Kontrowersje wokół turbin wiatrowych w lasach

Czy lokalizowanie turbin wiatrowych w lasach jest rozwiązaniem racjonalnym? To dziś jedna z najżywiej u naszych zachodnich sąsiadów dyskutowanych kwestii związanych z lasami. Jedni chcieliby, żeby lasy pozostały ostoją przyrody niedostępną do wznoszenia turbin wiatrowych, drudzy widzą w wietrze zaprzęgniętym do pracy w lasach źródło energii, które łączy w sobie przyjazność dla środowiska z niebagatelnym potencjałem w zakresie zwiększenia dochodowości gospodarstw leśnych.

Wzniesienie turbiny wiatrowej w lesie zawsze oznacza ingerencję w środowisko leśne. Wysokość piasty nowoczesnych turbin wiatrowych wynosi jednak aż 160–180 m. Górują więc one znacznie nad wierzchołkami drzew. Nie trzeba zatem wycinać drzew w celu zrobienia miejsca na łopaty wirnika. Niemniej turbina wiatrowa na stałe zajmuje w sumie mniej więcej 0,46 ha gruntu. Wykonany ze stali i betonu fundament, który zapewnia konstrukcji stabilność, ma w zależności od modelu turbiny średnicę 24–28 m. Zajmuje więc 450–600 m2, czyli ok. 1/10 całkowitej wymaganej powierzchni. Pozostałą część stanowią drogi dojazdowe i miejsce na dźwig, który jest niezbędny zarówno do montażu turbiny, jak i do wykonywania jej napraw. W fazie budowy tymczasowo jest przeznaczany pod składowanie materiałów dodatkowy obszar tej samej wielkości co powierzchnia zajęta na stałe. Aby uniknąć niepotrzebnego wycinania drzew, wskazane jest wznoszenie turbin wiatrowych tam, gdzie infrastruktura drogowa jest już dobrze rozwinięta i nie ma potrzeby budowania dodatkowych dróg.

Zgodnie z wynikami ostatniej, czwartej wielkoobszarowej inwentaryzacji lasów w Niemczech ich powierzchnia leśna wynosi 11,5 mln ha. Przy tym ok. 600 tys. ha przypada na powierzchnie poklęskowe, które zostały już w większości odnowione. Według niemieckiej Agencji Specjalistycznej „Wiatr i Słońce” na koniec 2024 r. w niemieckich lasach znajdowało się 2529 turbin wiatrowych o łącznej mocy 7,5 GW, co stanowi 12% całkowitej mocy zainstalowanej w energetyce wiatrowej w Niemczech. Powierzchnia przeznaczona w lasach pod turbiny wiatrowe wynosi ok. 1165 ha, co z kolei stanowi ok. 0,01% całkowitej powierzchni leśnej Niemiec. Należy tu zauważyć, że w stosunkowo ubogich w lasy północnych landach prawie wcale nie ma turbin wiatrowych na obszarach leśnych. Natomiast w lesistej południowej części Niemiec energetyka wiatrowa siłą rzeczy musi się rozwijać także w lasach.

Z wielu względów lepiej jest lokalizować turbiny wiatrowe poza lasami. Ale lokalizacje leśne mają też pewne zalety. Na przykład niemieckie lasy często rosną na wzniesieniach (nie zostały one wylesione, ponieważ nie nadają się do uprawy roli), na których warunki wietrzne są zazwyczaj lepsze niż na nizinach. Właściciele lasów dotkniętych klęskami, udostępniając powierzchnie poklęskowe pod turbiny wiatrowe, mogą zapewnić sobie kompensacyjne źródło dochodów. Obszary leśne są często znacznie oddalone od siedzib ludzkich, toteż leśne lokalizacje energetycznych instalacji wiatrowych z reguły rzadziej kolidują z przepisami dotyczącymi ochrony ludności niż lokalizacje turbin wiatrowych na przestrzeniach otwartych.

Wśród niemieckich organizacji zajmujących się ochroną przyrody są i takie, które całkowicie odrzucają lokalizowanie turbin wiatrowych w lasach. Jednak znaczące organizacje ekologiczne, takie jak Związek Ochrony Przyrody w Niemczech (NABU) czy Sojusz na rzecz Środowiska i Ochrony Przyrody w Niemczech (BUND), są zasadniczo pozytywne nastawione do leśnej energetyki wiatrowej. Niemniej wykluczają zdecydowanie wznoszenie turbin wiatrowych w lasach o znaczących walorach przyrodniczych, w tym lasach w stanie bliskim naturalnego, oraz na obszarach chronionych i siedliskach podatnych na destrukcję. BUND ocenia, że w niemieckich lasach może pracować maksymalnie 9 tys. turbin wiatrowych.

Źródło: www.forstpraxis.de

AI przeanalizowała śpiew ptaków

Zespół naukowców z Uniwersytetu Getyńskiego i Leśnego Zakładu Badawczego Niemiec Północnozachodnich (NW-FVA) wykorzystał sztuczną inteligencję (AI) do analizy aktywności 53 europejskich gatunków ptaków leśnych w zakresie śpiewu i odgłosów w sezonie lęgowym. Do tej pory dzienne i sezonowe wzorce tej aktywności, ustalone w oparciu o dane pozyskane w lasach Europy Środkowej, były znane jedynie w przypadku niedużej liczby gatunków ptaków, a to ze względu na dużą złożoność niezbędnych obserwacji.

Badania z zastosowaniem AI wykazały, że aktywność ptaków w zakresie śpiewu i odgłosów jest zróżnicowana w większym stopniu, niż wcześniej zakładano. Naukowcy zgromadzili dane z 256 lokalizacji w lasach Dolnej Saksonii. Za pomocą automatycznych urządzeń rejestrujących zapisywali 30 sekund ptasich odgłosów co 10 minut przez całą dobę od marca do maja. Następnie AI identyfikowała gatunek ptaka na podstawie jego odgłosów i śpiewu. Aby zapewnić uwzględnienie w analizie wyłącznie wiarygodnych danych, naukowcy zweryfikowali propozycje sztucznej inteligencji.

Analiza czasowa o wysokiej rozdzielczości, obejmująca łącznie 6,4 mln zapisów głosowych, wykazała, że gatunki ptaków leśnych charakteryzują się indywidualnymi wzorcami aktywności. – Nasze dane dowodzą, że wśród gatunków ptaków leśnych występuje znacznie więcej typów aktywności niż tylko wzorce „skowronkowe” i „sowie” – wyjaśnia David Singer, główny autor studium analitycznego.

Oprócz licznej grupy gatunków typowo aktywnych w dzień, niektóre gatunki, takie jak kos i słonka, były aktywne raczej o zmierzchu. Kosa słyszano znacznie częściej w godzinach wieczornych niż porannych (do tej pory rzadko brano to pod uwagę przy liczeniu ptaków). Nawet w obrębie grupy gatunków dziennych istniały podgrupy. Podczas gdy dzięcioł czarny i wiele gatunków sikor wykazywało szczyt aktywności wczesną wiosną i było znacznie rzadziej słyszanych od końca kwietnia, gatunki takie jak pokrzywnica i strzyżyk zaczynały być aktywne dopiero w kwietniu. Oczywiście osobne grupy tworzą gatunki nocne i ptaki wędrowne, które przylatują do Europy Środkowej dopiero w maju.

Naukowcy zestawili wyniki analizy z wcześniejszymi zaleceniami metodologicznymi co do liczenia ptaków lęgowych. Wykazali na tej podstawie, że w przypadku wielu gatunków zalecane okresy obserwacji często nie pokrywają się z okresami szczytowej aktywności w zakresie śpiewu. Na przykład wcześniej zakładano, że dzięcioł duży daje się łatwo zaobserwować przez całe przedpołudnie. Tymczasem zgodnie z danymi akustycznymi prawdopodobieństwo usłyszenia tego gatunku jest znacznie mniejsze po upływie ok. dwóch godzin od wschodu słońca niż bezpośrednio po nim. Z kolei w przypadku innych typowych gatunków ptaków leśnych, takich jak modraszka czy pierwiosnek, wysoki poziom aktywności w zakresie śpiewu utrzymuje się także po zalecanym okresie obserwacji w godzinach porannych. Ptaki te można więc liczyć także w późniejszych porach dnia.

Łącząc tradycyjne liczenie ptaków z nowymi metodami akustycznymi, możemy znacznie poprawić miarodajność monitoringu ptaków – uważa Andreas Schuldt, współkierownik badań, i dodaje:  Z nowej metody profituje w szczególności monitoring gatunków o krótkich okresach aktywności. Na przykład dzięcioła zielonosiwego i dzięciołka – gatunki, które są słyszalne w krótkim przedziale czasowym i nie dają się łatwo zaobserwować ornitologom – można bez trudu wykryć nową metodą. Wyniki analizy głosowej aktywności ptaków zostały już uwzględnione w najnowszym wydaniu książki Metodologiczne standardy badań ptaków lęgowych w Niemczech.

Źródło: www.forstpraxis.de

Symulatory w kształceniu robotników leśnych

Zdecydowana większość rozmiaru pozyskania drewna w niemieckim kraju związkowym Bawaria jest wykonywana z zastosowaniem harwesterów, forwarderów i ciągników z przyczepami zrywkowymi. Dlatego od blisko półtora roku w bawarskim programie kształcenia robotników wykwalifikowanych w zawodzie leśnika znajduje się krótki trening na symulatorach obsługi nowoczesnych maszyn leśnych. Robotnik wykwalifikowany w zawodzie leśnika jest oficjalnie uznanym profilem zawodowym w Niemczech od 1974 roku. Łączy w sobie funkcje, które u nas są przypisywane robotnikowi leśnemu i podleśniczemu. Kształcenie w tym profilu odbywa się w systemie dualnym (nauka plus praca) i zasadniczo trwa trzy lata.

W Bawarii trening na symulatorach obsługi maszyn leśnych ma wymiar dwóch dni i odbywa się na drugim roku leśnego kształcenia zawodowego. W symulatory wyposażone są dwie placówki kształceniowe: Zawodowa Szkoła Leśna w miejscowości Kelheim i ośrodek szkoleniowy Bawarskich Lasów Państwowych w miejscowości Laubau. Łącznie zapewniają one możliwość treningu na symulatorach wszystkim bawarskim adeptom drwalnictwa. Dotychczas trening ten odbyło 266 osób kształcących się na wykwalifikowanego robotnika leśnego. Stanowiska trenażerowe wyposażone są w oryginalne elementy obsługi maszyn leśnych (dżojstiki, pedały) i gogle VR. Bawarskie placówki kształceniowe umożliwiają również szkolenie w obsłudze żurawi przeładunkowych z zastosowaniem prawdziwych maszyn leśnych – przyczepy zrywkowej i forwardera.

Źródło: www.forstpraxis.de

Lasy stały się emitorem CO2

Federalne Ministerstwo Gospodarki i Ochrony Klimatu (BMWK) i Federalny Urząd ds. Środowiska (UBA) przedstawiły 14 marca 2025 r. prognozy emisji gazów cieplarnianych w Niemczech do 2030 roku. Z udostępnionych danych wyraźnie wynika, że od 2018 r. niemieckie lasy są nie pochłaniaczem, lecz źródłem emisji CO2. Główną tego przyczyną jest uszczuplenie zasobów leśnych spowodowane suszą i związanymi z nią innymi klęskami. Przy tym straty zapasu są znacznie większe od strat przyrostu. W rezultacie niemiecka biomasa leśna przekształciła się z głównego pochłaniacza w sektorze LULUCF (użytkowanie gruntów, zmiana użytkowania gruntów i leśnictwo) w znaczącego emitora. O ile w 2017 r. jej emisje wyniosły -40 mln t ekwiwalentu CO2 (znak minus oznacza pochłanianie), o tyle w 2018 r. sięgnęły +31,5 mln t ekwiwalentu CO2.

Niemcy chcą osiągnąć neutralność pod względem bilansu gazów cieplarnianych do 2045 roku. Przekształcenie się niemieckich lasów w emitora CO2 stawia dopięcie tego celu pod znakiem zapytania.

Ryc. Niemcy: cele określone w ustawie o ochronie klimatu a rzeczywiste emisje netto w całym sektorze LULUCF

Źródło: www.forstpraxis.de

Studia leśne i służba leśna za zachodnią miedzą

U naszych zachodnich sąsiadów licencjackie studia na kierunku leśnictwo można odbyć na dziewięciu uczelniach. Są to: Uniwersytet Georga Augusta w Getyndze (Dolna Saksonia), Politechnika Drezdeńska (Saksonia), Uniwersytet Alberta i Ludwika we Fryburgu Bryzgowijskim (Badenia-Wirtembergia), Politechnika Monachijska (Bawaria), Wyższa Szkoła Zrównoważonego Rozwoju w Eberswalde (Brandenburgia), Wyższa Szkoła Nauk Stosowanych i Sztuki w Getyndze (Dolna Saksonia), Wyższa Szkoła Nauk Stosowanych w Erfurcie (Turyngia), Wyższa Szkoła Nauk Stosowanych w Weihenstephan/Triesdorf (Bawaria) i Wyższa Szkoła Leśna w Rottenburgu (Badenia-Wirtembergia). Warto tu zaznaczyć, że w Wyższej Szkole Zrównoważonego Rozwoju w Eberswalde (HNEE), renomowanej niemieckiej uczelni leśnej, wystartowały wraz z semestrem zimowym 2024/25 unikalne leśne studia licencjackie o profilu społeczno-ekologiczna gospodarka leśna, zainspirowanym przez Peter Wohllebena, znanego niemieckiego leśnika, ekologa i autora książek.

Absolwenci licencjackich studiów leśnych mogą zostać zatrudnieni w lasach prywatnych, objąć stanowiska referentów w stowarzyszeniach leśnych lub funkcje kierownicze w firmach leśnych i przedsiębiorstwach różnych branż w większym lub mniejszym stopniu związanych z sektorem leśno-drzewnym, w tym w energetyce odnawialnej, gdzie są dziś często poszukiwani jako specjaliści od zrównoważonego rozwoju. Ci licencjaci, którzy chcą pracować jako leśnicy w państwowych gospodarstwach leśnych podlegającym władzom landów, muszą po ukończeniu studiów odbyć staż kandydacki, zwany też służbą przygotowawczą, we właściwych ds. leśnictwa ministerstwach krajów związkowych lub bezpośrednio w państwowych gospodarstwach leśnych.

Licencjaci, którzy zdecydują się na podjęcie leśnych studiów magisterskich, mogą skonsolidować swoją wiedzę z zakresu leśnictwa i skupić się na obszarach specjalistycznych, takich jak ochrona przyrody czy różne formy użytkowania lasu. Absolwenci studiów magisterskich mają możliwość odbycia dwuletniego stażu warunkującego nabycie uprawnień do wstąpienia do wyższej służby leśnej. Staż ten jest w Niemczech zwany referendariatem. Miejscem jego odbywania, tak jak w przypadku służby przygotowawczej, są właściwe ds. leśnictwa ministerstwa krajów związkowych i podlegające im państwowe gospodarstwa leśne. Po ukończeniu referendariatu magistrowie leśnictwa mogą objąć stanowiska kierownicze w strukturach administracji leśnej lub państwowych gospodarstw leśnych.

Pracodawcami absolwentów leśnych studiów licencjackich i magisterskich bywają oczywiście także instytucje i firmy spoza branży leśnej i pokrewnych gałęzi gospodarki oraz instytucje i firmy spoza sektora państwowego.

Źródło: www.forstpraxis.de

Wzrasta zainteresowanie zawodem leśnika

U naszych zachodnich sąsiadów coraz więcej młodych ludzi kształci się w zawodzie leśnika. Należy tu zaznaczyć, że w Niemczech pojęcie „leśnik” obejmuje zarówno specjalistę ze średnim lub wyższym wykształceniem leśnym, jak i „robotnika wykwalifikowanego w zawodzie leśnika”. Ta ostatnia profesja jest oficjalnie uznanym profilem zawodowym w Niemczech od 1974 roku. Łączy w sobie funkcje, które u nas są przypisywane robotnikowi leśnemu i podleśniczemu. Kształcenie w tym profilu odbywa się w systemie dualnym (nauka plus praca) i zasadniczo trwa trzy lata.

Zgodnie z informacjami przedstawionymi w styczniu 2025 r. przez Związek Niemieckich Stowarzyszeń Właścicieli Lasów (AGDW), w 2023 r. świadectwa robotnika wykwalifikowanego w zawodzie leśnika otrzymały w Niemczech 633 osoby. Tym, co przyciąga młodych Niemców do pracy w lesie, jest przede wszystkim jej zróżnicowanie. Wykwalifikowany robotnik leśny ma duży zasób wiedzy nie tylko z dziedziny technologii leśnych, lecz także z zakresu ochrony przyrody, ekologii leśnej i ekonomiki leśnictwa. Przy tym technologie leśne obejmują cyfryzację procesów gospodarki leśnej i stosowanie w niej sztucznej inteligencji.

W semestrze zimowym 2023/24 na kierunkach leśnych na niemieckich uczelniach wyższych studiowały w sumie 6564 osoby. To o 57% więcej niż 20 lat wcześniej. Wśród studentów było 2517 kobiet.

Źródło: www.forstpraxis.de

Ryc. Źródło: AGDW za BIBB
Dynamika kształcenia robotników wykwalifikowanych w zawodzie leśnika w Niemczech
Ryc. Źródło: AGDW za Destatis
Dynamika liczby osób studiujących na kierunkach leśnych na uczelniach wyższych w Niemczech

Nowa subwencja przyrodniczo-proklimatyczna

Wolna Przyroda i Klimat (niem. KlimaWildnis) to nazwa nowego niemieckiego instrumentu subwencyjnego, który został uruchomiony w listopadzie 2024 roku. Subwencja ma stymulować tworzenie sieci obszarów wolnej przyrody, mogącej się spontanicznie adaptować do zmiany klimatu.

– Na obszarach KlimaWildnis przyroda może się sama przystosowywać do skutków kryzysu klimatycznego – podkreśliła Steffi Lemke, minister w niemieckim rządzie federalnym odpowiedzialna za środowisko, ogłaszając nową subwencję. Została ona udostępniona w ramach Programu Działań na rzecz Naturalnej Ochrony Klimatu. Subwencja Wolna Przyroda i Klimat stanowi uzupełnienie funkcjonującego od 2019 r. federalnego programu subwencyjnego Fundusz na rzecz Wolnej Przyrody. Obydwa instrumenty subwencyjne służą zwiększaniu powierzchni obszarów dzikiej przyrody i zagęszczaniu ich sieci w Niemczech.

– Lasy znów mogą stać się naprawdę stare, rzeki mogą wykształcić łęgi bliskie przyrody, a torfowiska znowu mogą z czasem wytworzyć grubą warstwę torfu. Wszystko to służy zdrowemu bilansowi wodnemu oraz przeciwdziała suszy i powodziom. Rośliny i zwierzęta mogą ewoluować i przystosowywać do zmieniających się warunków środowiska. Dzięki temu wyposażamy się w broń przeciwko kryzysowi klimatycznemu, a także możemy uczyć się od natury, jak radzić sobie ze zmianami – dopowiedziała minister Lemke.

Poprzez subwencję Wolna Przyroda i Klimat subsydiowane jest nie tylko samo tworzenie i chronienie obszarów KlimaWildnis, lecz także prowadzenie stosownej działalności doradczej na miejscu. Ponadto tzw. ambasadorowie KlimaWildnis mają starać się o to, aby sieć rozwijała się optymalnie pod kątem struktury jej połączeń.

Źródło: www.forstpraxis.de

Orzecznictwo sądów ws. wypadków w lesie

Sądy w Niemczech stosunkowo często orzekają w sprawie odpowiedzialności właścicieli lasów za wypadki w lesie. Podstawą niemieckiego orzecznictwa jest w tym przypadku obowiązek zapewnienia bezpieczeństwa ruchu, nałożony przepisami art. 823 niemieckiego kodeksu cywilnego, opatrzonymi tytułem Obowiązek odszkodowania. Stanowią one, że każdy, kto umyślnie lub przez zaniedbanie bezprawnie narusza prawa i dobra innej osoby, takie jak życie, ciało, zdrowie, wolność i własność, lub jej pozostałe prawa, ma obowiązek naprawienia powstałej z tego powodu szkody.

Wykładnia tych przepisów, stosowana przez niemieckie sądy różnych instancji, jest jednolita i jednoznaczna: obowiązek właściciela lasu w zakresie zapewnienia bezpieczeństwa ruchu obejmuje stosowanie jedynie tych środków, które są konieczne i wystarczające do ochrony innych przed wypadkami z punktu widzenia człowieka rozważnego, zachowującego ostrożność w rozsądnych granicach. Ponieważ nie można spełnić obowiązku zapewnienia bezpieczeństwa ruchu w taki sposób, żeby wykluczyć wszelkie szkody, właściciel lasu w Niemczech nie jest zobowiązany do stosowania środków zapobiegających zaistnieniu wszystkich możliwych do pomyślenia sytuacji zagrożeniowych.

Federalny Trybunał Sprawiedliwości (BGH),  najwyższa instancja sądownictwa karnego i cywilnego w Niemczech, orzekł swego czasu, że właściciel lasu nie ponosi odpowiedzialności za obrażenia spacerowicza spowodowane spadającą gałęzią. Właściciel lasu może ponosić odpowiedzialność za wypadek tylko wtedy, gdy istnieją podstawy do przypisania mu zawinienia w postaci umyślności lub zaniedbania. Za zagrożenia typowo leśne właściciel lasu co do zasady nie ponosi odpowiedzialności w sensie naruszenia obowiązku zapewnienia bezpieczeństwa ruchu – uznali sędziowie BGH. Uzasadniając orzeczenie, odwołali się w szczególności do przepisów federalnej ustawy o lasach, zgodnie z którymi w Niemczech każdy może wejść do lasu w celach rekreacyjnych na własne ryzyko. Ponieważ odwiedzający las korzysta z niego na własne ryzyko, właściciel lasu nie ponosi odpowiedzialności za zagrożenia typowo leśne – konkludowali. Osoba odwiedzająca las musi się liczyć z zagrożeniami typowo leśnymi zawsze, także na drogach leśnych. To ona prymarnie odpowiada za swoje bezpieczeństwo. – To, że odwiedzający las musi sam ponosić ryzyko ziszczenia się zagrożeń typowo leśnych, jest niejako ceną za przysługujące mu prawo wstępu – wyjaśniali sędziowie BGH.

W świetle niemieckiego orzecznictwa zagrożenia typowo leśne mają swoje źródła w przyrodzie lub w zagospodarowaniu lasu, które jest zgodne z obowiązującymi regulacjami. Przykładem takich zagrożeń jest występowanie chrustu w drzewostanie, suchych gałęzi w koronach drzew, śniegołomów czy też śladów pozostawionych na szlakach operacyjnych przez maszyny leśne. Natomiast za nietypowo leśne są uznawane zagrożenia, których źródła leżą w mocy sprawczej samego właściciela lasu lub osoby trzeciej i wiążą się z inicjowaniem, stymulowaniem lub tolerowaniem ruchu specjalnego bądź z innym zachowaniem mogącym skutkować naruszeniem przepisów prawnych służących ochronie osób i rzeczy. Za zagrożenia nietypowo leśne właściciel lasu ponosi odpowiedzialność. Przykładem źródła potencjalnego zagrożenia nietypowo leśnego jest urządzenie w lesie placu zabaw dla dzieci.

Źródło: www.forstpraxis.de

Lasy coraz słabszym ogniwem ochrony klimatu

Zgodnie z wynikami ostatniej, czwartej wielkoobszarowej inwentaryzacji lasów w Niemczech (BWI 2022), ogłoszonymi w Berlinie na początku października 2024 r. przez Instytut Badawczy im. Johanna Heinricha von Thünen (TI), zasób węgla akumulowanego w niemieckich lasach zmniejszył się o 41,5 mln t od 2017 roku. Jest to efekt spadku zapasu. Obecnie bowiem zapas niemieckich drzewostanów wynosi 3,6 mld m3, a w 2017 r. sięgał 3,8 mld m3. Kurczenie się niemieckiego zapasu wiąże się z utratą zasobów drzewnych w wyniku nawałnic, suszy i gradacji szkodników owadzich. Przyrost roczny zmniejszył się o 16% i kształtował się na poziomie 2012 roku.

Przekształcanie się niemieckich lasów z pochłaniacza CO2 w jego emitor nie wróży dobrze niemieckiej polityce proklimatycznej. Rząd federalny postawił sobie za cel osiągnięcie neutralności pod względem bilansu gazów cieplarnianych w Niemczech do 2045 roku. W planie tym lasy są swego rodzaju dżokerem: wraz z torfowiskami mają co roku neutralizować emisję co najmniej 40 mln t CO2. Celem jest zrównoważenie emisji w transporcie i przemyśle. Bez lasów będzie to trudne.

Wielkoobszarowa inwentaryzacja lasów w Niemczech odbywa się co dziesięć lat. Inwentaryzacja BWI 2022 rozpoczęła się wiosną 2021 r. Koordynatorem prac była Sekcja Ekosystemów Leśnych TI. Instytucja ta opracowała również wyniki inwentaryzacji. Poprzednie niemieckie wielkoobszarówki miały miejsce w latach 2011–12, 2001–02, 1986–88.

Źródło: www.forstpraxis.de

Ruszyły studia leśne na kierunku Wohllebena

We wrześniu 2024 r. w Wyższej Szkole Zrównoważonego Rozwoju w Eberswalde (HNEE), renomowanej niemieckiej uczelni leśnej, wystartował nowy kierunek studiów licencjackich: społeczno-ekologiczna gospodarka leśna. Z inicjatywą otwarcia takiego kierunku wystąpili prawie cztery lata temu Peter Wohlleben (na zdjęciu w środku), znany niemiecki leśnik, ekolog i autor książek, Pierre Ibisch (na zdjęciu pierwszy z prawej) z HNEE oraz zespół magazynu reporterskiego Geo. Opór w szeregach profesorów leśnictwa w Eberswalde przeciw inicjatywie był wówczas wcale niemały.

Powstanie w Eberswalde kierunku studiów leśnych wytyczonego przez Petera Wohllbena stało się faktem ku ogromnemu zaskoczeniu wielu obserwatorów. Utworzone zostały trzy katedry fundowane: Ekologia Społeczna Ekosystemów Leśnych, Ekonomia Leśna Oparta na Wartościach i Społeczno-Ekologiczne Zarządzanie Lasami. Zainteresowanie nowym kierunkiem było spore. O 25 miejsc na sześciosemestralnych studiach leśnych o niezwykłej treści dydaktycznej ubiegało się przeszło 30 młodych ludzi.

W programie nauczania można znaleźć przedmioty, które pojawiają się również na tradycyjnych studiach leśnych, takie jak gleboznawstwo, siedliskoznawstwo, klimatologia czy hydrologia. Mniej swojsko brzmią już inne moduły dydaktyczne, np. podatność, rezyliencja i zarządzanie ryzykiem w ekosystemach leśnych; sprawiedliwość leśna i etyka; trendy i innowacje w społeczno-ekonomicznym zarządzaniu leśnym. Na pierwszych semestrach przekazywana ma być podstawowa wiedza na temat ekosystemów leśnych.

Będziemy dużo podróżować ze studentami i poznawać różne sytuacje leśne, od monokultur i powierzchni poklęskowych po bliskie stanu naturalnego lasy zagospodarowane na podstawach ekosystemowych czy też niesterowane lasy pierwotne – zapowiada Ibisch.

Studenci kierunku społeczno-ekologiczna gospodarka leśna mają się uczyć pojmować lasy nie tylko jako zasoby, lecz przede wszystkim jako złożone, połączone systemy, w których istoty żywe pozostają w różnych interakcjach. Adepci leśnictwa mają być stymulowani do postrzegania lasu jako integralnej części globalnego ekosystemu, którego funkcjonalność jest niezbędna dla ludzkiej egzystencji. Podstawowym założeniem jest postawienie w centrum wszystkich rozważań długookresowej zdrowotności i witalności lasu jako złożonego ekosystemu ze wszystkimi jego świadczeniami, tj. wprowadzenie prymatu ekologii nad użytkowaniem lasów, nieoznaczającego jednak wykluczenia tego ostatniego.

Źródło: www.forstpraxis.de

idź do strony: