
Na miesiąc trzy przystanki tramwajowe w centrum Poznania zamieniły się w swoiste „leśne konsulaty”. Od połowy maja do połowy czerwca poznaniacy mogą poczekać na tramwaj w lesie.
Akcja „Przystanek odcodzienności” była odpowiedzią na konkurs ogłoszony przez CILP i zespółpromocji DGLP, związany z kampanią „Lasy Państwowe. Zapraszamy”. Wpłynęłypropozycje kilku nadleśnictw, a dyrektor RDLP poddał pomysł, żeby w samymPoznaniu wykorzystać infrastrukturę komunikacji miejskiej. – Nie możnapoprzestawać na imprezach organizowanych przez nadleśnictwa. Zaniedbując akcjemiejskie, tracimy możliwość dotarcia do setek tysięcy ludzi – mówi AnnaWawrzyniak-Strzelińska, która zebrała wszystkie koncepcje.
Dziesięć z nichdoszlifowała agencja PR. Z tych propozycji CILP wybrało „Przystanek odcodzienności” i zgodziło się na jej dofinansowanie prawie w całości.
Poznańskie przystanki sąjuż zielone, dodatkowo zostały oklejone wizualizacjami lasów. Kulminacją akcjibyły trzy dni, kiedy przystanki zdobiła trawa, drzewka i szyszki (zNadleśnictwa Babki), a studenci leśnictwa rozdawali ulotki, odpowiadalizainteresowanym na pytania, a nawet sami zagadywali pasażerów na leśne tematy. Niestetytylko trzy dni, ponieważ instalacja wymagała całodobowej ochrony, co jestbardzo kosztowne.
Koszt zagospodarowaniajednego przystanku na miesiąc wyniósł kilkanaście tysięcy złotych, w tymubezpieczenie akcji. Najwięcej kosztuje jednak wynajem samej wiaty (10 tys.zł). Trzeba także spełnić wymagania MPK, np. drzewka z donicami nie mogą byćwyższe niż 1,10 m, nie można zasłaniać rozkładu jazdy, żadne elementy nie mogąprzeszkadzać podróżnym itp. Wreszcie trudno znaleźć takie trzy przystanki wcentrum miasta, które byłyby wolne od reklam w tym samym czasie.
– Odbiór był bardzodobry. I wśród mediów, i w mediach społecznościowych, a także na żywo – mówiWawrzyniak-Strzelińska.
UZ