Jedna platforma wiosny nie czyni

Pracownicy Nadleśnictwa Augustów (RDLP w Białymstoku) wraz ze specjalistami z Komitetu Ochrony Orłów oraz LZD w Rogowie zainstalowali platformę lęgową dla rybołowa. Zawieszono ją 3 kwietnia br. na czubku sosny nad jeziorem Studzieniczne. – Rybołowy przebywają w okolicy, ale nie gnieżdżą się na terenie naszego nadleśnictwa – mówi Adam Wasilewski, podleśniczy ds. ochrony przyrody. – Chcieliśmy więc je do tego zachęcić, budując takie małe „M1”.

Liczebność rybołowa w Polsce szacuje się obecnie na 45-60 par. W krajach ościennych liczebność jego populacji wciąż rośnie. W Polsce natomiast wzrost liczebny odnotowany w latach 90. uległ obecnie wyraźnemu zahamowaniu. W latach 2001-2004 liczebność tego gatunku w północno-wschodniej Polsce osiągnęła stan 15-21 par lęgowych, czyli o 1/3 mniej niż w ubiegłym dziesięcioleciu. – Jedną z przyczyn jest zapewne brak dogodnych miejsc lęgowych, ponieważ rybołowy preferują stare sosny na dodatek w pobliżu zasobnych w ryby licznych jezior – mówi Dariusz Anderwald, ornitolog, który zainstalował gniazdo.

Rybołów gniazduje na drzewach położonych blisko wody, zwykle na starych, 150-160 letnich sosnach, bo dopiero w takim wieku ich korony osiągają parasolowaty kształt. Obie te cechy – bliskość wody i parasolowaty kształt korony – mają ułatwić dolot i siadanie na gnieździe ptakowi trzymającemu w szponach ciężką rybę. Naturze można nieco dopomóc, obcinając czubek drzewa i montując tam zalążek gniazda.

W latach 1993-2004 w ramach działań KOO wybudowano w Polsce ok. 210 sztucznych platform gniazdowych dla różnych gatunków ptaków drapieżnych. – Sytuujemy je przede wszystkim w miejscach, gdzie naturalne gniazda uległy zniszczeniu, w rewirach zajmowanych przez ptaki oraz na stanowiskach historycznych – wyjaśnia Anderwald. Działania te przynoszą widoczne efekty. Na sztucznych konstrukcjach gniazduje obecnie ponad połowa polskiej populacji rybołowa.

Przy okazji instalowania platformy, ornitolodzy przeprowadzili dla augustowskich leśników szkolenie multimedialne na temat ptaków szponiastych ze szczególnym uwzględnieniem bielika i rybołowa oraz następnego dnia sesję terenową. – Myślę, że na tym nasza rola jako Komitetu powinna się zakończyć – mówi Anderwald. – Jedna platforma to oczywiście jeszcze za mało, by wydatnie pomóc populacji, potrzebnych byłoby co najmniej sześć kolejnych, ale z tym augustowscy leśnicy poradzą sobie sami. Zawiązała się tam ciekawa grupa, której nieobca jest troska o naszą przyrodę. Myślę, że wezmą dalej sprawy w swoje ręce!

DGP

Fot. R. Rogoziński