Przeczytasz w 3 minuty

Odciśnięte w skórze (22/2018)

Nie znajdziecie w lesie dwóch takich samych drzew. Równie wyjątkowe są wyroby kaletnicze Adama Gełdona, leśnika, któremu przypadek pomógł połączyć różnorodne pasje w jednej aktywności.

Fot. arch. Adama Gełdona (3)

Być może typowa dla zawoduleśnika spostrzegawczość i nakierowanie uwagi na szczegóły sprawiły, że pewnegodnia Adama zainteresowały ciekawe zdobienia na skórzanym kołczanie kolegi zgrupy rekonstrukcyjnej. Impuls okazał się tak silny, że dzisiaj, po wielumiesiącach poszukiwań, studiowaniu literatury fachowej, przetrząsaniu zasobówinternetowych oraz kolejnych miesiącach ćwiczeń, doskonalenia warsztatu idobierania odpowiednich narzędzi Adam uprawia rzemiosło artystyczne, ajednocześnie ratuje ginący na naszych oczach zawód kaletnika.

Jednoosobowa pracownia LeatherWolf to miejsce, gdzie powstają prawdziwe cuda. Spod rąk kaletnika wychodząportfele, wizytowniki, paski, a nawet abażury. Niektóre przedmioty wyglądajądosłownie jak porzucone przed sekundą przez wikinga lub indiańskiego wodza. Jakto możliwe? To przejaw historycznej pasji Adama oraz zamiłowania do kulturyIndian. Paradoksalnie to właśnie z USA przyszedł ratunek dla ginącej w naszymkraju tradycji kaletniczej. Właśnie tam udało się zdobyć fachowe podręcznikioraz informacje o obróbce skór.

W pracowni nic nie dzieje sięszybko. Proces produkcyjny przebiega od początku do końca w wielkim skupieniu idbałości o szczegóły. Do wyrobów wykorzystywana jest naturalna skóra garbowanaroślinnie i bez chemii, pochodząca ze zwierząt zarówno dzikich, jak ihodowlanych. Proces powstawania dzieła składa się z kilku etapów. Skórze trzebanadać odpowiednie formę i kształt, obrobić krawędzie, wygładzić brzegi zapomocą właściwych narzędzi. Na tak przygotowanym materiale można wytłaczaćwybrane wzory. Szkic nanosi się na lekko wilgotnej skórze za pomocą kalkitechnicznej. Po odrysowaniu wszystkich linii wzoru trzeba wyciąć je specjalnymnożem obrotowym. Stemplami kaletniczymi do krawędzi wciskamy skórę, abyuwypuklić nasze zdobienia. Pozostałymi rodzajami stempli należy przyciemnićpuste przestrzenie, nadawać im swoisty cień, aby wzór nabierał charakterugrafiki 3D. Kolejny etap to wykorzystanie modelatorów do wygładzania wzoru,jego formowania i usuwania drobnych niedoskonałości. Później przychodzi czas nabarwienie przy użyciu farb do skór lub barwników nadających efekt antykowania iuwidaczniających tłoczenia. Potem szycie nicią lub rzemieniem, nitowanie,oczkowanie, klejenie itd. w zależności od tego, jaki produkt chcemy wykonać. Nakoniec gotowy wyrób trzeba zaimpregnować. Służą do tego profesjonalnekondycjonery na bazie tłuszczów zwierzęcych i wosków, które po wypolerowaniunadają połysku – od lekkiego do mocnego. Najważniejsze jest jednak to, żezabezpieczają skórę przed działaniem czynników atmosferycznych i zwiększają jejelastyczność, a tym samym wytrzymałość. Rzemiosło opierające się na pracyręcznej to długa wędrówka od projektu do produktu finalnego. Trudna, aleprzynosząca również ogrom satysfakcji. – Największąradość daje mi wykonywanie realistycznych tłoczeń przedstawiających światprzyrody – przyznaje Adam. Jako ekspert i obserwator populacji wilkówczęsto sięga do tego motywu, ale z jego ornamentów patrzą również bystre ślepialisów czy ogromne oczy saren.

Praca z materiałem takim jak naturalnaskóra daje wiele przyjemności. Podobnie jak drewno jest ona surowcem bardzowdzięcznym do obróbki, przyjemnym w dotyku i plastycznym. – Dużo satysfakcji sprawia mi wykonanie, zbezużytecznego z pozoru kawałka skóry z garbarni, czegoś naprawdę praktycznegoi trwałego, a dodatkowo spersonalizowanego, i mam świadomość, że drugiegoidentycznego nie ma na całym świecie – opowiada autor prac.

Drugi powód do zadowolenia tomożliwość podzielenia się tym wszystkim podczas warsztatów. – Na zajęciach uczestnicy przekonują się, ilewarta jest praca własnych rąk, pokazuję im różnicę między skórą organiczną,zwierzęcą a tzw. ekoskórą, dowiadują o wpływie, jaki jej produkcja wywiera naśrodowisko. Podkreślam, że warto wykorzystywać wszystkie elementy pozyskanych zwierząt,nie tylko mięso. Podobnie czynili Indianie obu Ameryk i inne ludy pierwotne napozostałych kontynentach, także nasi przodkowie w Europie, warto więc brać znich przykład. Na tym też polega wg mnie szacunek dla przyrody, aby niemarnować bez sensu jej zasobów.

Justyna Haładaj