Nadleśnictwo Siedlce – Liście? Nie do lasu

Jak informuje telewizyjny „Kurier Mazowiecki”, mieszkańcy Siedlec mają kłopot z liśćmi na posesjach, bo przepisy nie pozwalają ich spalać na podwórku. Pomysł, co zrobić z niechcianymi liśćmi, poddaje im prof. Wiesław Walankiewicz, ornitolog z Uniwersytetu Podlaskiego. Wywieźć do lasu.

Jak tłumaczy Stanisław Mrówczyński zsiedleckiego urzędu miasta, na jesienne wypalanie liści nie pozwala ustawa oodpadach i zachowaniu porządku i czystości w gminach. Jeśli w gminie prowadzonajest selektywna zbiórka odpadów, a tak jest w Siedlcach, liście (określane jako„odpady zielone”) powinny być także przedmiotem zbiórki selektywnej.
Dziś w Siedlcach liście można zebrać doworków i za opłatą wynoszącą złotówkę, oddać do zakładu utylizacji odpadów. Ktoby jednak chciał jak dotychczas liście palić, naraża się na karę od 20 do 5000zł, informuje w programie policjant.
Niektórzy uważający tę ustawę za absurd,proponują wywiezienie liści do lasu, ale czy nie zaburzy to ekosystemu? – pytaautorka krótkiego reportażu, który ukazał się 19 października w lokalnym paśmiewarszawskiego oddziału TVP.
Odpowiedzi udziela prof. WiesławWalankiewicz, ornitolog znany ze swego zaangażowania w ochronę PuszczyBiałowieskiej: – Można wywieźć pod warunkiem, że nie zwali się ich na górę,tylko rozrzuci. Nasze lasy są bardzo mocno zmienione, w tym sensie, żeposadzono głównie sosnę i jeżeli dosypiemy trochę liści do lasu to nic się niestanie.
Co na to Nadleśnictwo Siedlce, którezarządza lasami Skarbu Państwa wokół miasta?
To dość lekkomyślna opinia, szkoda żeprzekazana w popularnym w regionie programie. Taką darowiznę potraktowalibyśmypo prostu jako zaśmiecanie – mówi zastępca nadleśniczego Jerzy Osiak. Leśnikzauważa, że takie przyzwolenie stanowiłoby furtkę do wyrzucania do lasuwszystkiego, co popadnie, bo przecież nikt nie zagwarantuje, że wraz z liśćmido lasu nie trafią inne odpady.
Wzmianka o nieszkodliwym wpływie liści zpodwórka była szczególnie niefortunna wobec dotkliwego problemu zaśmiecania –RDLP w Warszawie wydaje w ostatnich latach na ten cel ok. miliona złotychrocznie. Wysypanie liści to także potencjalny wpływ na siedliska przyrodnicze istanowiska chronionych gatunków, zawlekanie obcych gatunków, bezprawny wjazd dolasu. – Oczywiście nie mamy wpływu, jeśli prywatna osoba zechce wyrzucić liściew swoim lesie, ale w sytuacji rozdrobnienia własnościowego, jakie panuje wokolicy Siedlec, te odpady mogłyby po prostu trafiać gdzie popadnie – mówiJerzy Osiak.

RaZ