BHP w leśnictwie – 2019 – sektor leśny pod lupą PIP

Czy inne podmioty dbają o bezpieczeństwo podobnie jak Nadleśnictwo Wołów, sprawdzi PIP. Główny inspektor pracy Wiesław Łyszczek 18 grudnia przedstawił program działania Państwowej Inspekcji Pracy na 2019 rok. Wśród kontrolowanych podmiotów znajdą się firmy z branży leśnej oraz drzewnej.

Wybierając sektory gospodarki i konkretne grupy zakładówpracy do kontroli w kolejnych okresach jednorocznych i wieloletnich, PIPuwzględnia stan wypadkowości, liczbę zagrożeń zawodowych i dotychczasowe wynikikontroli z ub. lat. W leśnictwie wypadkowość jest dość wysoka, a skutki zdarzeńwypadkowych z reguły bardzo poważne, ze śmiercią poszkodowanych włącznie – mówiJakub Chojnicki, dyrektor Departamentu Nadzoru i Kontroli w GłównymInspektoracie Pracy. Liczby mówią niestety same za siebie: w firmach leśnych wlatach 2015–17 PIP odnotowała odpowiednio 44, 49 i 46 wypadków podczaspozyskania drewna, a tylko w 2017 r. zginęło w nich 18 osób. Wielkości teprzesądzają o tym, że corocznie PIP planuje ok. 300–320 kontroli w zulach, aleteż kilkanaście razy pojawia się w jednostkach Lasów Państwowych. Do tegonależy doliczyć kontrole wynikające z zaistniałych wypadków.

Mimo wprowadzenia programu działań na bieżący rok PIP nierezygnuje z dotychczasowych metod, czyli prowadzonego od 2015 r. programuprewencyjnego. Polega on na samodzielnym zgłoszeniu się zuli do PIP-u,szkoleniu tematycznym, identyfikacji i usunięciu nieprawidłowości przez samegopracodawcę oraz audycie. Zakłady kończące program z pozytywnym wynikiem otrzymujądyplom PIP-u. – Formuła programu prewencyjnego dla zakładów usług leśnychzostała bardzo pozytywnie oceniona przez pracodawców i spotkała się z dużymzainteresowaniem. Zulowcy przychylnie opiniują program prewencyjny, który jestdostosowany do realiów prowadzonej przez nich działalności – wyjaśnia JakubChojnicki.

W bieżącym roku kontrolerzy skupią się nie tylko nabezpieczeństwie pracy, ale też na przestrzeganiu prawa pracy i legalnymzatrudnieniu. Formuła kontroli nie ulegnie zmianom, acz dla debiutantówprzysługuje opcja „pierwszej kontroli”. Jeśli w takim zakładzie nie zostanąstwierdzone rażące naruszenia przepisów, wtedy inspektor odstąpi od wymierzeniakary. One również pozostaną na dotychczasowym poziomie: mandat w wysokości1000–2000 zł za naruszanie praw pracowniczych, a w przypadku recydywy (to samowykroczenie w kolejnej kontroli) mandat do 5000 zł. – Jeśli naruszenia sąnaprawdę poważne, to inspektor pracy może skierować wniosek do sądu o ukaranie,a ten jest w stanie nałożyć karę do wysokości maksymalnie 30 tys. zł. Kary zanielegalne zatrudnianie oscylują w podobnych granicach. Średnia kwota mandatunakładanego przez inspektorów pracy w ostatnich latach wynosi 1100–1200 zł –podsumowuje Jakub Chojnicki. SLV.