Ponad 15 lat temu w dwóch parkach narodowych, kampinoskim i ojcowskim, założono pierwsze ośrodki edukacyjne. Z tej okazji 23 i 24 marca br. w Centrum Edukacji Kampinoskiego PN odbyła się konferencja „15 lat ośrodków edukacyjnych w parkach narodowych” zorganizowana przez pracowników centrum. Była ona okazją do podsumowań, bilansu dokonań w dziedzinie edukacji ekologicznej, ale również, co ważne, wytyczenia wizji jej dalszego rozwoju. Wielką „parkową” rodzinę w osobach licznie przybyłych przedstawicieli powitali gospodarz Kampinoskiego PN, dyrektor Jerzy Misiak, oraz organizator konferencji, kierownik kampinoskiego centrum edukacji, Grzegorz Okołów.
Ponad 24 referaty, prezentacje, pokazy, gorące dyskusje oraz dwudniowe rozmowy kuluarowe, a wszystko po to, by przedstawić, czego dotychczas dokonano na polu edukacji, wymienić doświadczenia i poglądy w tej dziedzinie.
Dyrektor biura edukacji ekologicznej w Ministerstwie Środowiska Michał Nurzyński już na wstępie zapowiedział, że w resorcie podjęto decyzję o sformalizowaniu współpracy, stworzeniu pewnego rodzaju instytucji, która odpowiadałaby za kontakty między ministerstwem a ośrodkami edukacyjnymi w parkach narodowych.
Już po pierwszych wystąpieniach stało się jasne, że edukacja w sferze kształtowania świadomości ekologicznej musi stać się podmiotem w dążeniach i należy jej nadać odpowiednią rangę. Nie może być, co podkreślali uczestnicy, traktowana jak przysłowiowy kwiatek do kożucha. Aby tak się jednak stało, niezbędne jest znalezienie środków na finansowanie edukacji. Kto zatem wspiera edukację od strony finansowej? Anna Majewska z NFOŚiGW przedstawiła rolę funduszu w finansowaniu bazy i działalności edukacyjnej parków narodowych. Z sali padały głosy, że procentowy udział środków funduszu przeznaczanych na edukację jest znikomy i wynosi około 2%. Wielkość tych środków utrzymuje się jednak na poziomie 25-28 mln zł rocznie, a spektrum działalności jest bardzo szerokie i obejmuje m.in.: programy aktywnej edukacji ekologicznej, programy radiowe i telewizyjne, wydawanie publikacji, organizację konferencji, konkursów, a także budowę, remonty i wyposażenie obiektów służących edukacji.
Szczegółowym zestawieniem przychodów i kosztów związanych z edukacją w poszczególnych parkach narodowych zajął się w swoim wystąpieniu Andrzej Grygoruk z Biebrzańskiego PN. Nic nie dało się ukryć – na wykresach jak na dłoni było widać, ile które gospodarstwo pomocnicze przeznacza na edukację. Podczas dyskusji zwrócono uwagę na niemal komfortową, jeżeli chodzi o dofinansowania, sytuację parków narodowych, a słabą kondycję parków krajobrazowych. Zaapelowano o wsparcie pozostałych obszarów chronionych, w tym parków krajobrazowych, które także mogą się starać o dofinansowanie z NFOŚiGW, ale w ich przypadku minimum 25% działalności musi sfinansować WFOŚiGW.
Dużo kontrowersji i emocji wzbudziło, dla niektórych z pewnością wciąż enigmatyczne, pojęcie idei zrównoważonego rozwoju. Wicedyrektor Bieszczadzkiego PN Tomasz Winnicki przestrzegł przed niewłaściwym zrozumieniem tego terminu, który wkradł się wcześniej niż zrozumienie i dla różnych gremiów stał się słowem-wytrychem, wprowadzającym pobłażliwość dla działań zagrażających przyrodzie. Temat ten powracał jak bumerang w kolejnych referatach i skłaniał do wzięcia pod lupę samego terminu edukacja. Analizowano go pod kątem teoretycznym i praktycznym. Zastanawiano się, czym tak naprawdę jest edukacja, pojawiły się terminy ewaluacja i pomiar dydaktyczny mówiące o tym, jak mierzyć skuteczność działań edukacyjnych.
Podsumowanie konferencji skłoniło do stwierdzenia, że edukacja w parkach narodowych ma się dobrze i wiele już do tej pory zrobiono. Nie upoważnia to jednak do tego, by osiąść na laurach. Dlatego podczas dyskusji nie unikano tematów trudnych i drażliwych. Wraz z kolejnymi głosami ujawniały się problemy wciąż czekające na rozwiązanie. Przedstawiciel nauczycieli skarżył się na brak współpracy z parkami narodowymi. Zarzucał, że ośrodki nie wychodzą z ofertą do szkół, do których nie docierają żadne czasopisma przyrodnicze. Budżety szkół są okrojone, dzieci nie stać na wyjazdy na „zielone szkoły”, a gminne fundusze ochrony środowiska nie przeznaczają pieniędzy na edukację ekologiczną.
Postulowano, aby WFOŚiGW opracował dla szkół uproszczone formularze potrzebne do ubiegania się o fundusze. Wysunięto propozycję wydania wspólnej oferty wszystkich parków dla placówek szkolnych. Podkreślano, że pozbawienie parków narodowych odgórnej koordynacji powoduje utrudnione zdobywanie funduszy. Jerzy Misiak zaproponował, aby te kwestie rozstrzygnęły się na szczeblu wojewódzkim z udziałem kuratora, prezesa WFOŚiGW oraz wojewody. Na zakończenie dyskusji Tomasz Winnicki uświadomił wszystkim, że ochrona przyrody to działalność kulturowa i że edukacja ekologiczna na szczęście się umacnia.
Agnieszka Łobik-Przejsz