
Głośna propozycja nowelizacji ustawy o broni i amunicji autorstwa grupy posłów PL2050-TD, która zakładała wprowadzenie m.in. obowiązkowych okresowych badań lekarskich i psychologicznych myśliwych powtarzanych z częstotliwością co 5 lat oraz co 2 lata w przypadku osób w wieku powyżej 70 lat, trafiła do laski marszałkowskiej w listopadzie ubiegłego roku. Była jednym z pierwszych poselskich projektów podlegających procedurze konsultacji społecznych, ustanowionej w ramach obietnicy zwiększenia otwartości sejmu złożonej przez marszałka sejmu i lidera PL2050 Szymona Hołownię. Tym razem obróciły się one przeciwko niemu. Wprawdzie konsultacje wzbudziły nadzwyczajną aktywność (uczestniczyło w nich 8298 osób!), ale szala głosów mimo wszystko przechyliła się na stronę myśliwych (54% przeciw projektowi i 44% za projektem). MKiŚ próbowało jeszcze podeprzeć postulaty partyjne badaniem opinii publicznej zrealizowanym w grudniu ub. r. przez IBRiS, które pokazało wyraźne, bo ponad 80-procentowe poparcie respondentów dla okresowych badań myśliwych. Wiceminister Mikołaj Dorożała do ostatniej chwili umiejętnie i z dużym osobistym zaangażowaniem w swoich wystąpieniach podsycał społeczne emocje wokół tego zagadnienia. Nic więc dziwnego, że nowelizacja zyskała miano „ustawy Dorożały”, znanego z takiej samej ambiwalencji do myśliwych co do leśników.
Sejm pochylił się nad projektem 9 stycznia, podczas pierwszego posiedzenia w nowym roku. Pod głosowanie poddano wniosek o odrzucenie dokumentu w całości, złożony m.in. przez PSL, koalicyjnego partnera PL2050 w politycznym koncepcie Trzeciej Drogi. Rezultat: 225 posłów było za (PiS, PSL-TD, Konfederacja oraz Wolni Republikanie), 203 przeciw (PL2050-TD, Razem oraz Lewica i KO – z dwóch ostatnich wyłamało się po jednym pośle), 1 się wstrzymał. Dość jednak powiedzieć, że część posłów obecnych tego dnia w ławach sejmowych najprawdopodobniej wyjęła karty do głosowania, ponieważ system odnotował brak ich zaangażowania. Wyłamali się oni tym samym z dyscypliny partyjnej. Odrzucenie projektu, odtrąbione jako wielki sukces myśliwych, tak naprawdę mogło więc wisieć na włosku.
Retoryka po stronie PL2050, związana z okresowymi badaniami myśliwych, od początku była kłamliwa i pełna dezinformacji. Potrzebę wdrożenia tej zmiany argumentowano w debacie publicznej dużym ryzykiem wypadków z bronią podczas polowań i koniecznością zapewnienia bezpieczeństwa osób odwiedzających lasy i pola. Co jednak ciekawe, w uzasadnieniu projektu zmodyfikowano nieco przekaz, kładąc nacisk na rosnące z wiekiem ryzyko użycia broni w sposób niezgodny z wydanym pozwoleniem. Wnioskodawcy zasygnalizowali także problem odstrzału gatunków chronionych, nie dostarczając jednak dowodów na to, że ten nielegalny proceder ma związek ze zdrowiem osób, które się go dopuszczają.
PZŁ wyjaśniał w stanowisku do projektu, że w stosunku do ogólnej liczby kilku milionów wykonywanych polowań i odstrzałów sanitarnych rocznie wypadki zdarzają się rzadko. Oczywiście 22 zdarzenia odnotowane w latach 2020–23 (w tym trzy dotyczące osób postronnych; śmierć poniosło siedem osób), to o 22 za dużo. Analiza dochodzeń dyscyplinarnych, prowadzonych w takich sprawach, jednoznacznie wyklucza jednak, żeby miały one związek ze stanem zdrowia myśliwych. Wypadki wynikają z nieostrożnego posługiwania się bronią oraz naruszania obowiązujących zasad. Rozwiązania problemu nie należy szukać w badaniach okresowych, które będą tylko biurokratyczną uciążliwością, nałożą nieuzasadnione koszty na posiadaczy broni oraz obciążą i tak nadwyrężony system opieki zdrowotnej. Dodajmy, że na negatywne skutki prawne, społeczne i gospodarcze projektu wskazało w swoim stanowisku również Biuro Ekspertyz i Oceny Skutków Regulacji Kancelarii Sejmu.
Wnioskodawcy ostentacyjnie zwracali ponadto uwagę na nieuzasadnione, wręcz gwałcące demokrację, uprzywilejowanie myśliwych, którzy (jako jedyna grupa posiadająca broń) nie podlegają obowiązkowi okresowych badań. To jawna nieprawda. Posłowie partii Hołowni uwzględnili w swoich pokrętnych rozważaniach posiadaczy broni do obrony osobistej oraz ochrony osób i mienia, a pominęli pozostałych, w tym kolekcjonerów i sportowców. Brzmienie projektu nowelizacji, choć liczącej z przepisami przejściowymi i terminem wejścia w życie zaledwie trzy artykuły, było jednak na tyle niebezpieczne, że usunięcie w toku prac komisji jednego z pozoru nieznaczącego zapisu mogłoby nałożyć nowy obowiązek na wszystkich posiadaczy broni w Polsce.
PL2050 już zapowiedziała, że mimo przegranej nie zamierza składać broni i będzie dążyć do wprowadzenia rozwiązań, które zapewnią większą ochronę obywateli i sprawiedliwość w traktowaniu wszystkich posiadaczy broni.