
Czy wiecie, że pierwsza biblioteka w Polsce została założona przez Załuskich w 1747 roku? Albo to, że każda gmina (a jest ich w Polsce 2477) ma obowiązek prowadzić bibliotekę i w 2019 roku w Polsce było ich już 7881?
Artykuł ukazał się w numerze 8/2021 „Lasu Polskiego”. Nabyć go można tutaj.
Dla mnie biblioteka była miejscem, do którego uciekałam na długiej przerwie w podstawówce, żeby czytać drogie, ilustrowane encyklopedie. Teraz niektórzy moi znajomi traktują tak mój prywatny zbiór książek (nie ma tu dat zwrotu i kar, a jeszcze czasami „bibliotekarka” zapomni zapisać, kto pożyczył daną pozycje). Ostatnio biblioteka pojawiła się w moim życiu jako miejsce wielu możliwości edukacyjnych.
Parę słów o bibliotekach
Do głównych zadań bibliotek należą przede wszystkim gromadzenie, opracowywanie, przechowywanie i ochrona materiałów bibliotecznych oraz prowadzenie działalności bibliograficznej, dokumentacyjnej, naukowej, wydawniczej, popularyzatorskiej i instrukcyjno-metodycznej. Mają one charakter powszechny i bezpłatny, a ich celem jest zapewnienie społeczeństwu dostępu do zasobów dorobku naukowego i kulturowego. Tak było dawniej i tak jest również dziś, choć zakres ich działalności stale się zmienia.
Wszystko pięknie, pomyślicie, ale skoro coraz mniej osób czyta książki, to takie miejsca będą znikać. Tak – ludzie czytają coraz mniej tradycyjnych książek i właśnie dlatego zmieniają się biblioteki. Dziś skorzystamy tam z internetu i sprzętu komputerowego, wypożyczymy materiały audio i wideo, obejrzymy wystawę lub projekcję filmu. Odbywają się tu zajęcia dla dzieci i seniorów, a dobrze prowadzona biblioteka staje się sercem gminnej społeczności – to naprawdę duży potencjał.
Jak go wykorzystać?
Można tak, jak Bartek Sijka z Nadleśnictwa Złotów, zorganizować „leśny regał” w bibliotece. Nadleśnictwo wypożyczyło, na podstawie porozumienia, regał i książki (tak, wiem, trzeba je wykazywać w inwentaryzacji, ale przecież inwentaryzacja jest raz w roku, a książki będą czytane cały rok). Co znalazło się na tym regale? Wydawnictwa CILP oczywiście – ale te dla społeczeństwa, a nie dla fachowców. Regularnie dostarczane są też „Echa leśne”, czyli kwartalnik przyjaciół lasu, oraz płyty CD i DVD, które swego czasu dodawano do tego czasopisma. Często nadleśnictwa kręcą też filmy lub serie programów – warto, żeby one także znalazły się na takiej półce. To również świetne miejsce na foldery i ulotki.
Edukacja ekologiczna w bibliotece?
W moim życiu biblioteka pojawiła kilka lat temu w związku z projektem Zielone gry. Znajoma organizacja przesłała mi informację o projekcie dotyczącym gier tłumaczących zasady i mechanizmy zrównoważonego rozwoju. Natychmiast zapisałam się na warsztaty – uważny czytelnik naszej rubryki wie, że to jedna z moich ulubionych metod dydaktycznych. Jakież było moje zdziwienie, gdy dotarłam do Warszawy i dowiedziałam się, że program nie jest skierowany do osób zajmujących się edukacją ekologiczną, ale właśnie do bibliotek. Bibliotek jako miejsc, gdzie popołudniami dzieci i młodzież mogą wziąć udział w zajęciach komputerowych lub poznawać problemy globalne poprzez gry planszowe i inne aktywności. Ostatnio biblioteki znów powróciły do mojego życia w związku z projektem podniesienia świadomości bibliotek i środowisk kultury w zakresie bioróżnorodności, ekologii i zrównoważonego rozwoju.
W ramach projektu mają być sadzone „lasy czytelnicze”, a w bibliotekach pojawiać się doniczki z kwiatami oraz zwierzęta. Skoro popularyzatorzy nauki mogą zajmować się takimi tematami, to dlaczego nie edukatorzy leśni?
Współpracujmy!
Czemu nie podjąć współpracy z lokalną – gminną lub miejską – biblioteką w zakresie realizacji zajęć? Szczególnie, jeśli biblioteka jest w łatwo dostępnym dla mieszkańców miejscu, a siedziba nadleśnictwa lub parku na uboczu. Taka współpraca może otworzyć edukację leśną na aspekt kulturowy i pomóc edukatorom w realizacji celów EZR. Może da się z pomocą humanisty, jakim niewątpliwie jest pracownik biblioteki, zrealizować zajęcia w oparciu o bajki filozoficzne, o których pisała w zeszłym roku Karolina Prange (nr 13–14/2020 „Lasu Polskiego”)?
Biblioteki to często centra aktywności kulturalnej lokalnej społeczności, więc czemu nie mielibyśmy przenieść wystawy z siedziby nadleśnictwa lub parku właśnie tam? Warto pomyśleć też nad pokazem – lokalną premierą materiałów filmowych. W bibliotece, przy okazji wydarzenia kulturalno-przyrodniczego, można budować relacje z mieszkańcami na neutralnym, przyjaznym gruncie.
Anna Wierzbicka