Przeczytasz w 3 minuty

I po aferze

Od głośnego aresztowania kierownictwa RDLP w Białymstoku i postawienia zarzutów kierownictwu Lasów Państwowych minęły już cztery lata. W tym czasie trwało szeroko zakrojone śledztwo. 16 maja 2012 r. sprawa znalazła swój finał, szczęśliwy tak dla oskarżonych, jak i całych LP. Sąd Rejonowy oczyścił pięciu leśników z zarzutów.

Przypomnijmy, że początek sprawy, która wŚrodowisku zyskała określenie „afera białostocka,” miał miejsce w roku 2007,kiedy wszedł nowy system sprzedaży drewna, oparty na rokowaniach i aukcjachinternetowych. śledczy stwierdził, że ówczesne kierownictwo LP – dyrektorgeneralny LP Andrzej Matysiak oraz główny analityk LP Konrad Tomaszewski – wrazz szefem RDLP w Białymstoku Piotrem Zbrożkiem, jego zastępcą ds. ekonomicznychCezarym Świstakiem oraz naczelnikiem wydziału marketingu RDLP ZenonemAngielczykiem wyrazili zgodę na sprzedaż drewna za kwotę ok. 5 mln zł, nazasadach niekonkurencyjnych (w tzw. trybie eksperckim).
W gazetach można było przeczytać, że zafirmą Rakom z Czarnej Białostockiej w DGLP wstawiali się politycy rządzącychwówczas PiS i Samoobrony.

Sensacyjne zatrzymanie

W trakcie dochodzenia w spektakularnysposób zatrzymano Piotra Zbrożka i Cezarego Świstaka. 22 lipca 2008 r. CBAwkroczyła na naradę kierownictwa LP w Ustroniu-Jaszowcu. Film z zatrzymania, naktórym mimo celowo rozmazanych twarzy, leśnicy bez trudu rozpoznawaliaresztowanych kolegów, w medialnym sezonie ogórkowym obejrzała cała Polska. Leśnikówzakutych w kajdanki wciąż można oglądać na YouTube.
Zatrzymany został także Zenon Angielczyk.Aresztu nie zastosowano, co jednak kwestionowała później białostockaprokuratura.
W oświadczeniu, jakie trzy dni pozatrzymaniu wydał ówczesny szef LP Marian Pigan można było przeczytać, żeokoliczności tej sprawy wielokrotnie wyjaśniano, a zatrzymani nie próbują sięukrywać ani wpływać na przebieg dochodzenia. – W tej sytuacji „siłowy” sposóbdoprowadzenia do siedziby prokuratury w celu przesłuchania i przedstawieniazarzutów oraz nagłośnienie tej sprawy w mediach przez funkcjonariuszy CBAuważam za nieuzasadnione naruszenie zasady domniemania niewinności wobec osóbpodejrzanych – napisał dyrektor Pigan.
Z czasem stał się jednak sceptyczny wobeccałej sprawy. 29 lipca odwołał Piotra Zbrożka, a kilka dni póśniej na łamach„Dziennika” przedstawił na czym polegała zakwestionowana przez CBA procedurasprzedaży i stwierdził: – Tryb sprzedaży drewna, jaki zastosowano w przypadkufirmy Rakom, jest skandaliczny i narusza wszelkie możliwe procedurywolnorynkowe.
Odwołany został także Cezary Świstak,ledwie dzień przed zatrzymaniem powołany na stanowisko zastępcy dyrektorageneralnego LP ds. ekonomicznych.
11 sierpnia CBA zatrzymała dodatkowo takżeAndrzeja Matysiaka i Konrada Tomaszewskiego. Zarzuty usłyszało także dziewięciu
nadleśniczych z terenu białostockiej RDLP.
Zatrzymani od początku zaprzeczali zarzutomi dlatego zgodzili się na ujawnienie nazwisk.
Z pierwotnego zarzutu karalnejniegospodarności (wyrządzenia Skarbowi Państwa straty majątkowej na wyjątkowodużą kwotę) szybko się wycofano. Po przeszło roku śledztwa wycofano takżeoskarżenia wobec nadleśniczych. Pozostał zarzut, że działania piątkioskarżonych mogły narazić na utratę zaufania publicznego do LP poprzezmożliwość powstania przeświadczenia, że organy państwowe działają wbrewobowiązującym przepisom prawa (inna rzecz, że LP nie są organem państwowym, azarządzenia dyrektora generalnego LP nie są śródłem prawa).

Egzamin z zaufania

Efektem długotrwałego dochodzenia byłyzarzuty sformułowane latem ub. roku i proces, który rozpoczął się 8 lutego 2012r. w Sądzie Rejonowym w Białymstoku. Prokurator zażądał dla oskarżonych po rokuwięzienia w zawieszeniu na trzy lata, 5000 zł grzywny oraz rocznych zakazów zajmowaniastanowisk kierowniczych w Lasach Państwowych.
W uzasadnieniu wyroku, uniewinniającegowszystkich oskarżonych, sędzia Hubert Półkośnik wyraził wręcz słowa uznania: –Zdaniem sądu, oskarżeni piastujący poważne stanowiska, zdali egzamin z zaufaniapublicznego do Lasów Państwowych. Lasy Państwowe choćby w minimalnym stopniu nie nadszarpnęły swojego zaufania.
Dodatkowo biegły powołany do ocenyekonomicznych skutków sprzedaży w trybie eksperckim stwierdził, iż LP dokonałyprawidłowej transakcji. – To nie były ceny minimalne, czy „wzięte z sufitu”,tylko były to ceny maksymalne, uzyskiwane w transakcjach internetowych – mówiłpodczas ogłaszania wyroku sędzia Półkośnik.
Wśród komentarzy oskarżonych znalazła sięwypowiedś Konrada Tomaszewskiego, wyjaśniająca taki, a nie inny tryb sprzedaży:– W 2007 r., w pierwszym roku wprowadzenia nowego systemu sprzedaży drewna,takie procedury stosowano w różnych regionalnych dyrekcjach w stosunku doróżnych podmiotów gospodarczych.

Bartosz Szpojda