
Mimo że aktywiści skupieni wokół organizacji WWF Polska i koalicji „Niech Żyją!” tym razem wzięli na sztandary dzika (o planach wprowadzenia odstrzału sanitarnego 40 tys. osobników przy wschodniej granicy kraju pisaliśmy w numerze 3/2016), wobec projektu rozporządzenia w sprawie zarządzenia odstrzału sanitarnego tego gatunku na wschodzie kraju negatywnie wypowiedziała się PROP (a ściślej Komisja ds. Zwierząt tego organu, na której czele stoi dr Sabina Pierużek-Nowak, szefowa SdN „Wilk”), minister rolnictwa dokument najprawdopodobniej podpisał (poinformował o tym wiceminister rolnictwa Rafał Romanowski na Krajowym Kongresie Rolnictwa RP 20 lutego br. – do dnia oddania tego numeru „Lasu Polskiego” do druku rozporządzenie nie zostało opublikowane).
W ostatecznejjego formie z redukcji wyłączone zostały parki narodowe i rezerwaty przyrody(choć zadecydowały zapewne względy formalne, a nie lament przyrodników).Sprecyzowano także, że odstrzału ma dokonywać dzierżawca lub zarządca obwodu (wjednej z wcześniejszych wersji rozporządzenia miały to być wszystkie osobyuprawnione do użycia broni palnej – podobno brano pod uwagę również wojsko).Rozrzedzanie zagęszczeń ma sprowadzić populację do poziomu 5 os./1000hapowierzchni ogólnej obwodów łowieckich na terenie określonych w załączniku dorozporządzenia gmin. Ostatecznie przeznaczono na ten cel 18 mln zł. Sama treśćdokumentu jest niestety bardzo lakoniczna, a wszelkie szczegóły (w tym związanez planowaniem pozyskania oraz postępowaniem z tuszami i wypłatą rekompensat dlamyśliwych) mają być ustalane w umowach podpisywanych z powiatowymi lekarzamiweterynarii.
PROP w swoim stanowisku wyraża m.in. obawę o nadmierneprzestrzelanie populacji, a dr Pierużek-Nowak nie po raz pierwszy wysuwazresztą postulat, aby zamiast płacić myśliwym za odstrzał, zostawić sprawędrapieżnikom. Aktywiści proponują ponadto działania w postaci ograniczaniadopłat do upraw kukurydzy, zabezpieczania pól przed dostępem dzików ipromowanie alternatywnych upraw w pobliżu lasów.
ADep.