
Oddział Wielkopolskiego Polskiego Towarzystwa Leśnego, przy wsparciu Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Poznaniu i Wydziału Leśnego, zorganizował seminarium naukowe pt. „Lasy, leśnictwo a gospodarka łowiecka” (22 listopada).
Na seminarium zaproszono prelegentów reprezentujących różne jednostki naukowe, jak iczęsto nieco inne spojrzenie na poruszane zagadnienia.
Prof. Wojciech Radecki (Instytut NaukPrawnych PAN), uznany autorytet w dziedzinie prawa z zakresu ochrony przyrody,w referacie „Łowiecki system prawny w Polsce” przybliżył słuchaczom zarówno historyczneuwarunkowania prawa łowieckiego, jak i współczesne problemy związane z właŚciwąinterpretacją obowiązujących przepisów. Podstawowe regulacje prawa łowieckiegomają charakter administracyjno-prawny, aczkolwiek znacząca jest rola prawacywilnego, a w pewnym zakresie także karnego. Profesor podkreślał, że problemczęsto tkwi we właściwej interpretacji przepisów. Jako jeden z przykładów podał definicję polowania, która powinnabyć rozumiana w sensie czynnościowym, a nie skutkowym. Wynika z tego, że nawet bezskuteczne tropienie,strzelanie, łowienie w znaczeniu prawnym jest polowaniem.
System organizacyjny łowiectwa w Polsce i części krajów UniiEuropejskiej porównywał prof. Jakub Borkowski (Katedra Leśnictwa i Ekologii LasuUniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego). Zdaniem profesora nasze łowiectwo na tleinnych krajów Europy wydaje się dobrze zorganizowane, a biorąc pod uwagę skutecznośćzarządzania populacjami zwierzyny grubej, nie różnimy się od większości krajów zachodnioeuropejskich.
Szkoda albo różnicowanie struktury
W drugim wykładzie profesor Borkowski mówiło szkodach powodowanych przez zwierzynę w lasach. Jako jedno z rozwiązańzaproponował półnaturalną hodowlę lasu. – Tego rodzaju działania hodowlane byćmoże w znacznej mierze wyeliminują takie pojęcia jak szkoda czy uszkodzenie –uważa Jakub Borkowski. Jeśli bowiem zastosowanie odnowień naturalnych umożliwi uzyskiwanieodpowiedniej liczby nieuszkodzonych drzew dla dalszych etapów hodowli, to codzisiaj uważane jest za szkodę, w przyszłości może stać się stymulowanym przezzwierzynę procesem różnicowania struktury drzewostanu.
O szkodach w uprawach rolnych opowiadał MichałWójcik, który skupił się na podstawach
prawnych w szacowaniu szkód, odpowiedzialności odszkodowawczej i metodach rozwiązywaniawynikających z tego sporów. Przytoczył opinie mówiące o optymalnym modelułowiectwa w Polsce, zarówno dla prowadzenia gospodarki łowieckiej,hodowli zwierzyny i polowania. Należy skupić się na eliminacji czynników rodzących problemy przyszacowaniu szkód,
do których należą metody szacowania, przygotowanie merytoryczne szacujących i mediatorów orazpreferowaniu rozwiązywania sporów na poziomie mediacji.
By zarządzać, trzeba znać liczby
Szacowanie liczebności zwierzyny tojeden z bardziej dyskusyjnych problemów, wynikający z faktu, że nie ma metodidealnych. Dr Robert Kamieniarz ze Stacji Badawczej PZ¸ podjął próbę wykazaniaznaczenia ocen dynamiki liczebności populacji i poszukiwania przyczyn stwierdzonych trendów, ważną dlaracjonalnego zarządzania zasobami przyrody, których częścią są zwierzętałowne.
Wyniki badań ekologicznych nad zwierzętamiłownymi wskazują, w jaki sposób zmieniać niekorzystne trendy populacyjne. Autorwystąpienia wrócił także uwagę na potrzebę zwiększenia zakresu ipoprawę jakości monitoringu zwierząt łownych, co umożliwiłoby bardziej precyzyjneanalizowanie dynamiki populacji.
Apelował o szerszą i ściślejszą współpracę myśliwych, gospodarzy terenów i ustawodawców
dla dobra przyrody i człowieka.
Łowiectwo to ochrona przyrody
Taką tezę wygłosił prowadzący spotkanieprof. Dariusz Gwiazdowicz (Katedra ¸owiectwa i Ochrony Lasu UniwersytetuPrzyrodniczego w Poznaniu). W wystąpieniu „Łowiectwo a ochrona przyrody” przedstawiłhistoryczne i współczesne spojrzenie na te, jakby się wydawało, przeciwstawne zagadnienia. –Dzisiejsze łowiectwo jest nie tylko sztuką polowania, podpartą bogatą tradycjąi historią, lecz także jednym z elementów ochrony przyrody – przekonywał prof.Gwiazdowicz.
Te istotne stwierdzenia są zapisane w ustawie Prawołowieckie, gdzie szeroko rozumiana ochrona wśród celów łowiectwa jestwyszczególniona wyżej niż hodowla czy pozyskanie zwierzyny.
Ale profesor zwrócił uwagę także na zagrożenia dlaprzyrody, które niesie ze sobą łowiectwo. Należą do nich nieprzemyślaneintrodukcje, nieuzasadnione i żywiołowe akcje zwalczania „szkodników”, a także błędnieprowadzona selekcja.
Autor wskazywał też na obszary, w których myśliwi mogąodgrywać istotną rolę, a łowiectwo być szansą skuteczniejszej ochrony przyrody.Należą do nich te podstawowe, czyli gospodarowanie populacjami oraz kultywowanietradycji i zwyczajów, a także działania edukacyjne i ochroniarskie (programyreintrodukcji i zasilania populacji, prawidłowe zagospodarowanie łowisk). Aby wpełni włączyć się w ten nurt, niezbędna jest znajomość podstawowychaktów prawnych, głęboka wiedza przyrodnicza i wrażliwość etyczna orazchęć współpracy z instytucjami i organizacjami na rzecz środowiska przyrodniczego.
Dziczyzna i emocje zwierząt
Polowanie staje się dziś coraz bardziejkontrowersyjnym zajęciem. Być może mogłoby zyskać zwolenników, gdyby upowszechniło sięspożywanie dziczyzny? Reprezentujący Zarząd Główny PZ¸ Bartłomiej Popczykpochylił się nad zagadnieniem dotyczącym handlu mięsem dzikich zwierząt.Zaletom spożywania dziczyzny towarzyszy jednak wiele ograniczeń uniemożliwiających większydostęp do niej: brak tradycji oraz nawyków spożywania dziczyzny, regulacjeprawne, mniejsza wydajność rzeźna i wysoka cena.
Ostatnim akcentem seminarium były rozważania dr.hab. Piotra Skubały z Wydziału Biologii i Ochrony Środowiska Uniwersytetu Śląskiego.Profesor, zajmujący się m.in. filozofią środowiskową, zastanawiał się nad moralnym wymiarempolowania i potrzebą jego wykonywania. Naukowiec, który otwarcie deklaruje sięjako przeciwnik łowiectwa, przedstawił w sposób wyważony acz dosadny argumentypoddające w wątpliwość zasadność istnienia łowiectwa w obecnej formie.
– W świetle najnowszych wyników badań zwierzętaprzeżywają emocje i potrafią wiele więcej, niż się nam dotąd wydawało – mówił.Jego zdaniem zmusza to nas do zrewidowania spojrzenia na zwierzęta. Jako przewrotność
naszego świata podał przykład św. Huberta (patrona myśliwych), który doznał oświecenia, zaczął żyć wzgodzie z wartościami ekologicznymi, i, co najważniejsze, przestał zabijać.
Tekst: Wojciech Kowalkowski
Zdjęcia: D. Klawczyński i A. Wierzbicka