Panie kierowco, będzie mandacik…

Poruszanie się „pojazdem typu iglo”, jak żartują czasami policjanci, może w skrajnym przypadku kosztować kierowcę nawet 3 tys. Złotych (Fot. www.stock.adobe.com)

Tegoroczna zima już kilka razy pogroziła kierowcom palcem. Było zimno, ślisko i biało. Niestety wielu kierowców przekonało się, że niewiedza, a czasami zwyczajne niedbalstwo, może słono kosztować.

Śnieg i niskie temperatury wymuszają na nas pewne specyficzne zachowania. Zachowania, które wynikają z niewiedzy, a czasami po prostu… ze zwykłego niedbalstwa. To dobry moment, żeby przypomnieć kilka przepisów, których złamanie może słono kosztować. Wysoki mandat można dostać jeszcze przed ruszeniem z miejsca. Nie ma chyba kierowcy, który nie włączył silnika na postoju i nie zabrał się za skrobanie szyb. Niestety przepisy są jasne: używanie pojazdu na obszarze zabudowanym w sposób powodujący uciążliwości związane z nadmierną emisją spalin do środowiska… może skończyć się mandatem w wysokości nawet 300 zł.

Śnieg na dachu, susza w portfelu

Jazda w zimowych warunkach jest trudna i niebezpieczna. Właśnie dlatego tak ważna jest odpowiednia widoczność. Niestety wciąż jest spora grupa kierowców, która uważa, że wykucie w zamarzniętej szybie wizjera wystarczy by ruszać w trasę. Oblodzona lub bardzo brudna szyba (np. przy zużytych wycieraczkach) może kosztować kierowcę 200 zł. Śnieg na światłach i kierunkowskazach to kolejne 300 zł, a zasłonięta tablica rejestracyjna to nawet 500 zł. Jeżeli policjant uzna, że śnieg zalegający na samochodzie świadczy o używaniu pojazdu w sposób zagrażający bezpieczeństwu…, kara może wynosić nawet 3 tys. zł.

Za opony też można dostać mandat

Przepisy mówią, że wysokość kostki bieżnika nie może być niższa niż 1,6 mm, ale eksperci radzą, żeby oponę zimową wymienić na nową, gdy głębokość bieżnika będzie niższa niż 4 mm. Zimówki nie są w Polsce obowiązkowe, ale w razie wypadku policja może uznać brak odpowiednich opon za przyczynę wypadku. Efekt? Wyższy mandat. To nie wszystko. Nieuzasadniona jazda z łańcuchami śnieżnymi to mandat w wysokości 100 zł. Podobną karę przewidują przepisy za jazdę na oponach z kolcami, które w Polsce są zabronione. Kierowca, który spowodował stłuczkę (np. najechanie w korku na tył poprzedzającego pojazdu) dostanie mandat w wysokości 1000 zł, ale kwota może wzrosnąć, jeżeli policjanci stwierdzą któreś z wykroczeń opisanych powyżej.

Na światłach, ale… bez świateł

Nowe samochody seryjnie wyposażone są w światłą do jazdy dziennej. Nie wymagają włączania, nie trzeba o nich pamiętać. Świecą zawsze. Niestety taka niepamięć może mieć swoje konsekwencje. Światła do jazdy dziennej świecą tylko z przodu, a w trudnych warunkach kierowcy powinni pamiętać o włączeniu świateł mijania (w wielu samochodach czujniki automatycznego włączania świateł mijania nie są na tyle czułe, żeby włączyć je przy słabej widoczności w ciągu dnia). Takie zapominalstwo może kosztować 100 zł. Zabronione jest również używanie świateł przeciwmgłowych. W tym przypadku może to kosztować kolejne 100 zł.

Niebezpieczne zabawy

Wielu kierowców z niecierpliwością wyczekuje pierwszych opadów śniegu. To doskonała okazja do poćwiczenia poślizgów. Niestety taka zabawa na drodze publicznej w normalnym ruchu grozi karą w wysokości nawet kilku tysięcy złotych. Kulig za samochodem? Jeżeli traficie na patrol policji, dostaniecie 300 zł mandatu. Warto pamiętać, że bez względu na moc silnika na ośnieżonej, oblodzonej drodze wszystkie samochody hamują tak samo. Zatrzymanie z prędkości 40 km/h na oponach zimowych to ok. 30 m. Opony całoroczne będą potrzebować na taki sam manewr ponad 40 m, a hamowanie na letnich oponach to nawet 60 m – dwa razy dłużej niż na dobrych oponach zimowych.

Zimą dobrze przypomnieć sobie o włączaniu świateł mijania w dzień przy trudnych warunkach drogowych (Fot. www.stock.adobe.com)