Innowacje – Drony na poziomie regionalnym

W pilskiej dyrekcji Lasów Państwowych trwają prace nad implementacją dronów do leśnej codzienności. Możliwości bezzałogowców nie zawsze są jednak oczywiste, czasem trudno wymyślić dla nich zastosowanie. –Spotkanie w Nadleśnictwie Podanin otworzyło nam jednak oczy, pozwoliło ujrzeć perspektywy zastosowania sprzętu, którego wcześniej używaliśmy w innym celu i szukaliśmy dla niego nowych zastosowań – wspomina sierpniowe prace Marcin Chirrek, zastępca dyrektora ds. gospodarki leśnej.

Wtedy właśnie miała miejsce prezentacja systemu lotniczegoskanowania laserowego LiAir 100. Niepozorny sprzęt udostępniony przez firmę TPIzamontowano na wielowirnikowcu i wykonano zobrazowanie zagrody danieli. Dlaleśników z Podanina nie było to jednak pierwsze spotkanie z takimirozwiązaniami: – Przy użyciu dronów udało nam się stworzyć mapę niedostępnychobszarów nadleśnictwa. Sporządzaliśmy też mapy wysokościowe na potrzebyretencji wodnej, uzyskując precyzyjne dane o terenach mokradłowych – wymienianadleśniczy Jacek Kulpiński, ale lista osiągnięć w tym zakresie zawiera teżbadanie zdrowotności drzewostanów przy zrekultywowanym wysypisku śmieci, doczego użyto zobrazowań hiperspektralnych. Te pozytywne doświadczeniaspowodowały, że obecnie w RDLP w Pile o zastosowaniu dronów w leśnictwie myślisię przyszłościowo.

Rozważamy powołanie zespołu na poziomie dyrekcji, którydokonywałby oblotów drzewostanów, w których dzieje się coś podejrzanego,stanowiąc uzupełnienie dla prac Zespołu Ochrony Lasu. Ostatnio udało nam sięzbadać taki fragment 30 ha lasu, półgodzinny lot, dwie godziny na obróbkędanych i zestawienie ortofotomapy ze znormalizowanym różnicowym wskaźnikiem wegetacji(NDVI). Jeden rzut oka na to i od razu było wiadomo, gdzie jest coś nie tak –zachwala zalety dronów dyrektor. To samo zadanie zajęłoby leśniczemu dużowięcej czasu, a nie wszystko widać z ziemi. Obecnie w RDLP w Pile testowane sąróżne rozwiązania i oprogramowanie, by określić, które są najbardziej adekwatnedo potrzeb gospodarki leśnej.

To zaczyna przynosić efekty. Chcemy wypracować jaknajlepszy system, by uzyskać szybko działające narzędzie pomocne w codziennychobowiązkach. Nie nastawiamy się na pozyskanie danych jakościowo jak dla badańnaukowych – uzupełnia Marcin Chirrek. Jego zdaniem doświadczenie pokazu-je, żenawet najbardziej sceptyczni leśnicy przekonują się do dronów, jeśli te w półgodziny są w stanie wykonać rzeczywiście dobrą pracę.

W naszej dyrekcji nie widzę potrzeby wdrażania podobnychrozwiązań w skali lokalnej, ale w Polsce bywa z tym różnie. Niemniej im więcejludzi w nadleśnictwach zajmuje się dronami, tym lepiej dla nas wszystkich –podsumowuje optymistycznie dyrektor.

SLV.