego) można dyskutować o konieczności pozostawienia danych umożliwiających kontakt w nagłej sytuacji.