
Lisy. Historia miłości i odrazy Lucy Jones Wydawnictwo Marginesy, 274 s. Czy macie swoje ulubione leśne zwierzę? Moim faworytem są lisy. Pewnie narażam się właśnie niejednemu leśnikowi albo hodowcy kur. Jednak jak Lucy Jones, autorka książki poświęconej tym niezwykłym drapieżnikom, postaram się Was przekonać do mojego – kontrowersyjnego – wyboru.
Z dzieciństwa pamiętam skórki lisów wiszące na działcedziadków czy kity przypięte do płaszcza babci. Noszę w pamięci moje pierwszespotkanie z lisem w lesie i zachwyt, który towarzyszył obserwowaniu tegopięknego, zwinnego zwierzęcia. Ale przypominam też sobie bajki, w których lisybyły prezentowane wyłącznie jako szkodniki i pogromcy kurników. Czy opowieści o„potworach”, których jedynym zadaniem jest roznoszenie wścieklizny. Pamiętampierwszą znalezioną w lesie lisią czaszkę i zajęcia z zoologii, podczas którychz uwagą przyglądałam się anatomii tych ssaków i poznawałam tajniki ichbehawioru. Troska o młode, budowanie więzi socjalnych, niezwykłe rytuałygodowe, odporność i umiejętność przystosowania się do warunków otoczenia.Idealny słuch, pozwalający wykryć zdobycz pod grubą warstwą śniegu. Dobreskojarzenia przeplatają się też z niezbyt przyjemnymi. Gdy przywołuję w myślachobraz lisiej nory, od razu czuję charakterystyczny odrażający zapach…
Dziennikarka Lucy Jones, równie zafascynowana tymitajemniczymi stworzeniami, pokusiła się o zebranie o nich informacji. Sięgnęłado rozmaitych źródeł – począwszy od speców w zakresie zoologii (m.in. Stephena Harrisa,biologa z Uniwersytetu w Bostonie), przez myśliwych i obrońców praw zwierząt,na fachowcach od filmów przyrodniczych z BBC kończąc. Stworzyła nie tylko pełenobraz rudzielców (włączając w to sferę językową czy warstwę historyczną), aletakże naszych relacji z lisami. Obaliła mity narosłe wokół tych zwierząt i bezmoralizatorstwa opisała rytuał polowań na drapieżniki. Zwróciła też uwagę naproblemy z dokarmianiem lisów w miastach (w Anglii to norma) i (paradoksalnie)korzyści z obecności tych ssaków w aglomeracjach. Z książki wyłania się obraz„miłości i odrazy”. Bo takie są lisy. Albo się je pokocha, albo znienawidzi…
UZ