Edukacja – bo nie wszystko w życiu jest czarno-białe

Kiedy sięgam pamięcią do okresu dzieciństwa i przypominam sobie moje ówczesne wyobrażenia na temat zawodu leśnika, mam przed oczami pewnego pana w średnim wieku z sumiastym wąsem – Michała Sumińskiego. Prowadził on program przyrodniczy „Zwierzyniec” emitowany w latach 70. i 80. w Telewizji Polskiej.   Artykuł ukazał się w numerze 15–16/2021 „Lasu Polskiego”.  

Słysząc słowa piosenki: I kudłate, i łaciate, pręgowane i skrzydlate. Te, co skaczą i fruwają, na nasz program zapraszają, wiedziałam, że przez najbliższą godzinę żadna siła nie będzie w stanie oderwać mnie od telewizora. Ten wspaniały gawędziarz potrafił opowiadać o życiu i zwyczajach zwierząt jak nikt inny na świecie. Michał Sumiński w stroju myśliwego (wówczas byłam przekonana, że leśnika) popularyzował zagadnienia przyrodnicze, opowiadając o tajemnicach lasu i jego mieszkańcach. Tworzył niesamowity program, zachęcając do troski o faunę i florę. Chociaż nie miał wykształcenia leśnego, o lesie wiedział bardzo dużo i jak mało kto przyczynił się w tamtych czasach do popularyzowania wśród najmłodszych treści związanych z tematyką leśną.

Kilka słów o życiu

Urodził się w 1915 r. w gmachu Uniwersytetu Warszawskiego. Tutaj właśnie służbowe mieszkanie miał jego ojciec, Stanisław, dr zoologii i światowej sławy specjalista od ważek. W czasie I wojny światowej, gdy Michał miał 1,5 roku, zmarła jego matka – Janina. Wychowywała go babcia, Helena Sumińska, i ciotka Janiszewska, z którymi mieszkał w majątku Leśniewo. W Warszawie ukończył gimnazjum, prestiżowe liceum im. Mikołaja Reja,
a w końcu zoologię na Uniwersytecie Warszawskim. Jeszcze jako nastolatek razem z ojcem gościł w rozgłośni Polskiego Radia, gdzie Stanisław Sumiński – ,,Pan od przyrody” – opowiadał historie z życia zwierząt. Kolejną pasją Michała stało się żeglarstwo. Michał Sumiński nie lubił wspominać czasu wojny. Synowi powtarzał, że to, co go nie zabiło, go wzmocniło. Po latach opowiadał „Super Expressowi” – Gdy opuszczałem to miejsce – obóz Mauthausen-Gusen – zwrócono mi uprzednio odebrany zegarek i sygnet rodowy. Wydano przy tym zaświadczenie, że ważyłem 36 kilo. Po wojnie został pozbawiony majątku i mało kto wiedział, że pan Michał miał szlacheckie korzenie.

Miłość do lasu

W jego przypadku na szczęście nauka „poszła w las”. W 1968 r. zaczął się jego 20-letni okres współpracy z Telewizją Polską w ramach realizacji programu „Zwierzyniec”. – Ale to, jak opowiadał, to była literatura mówiona – wspominał Maciej Ziemiński, ówczesny wiceszef redakcji dziecięcej.

Kolejną niesamowitą cechą Michała Sumińskiego była umiejętność naśladowania odgłosów leśnych zwierząt. Na łamach „Tygodnika Ciechanowskiego” 90-letni wówczas Sumiński tłumaczył, o czym rozmawiają zwierzęta, bo jak twierdził, doskonale je rozumiał.

Sumiński miał też na koncie drobne role filmowe. W 1977 r. wystąpił w serialu telewizyjnym dla dzieci – ekranizacji powieści Hanny Ożogowskiej „Dziewczyna i chłopak” w reż. Stanisława Lotha, gdzie zagrał rolę wujka tytułowych bohaterów – leśniczego.

Angażował się w spotkania w szkołach o tematyce leśnej. Jako uczennica szkoły podstawowej w Lublinie miałam zaszczyt uczestniczyć w jednej z takich lekcji. Zajęcia zrobiły na mnie ogromne wrażenie i rozbudziły chęć zdobywania i przekazywania wiedzy związanej z ,,życiem lasu”.

Swoje myśliwskie pasje dzielił najpierw z żoną, a następnie również z synem. W 2001 r.ukazała się jego książka ,,Gawędy o zwierzętach”. Zmarł 25 grudnia 2011 roku.

Lekcja dla potomnych

Dla mnie poznanie historii życia człowieka to często lekcja pokory i tolerancji. Zachwycam się do dziś ogromną wiedzą pana Michała i jego pasją dzielenia się nią z innymi. Uwielbiam ludzi, którzy korzystając z doświadczenia i wiedzy swoich przodków, dochodzą do sukcesu sami dzięki ciężkiej pracy. Po raz kolejny się przekonuję, że nie wszystko w życiu jest czarne i białe, a życie to również różne odcienie szarości. Można podziwiać danego człowieka za fachową wiedzę i jednocześnie nie do końca zgadzać się z jego prywatnymi poglądami. Czasy, w których żyjemy, zmieniają się, ale weryfikują nas jako ludzi. Nasze człowieczeństwo to przecież stosunek do drugiego człowieka i natury. To umiejętność szanowania innych, mimo dzielących nas różnic. To właśnie moja misja podczas prowadzenia edukacji. C

Aneta Sławińska

 

Fot.: adobe.stock