24 kwietnia 2010

Zapach Lasu

Zapach LasuJerzy B. SprawkaWydawnictwo Polihymnia, Lublin 2007, s. 147 W dobrych zawodach wystąpiłem, bieg ukończyłem wiary ustrzegłem. Na ostatek odłożono dla mnie wieniec sprawiedliwości… II Tm 4Z przekonaniem zachęcam do lektury książki poświęconej leśnikowi Czesławowi Bardzikowi, w czasie II wojny światowej żołnierzowi Armii Krajowej. Losy jej bohatera były typowe dla wielu polskich leśników, którzy o swoim patriotyzmie zaświadczali walką w czasach wojennej zawieruchy i rzetelną pracą, gdy nastał czas pokoju, który dla wielu z nich nie był jednak czasem spokoju.

24 kwietnia 2010 Artykuł sponsorowany

Z zagranicy

Wielka BrytaniaPodwójna certyfikacja lasów państwowych NiemcyKlimatyczne mapy ryzykaKanadaEmisja węgla z gleb leśnych Bawaria, NiemcyEkspertyza zewnętrznaEuropaOgólnounijna debata o lasach

19 kwietnia 2010

Kondolencje

Dotkliwie poruszeni olbrzymią tragedią – katastrofą prezydenckiego samolotu, oddajemy cześć pamięci Prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej Lecha Aleksandra Kaczyńskiego, jego Żony Marii Kaczyńskiej, wicemarszałków Sejmu i Senatu RP, parlamentarzystów, przedstawicieli urzędów państwowych, Wojska, Kościołów i Rodzin Katyńskich oraz wszystkich osób znajdujących się na pokładzie samolotu lecącego do Smoleńska. Rodzinom ofiar składamy najszczersze wyrazy żalu. Niech las, który rośnie nad mogiłami katyńskimi, szumi ku ich pamięci!

14 kwietnia 2010

Kondolencje z Litwy

Wyrazy głębokiego żalu i szczerego współczucia z powodu tragicznej śmierci Prezydenta Lecha Kaczyńskiego,Jego Małżonki i pozostałych 94 zacnych Polakóww imieniu redakcji miesięcznika litewskich leśników „Mūsų girios“składa redaktor naczelnyRimondas Vasiliauskas  

14 kwietnia 2010

Msza święta w hołdzie pomordowanym leśnikom

Pamięć leśników – ofiar zbrodni katyńskiej – pracownicy Lasów Państwowych uczczą mszą świętą, która odbędzie się 23 kwietnia 2010 r. o godz. 12.30 w bazylice Świętego Krzyża w Warszawie.

12 kwietnia 2010

Z zagranicy – 23/2010

Szkocja, Wielka BrytaniaRząd nie sprzeda lasówSzkocja, Wielka BrytaniaLasy państwowe wchodzą do branży energetyki odnawialnejDolna Saksonia, NiemcySamozatrudnieni edukatorzy leśniBawaria, NiemcyCały zysk do budżetuFinlandiaPraktyka naturowa w Metsähallitusie

12 kwietnia 2010

Nakarmić wilki

Maria Nurowska „Nakarmić wilki” Wydawnictwo W.A.B., 254 s. Nie znoszę książek o miłości. Są odrealnione, płytkie i nudne. Z zasady takich nie czytam. Biorąc do rąk książkę Marii Nurowskiej, bałem się, że nie zdzierżę i rzucę ją w kąt. Po dwóch godzinach czytania otrząsnąłem z siebie resztki bieszczadzkich igieł, kilka wilczych kłaków i odłożyłem „Nakarmić wilki”. W całości przeczytane. Jest to książka o miłości, a właściwie o miłościach – bo tych jest w powieści kilka. Kasia, główna bohaterka, kocha bowiem wiele, choć na początku tego sama chyba nie wie: kocha Bieszczady, przyrodę, wolność, a nade wszystko kocha wilki. I, z biegiem kart, Olgierda. Te uczucia są nie tylko motorem całości, ale też nicią zgrabnie łączącą wszelkie wątki i wydarzenia przedstawione w książce. Czemu to właśnie książka „Nakarmić wilki” mogłaby trafić do czytelników „Lasu Polskiego”? Może dlatego, że śledząc historię młodej absolwentki Wydziału Leśnego SGGW część z Was zobaczy siebie. Być może przypomnicie sobie swoje, ponoć najlepsze, lata, gdy niepomni na trudy i niewygody podróży, ruszaliście w poszukiwaniu swojej przyszłości, marzeń i przygód. Niewykluczone, że część z Was, czytając najnowszą powieść Marii Nurowskiej zobaczy, co straciła, nie decydując się na karierę naukową, a być może upewni się w słuszności podjętych decyzji. „Nakarmić wilki” jest książką, którą powinien przeczytać każdy student leśnictwa w Polsce. Nie zawsze bowiem w ogólnodostępnym obiegu można zdobyć pozycję, która właśnie tę grupę, tak specyficzną i pełną emocji, przedstawia w taki emocjonalnie pozytywny sposób, jak czyni to Maria Nurowska. Powinni ją także, drodzy leśnicy i adepci sztuki leśnej. przeczytać wasi rodzice, mężowie, żony, partnerzy i dzieci – może dzięki niej w końcu zaczną Was w pełni rozumieć. Wydawnictwo W.A.B. wydając książkę Marii Nurowskiej postarało się – sztywna okładka i przyjazny (czyt. łatwy do trzymania w dłoni) format, a zarazem niewielka waga, duże litery i przejrzystość całości – oto przepis na dobrą książkę od strony edytorskiej. Dodatkową referencją dla tej pozycji jest współpraca przy jej tworzeniu młodych ludzi, którzy poznali wilcze obyczaje i podzielili się tą wiedzą z autorką. Książkę czyta się naprawdę wartko i z wypiekami na twarzy, a zakończenie zaskakuje jak pełna lodówka w akademiku. I tylko na koniec chce się wyć. Nawet mieszkając w środku miasta. BASZA

12 kwietnia 2010

Wypędzony do Raju

Marian Podlecki,Towarzystwo Przyjaciół 9. Pułku Strzelców Konnych 2010, s. 297 Inspektor Kozłowski spojrzał sponad rozłożonych papierów na Nadleśniczego. Było to spojrzenie entomologa, oglądającego pospolitego robala. Panie Nadleśniczy z przykrością stwierdzam, że nie jest przestrzegane zarządzenie Dyrektora Generalnego 5 R. Czy Pan je w ogóle zna! Nie! Nie? A czemuż to? Udało mi się strawić wariant 5, 5A, 5B, 5C, 5D i 5E. I postanowiłem na tym poprzestać. Tak i mamy tego skutki. Koperta z ofertą na zakup drewna została przecięta z lewej strony, a zarządzenie wyraźnie mówi, że winna być z prawej. W tej sytuacji zmuszony jestem poprosić o wyjaśnienia na piśmie. Tak rozpoczyna się książka, którą niezwykle gorąco chciałbym zarekomendować Czytelnikom, jako znakomity prezent pod choinkę. Ostrzegam jednak, że w żadnym wypadku nie należy jej czytać „do poduszki” – bezsenna noc gwarantowana! Główny bohater zostaje zesłany na stanowisko nadleśniczego do nadleśnictwa Raj, w którym Lasy od zakończenia wojny straciły już 7 inspektorów i 15 nadleśniczych. Czy uda mu się przetrwać w tej niezwykłej – pod każdym względem – okolicy? „Wygnany do Raju” to kontynuacja najlepszych tradycji szlacheckiej gawędy, pełna ciepła i humoru, precyzyjnie osadzona w leśnych realiach (Autor jest rzeczywiście nadleśniczym i – o dziwo – daleko mu do emerytury). To gotowy scenariusz filmu komediowego, równego tryptykowi „U Pana Boga za piecem”, lepszego niż „Ranczo Wilkowyje”. Kapitalnie zarysowane postacie, znakomite anegdoty, akcja raz trzymająca w dramatycznym napięciu, to znów uciekająca w dygresje, z których każda jest literacką perełką. Oczywiście sama opowieść jest literacką fikcją, nie zaś dokumentem. Gdzieżby tam doprowadzony do desperacji leśnik polował na inspektora z bronią w ręku… Ale „Wypędzony do Raju”, to nie tylko rozbawiające do łez anegdoty, łowieckie historie czy wspomnienia z czasów odległych, misternie wplecione w potoczystą narrację. Czytelnik znajdzie tu także głębokie przesłanie o prawdziwych wartościach życia, nieskrywaną tęsknotę za światem bezpowrotnie odchodzącym w przeszłość, światem, który możemy jednak zachować w sobie, jeżeli tylko zechcemy zatrzymać się na chwilę w narzuconej nam przez błahe okoliczności życia gonitwie za wydmuszkami rzeczy nieważnych. Tak bardzo bym chciał zostać wypędzony do Raju… Książkę można zmówić telefonicznie (86) 272 22 75 lub mailem biuro@eko-dom.pl (30 zł). Mieczysław Remuszko

10 kwietnia 2010

Z zagranicy – 19/2010

NiemcyStanowisko AGDW wobec polityki leśnej UEBawaria, NiemcyZakładowy fundusz zabezpieczenia emerytalnegoBawaria, NiemcyParkowi naukowcy chwalą kornikaTuryngia, NiemcyPada ostatni bastion administracji leśnejFrancjaBilet na rykowisko

8 kwietnia 2010

Fotoliga 2010 – Leśnik przy pracy, czyli sfotografujmy samych siebie

Pochylony nad pniem, skupiony na wyliczeniach, czy też zwyczajnie spoglądający w las. Czasem ma nogi dwie, czasem zaskakuje ośmioma. Niekiedy nawet go nie widać. Są chwile, gdy musi wypoczywać, znużony porannym słońcem. Są także takie, kiedy mimo deszczu dogląda swojego „gospodarstwa”. Jest też moment na oddech, gdy po ciężkim dniu wraca do domu, słuchając szumu drzew. Leśnik przy pracy, bo to właśnie ON jest bohaterem drugiej edycji naszego konkursu fotograficznego, sprawił Wam sporo problemów. Być może spowodował je kolor munduru, idealnie zlewający się z otoczeniem? A może olbrzymia powierzchnia lasu, której musi doglądać? Części z Was nie udało się go odnaleźć. Całe szczęście pokaźna grupa fotografujących leśników potrafi sfotografować siebie samych, czasem nawet z przymrużeniem oka.

idź do strony: