Kawałek równika znaleziony w Puszczy Białowieskiej

W rejonie Hajnówki pracownik Polskiej Akademii Nauk natrafił na fragment równika biegnący w kierunku Kleszczeli. – Miałem ze sobą zeszyt, ołówek i spisywałem żubry – opowiada dr Witold Piesiewicz, pracownik PAN. – I wtedy zauważyłem, że coś dziwnego wystaje spod ściółki. Z początku pomyślałem, że to zwykły południk. Wskazywał na to jego kierunek, ale jak się potem okazało, był to jednak równik. Ekspertyza równika wykonana w laboratorium PAN w Lublinie potwierdziła jego autentyczność. – Pamiętajmy o tym, że natrafiliśmy na równik właśnie w Puszczy Białowieskiej – tłumaczy prof. Jan Szyszko-Saniewicz. – Jest to w końcu ostatni naturalny tego rodzaju kompleks leśny w Europie. Podejrzewam, że fragmenty równika mogły się znajdować w wielu miejscach na naszym kontynencie, ale nierozważna gospodarka leśna prowadzona przez człowieka mogła doprowadzić do jego degradacji.

Odnalezienie równika na tej szerokości geograficznej może być wynikiem dryfu kontynentów. W trakcie tego procesu równik mógł zaczepić się o coś i wraz z płytą kontynentalną powędrować na północ.

– Przecież to kompletne bzdury! Jak można pleść takie banialuki? – irytuje się geograf Stefan Kosiński. – O ile wiem, kilka lat temu w czasie wizyty w naszym kraju delegacji Ekwadorskiego Związku Łowieckiego, leśniczy z Białowieży otrzymał w darze kawałek równika. Prawdopodobnie przez nieuwagę został on wsypany do paśnika razem z paszą dla żubrów, a potem rozwleczony przez zwierzynę po puszczy.

opr. DGP na podstawie: www.nowypompon.pl