
Powołanie Komisji Leśno-Drzewnej, wprowadzenie kategorii „odbiorców stabilizujących”, którym przysługiwałyby wieloletnie przyrzeczenia surowcowe, ujednolicenie procedur sprzedaży drewna we wszystkich regionalnych dyrekcjach i odstąpienie od przetargów jako obowiązującej reguły – to najważniejsze założenia zmian w zasadach sprzedaży drewna w LP, przedstawione drzewiarzom 21 lutego br. podczas sympozjum w Jedlni. – Podaż surowca drzewnego na rynki będzie wynikała przede wszystkim z uwarunkowań przyrodniczych – powiedział Konrad Tomaszewski, główny analityk LP. – Natomiast Komisja Leśno-Drzewna, aby nie posądzać leśników o granie na koniunkturze bądź dekoniunkturze, będzie opiniować decyzje o tym, o ile będzie można od tej zasady odstępować w odpowiedzi na uwarunkowania ekonomiczne.
Wątpliwości przemysłowców, czy w Polsce można pozyskiwać więcej drewna, miał rozwiać wykład prof. Arkadiusza Bruchwalda z SGGW. Profesor wprawił drzewiarzy w osłupienie, mówiąc, że obecnie w naszym kraju pozyskuje się 80% przyrostu. Do tej pory we wszystkich publikacjach, zwłaszcza w tych promujących proekologiczne nastawienie polskiego leśnictwa, wymieniana była liczba 55%. – To czysto teoretyczne wyliczenia – skomentował krótko wiceprezydent Stowarzyszenia Producentów Płyt Drewnopochodnych w Polsce Ireneusz Kaczmarek.Przedstawiciele przemysłu drzewnego z ulgą przyjęli wiadomość o tym, że Lasy chcą odstąpić od wszechobecnych przetargów na drewno. Przetargi odbywałyby się jedynie w przypadku pojawienia się dodatkowych mas surowca do sprzedaży . Wątpliwości budzi jedynie propozycja, by odbiorcy w listopadzie każdego roku deklarowali masę drewna, którą chcieliby zakupić w roku przyszłym. Masa ta według propozycji Lasów „nie powinna rażąco odbiegać od zwykle kupowanej”.
– Zawsze byłem za zapewnieniem odbiorcom 100% drewna kupionego w poprzednim roku. Jeśli chcieliby więcej, mogliby dokupić na przetargach. Masa dokupiona na przetargach wchodziłaby w pulę gwarantowaną na następny rok – komentował po spotkaniu Longin Graczkowski, prezydent Polskiej Izby Gospodarczej Przemysłu Drzewnego. – Byłyby to zasady proste i przejrzyste. Propozycje Lasów idą w tym kierunku, ale czynią to w zdecydowanie bardziej skomplikowany sposób.Czy przedstawione propozycje spełniają więc oczekiwania przemysłu drzewnego? – Za wcześnie na takie dywagacje – powiedział Bogdan Czemko, dyrektor biura Izby. – Mieliśmy kilka podstawowych postulatów i teoretycznie są one w tych propozycjach uwzględnione. Diabeł tkwi jednak w szczegółach. Zamiast formuły „porozumień długoterminowych” mamy pojęcie „odbiorcy stabilizującego”. Mówiliśmy, że cena drewna powinna być w jakiś sposób powiązana z sytuacją w eksporcie – dziś mamy propozycję widełek, czyli określenia ceny rażąco niskiej i absolutnie za wysokiej. Chcieliśmy, żeby powstała forma kontroli nad monopolem Lasów w formie komisji powołanej przez ministra środowiska w porozumieniu z ministrem gospodarki – mamy natomiast propozycję powołania komisji przy dyrektorze generalnym… – wyliczał. Stanowisko przemysłu drzewnego poznamy więc, gdy Lasy prześlą do konsultacji gotowy projekt zarządzenia, w którym dokładnie wyjaśnione zostaną powyższe szczegóły.
DGP
Konrad Tomaszewski, prof. Arkadiusz Bruchwald i Bogdan Czemko