Sztuka obserwacji

Fot. www.stock.adobe.com
Obraz wygenerowany za pomocą sztucznej inteligencji.

Zdanie egzaminu na prawo jazdy to dopiero początek drogi do bycia dobrym, a co za tym idzie – doświadczonym kierowcą. Żadna teoria nie zastąpi setek tysięcy przejechanych kilometrów i dobrych nawyków, które wyrabia się przez lata.

Dobry kierowca to kierowca, który na drodze nie ufa nikomu. Za kierownicą ani na chwilę nie można zapominać, że jest się częścią wielkiej komunikacyjnej machiny. Fakt, że sami jedziemy bezpiecznie, nie oznacza, że to bezpieczeństwo jest nam dane. Jest kilka sposobów, które za kierownicą pozwalają nam również… myśleć za innych.

Kontakt wzrokowy

Piesi, rowerzyści, motocykliści i wreszcie inni kierowcy – każdy z nich może stanowić dla nas potencjalne zagrożenie. Jak je zminimalizować? Starać się nawiązać kontakt wzrokowy. Fakt, że kierowca drugiego samochodu patrzy w innym kierunku, a pieszy nie widzi nic poza ekranem telefonu, to sygnał ostrzegawczy. Jeżeli wasze spojrzenia się spotkają, taka sytuacja jak przejście przez ulicę albo włączenie się do ruchu będzie dużo bezpieczniejsza. 

Zostaw miejsce

Nie można ufać również tym kierowcom, którzy jadą za nami. Historia zna wiele tragicznych wypadków, w których ktoś się zagapił, nie dostrzegł w porę korka i najechał na tył stojących pojazdów. Co zrobić? Stając na końcu w korku, trzeba bezwzględnie zostawić sobie trochę miejsca z przodu i obserwować w lusterkach, co dzieje się z tyłu. Wolna przestrzeń z przodu pozwoli na ewentualną ucieczkę do rowu albo na sąsiedni pas.

Patrz daleko

Mówi się, że początkujący kierowca widzi tylko auto jadące przed nim. Ci z większym stażem obserwują kilka poprzedzających pojazdów. A co robi doświadczony kierowca? Patrzy tak daleko, jak to możliwe, i stara się ocenić sytuację z odpowiednim wyprzedzeniem, obserwuje auta jadące z naprzeciwka i pieszych. Jest również w stanie przewidzieć takie zagrożenia jak nawiany na drogę śnieg albo błoto naniesione przez rolnicze maszyny. Na tym polega doświadczenie.

Lusterka

Wielu kierowców ma źle ustawione lusterka i nierzadko widzi w nich więcej boku swojego auta niż to, co dzieje się na drodze. Warto ustawić lusterka tak „daleko” od boku pojazdu, jak to tylko możliwe. Dzięki temu zapewniamy sobie maksymalną widoczność, a bok auta widoczny będzie dopiero po minimalnym ruchu głowy. Uzupełnieniem bocznych lusterek zawsze jest lusterko wsteczne. Warto wyrobić sobie nawyk „zerkania” w lusterka co kilkadziesiąt sekund.

To, czego nie widać

Pojęcie martwego pola dotyczy tych części pola widzenia, których nie widzimy w lusterkach. To szczególnie niebezpieczne zjawisko np. podczas zmiany pasa. Recepta? Poza dobrze ustawionymi lusterkami warto odruchowo zerknąć przez lewe ramię, czy na pewno nie ma tam żadnego pojazdu. Nie można zapominać też o martwym polu innych kierowców, którzy mogą nas nie widzieć.

Słuchaj

Zmysły doświadczonego kierowcy to nie tylko wzrok. To również słuch, a nawet węch. Słuch pozwala nam wyłapać z gąszczu dźwięków syrenę jadącej na ratunek karetki albo pisk opon hamującego za nami auta. To również zdolność do wychwytywania sygnałów awarii naszego samochodu. A węch? Przydaje się przede wszystkim we własnym samochodzie. Zapach spalonej gumy, benzyny czy oleju to doskonały powód, by umówić… wizytę w serwisie.