Wiosenna impreza

Nadleśniczy zorganizował dla nas wiosenną imprezę integracyjną w odległym zakątku nadleśnictwa. Wszyscy dostaliśmy polecenie uczestnictwa w tej imprezie. Mimo, że jest to spora odległość (60 km) i musiałbym dojechać tam własnym samochodem, odmówiono mi delegacji. Główna księgowa powiedziała, że mi się ona nie należy, bo taki wyjazd, to tylko dobra zabawa – jak to na takich imprezach bywa – a nie żadne wykonywanie obowiązków. Czy ma rację? W związku z zaistniałą sytuacją odmówiłem uczestnictwa w tej imprezie, za co – jak usłyszałem – poniosę konsekwencje.

Rzeczywiście wedle obecnie panującego poglądu, wyjazd pracowników na imprezę integracyjną poza miejscowością, w której znajduje się siedziba firmy, nie jest podróżą służbową w rozumieniu kodeksu pracy. U podstaw takiej opinii legło przekonanie, że ze względu na specyficzny charakter spotkania integracyjnego (proces scalania się, wspólność idei i wartości etc.) nie można traktować zaproszenia do udziału w integracji jako nakazu uczestniczenia w nim. Zaproszenie takie nie nosi więc znamion polecenia służbowego, z niewykonaniem którego mogłyby wiązać się niekorzystne dla pracownika konsekwencje. Pracodawca nie może więc żądać, by pracownicy uczestniczyli w takim wyjeździe – a może jedynie oczekiwać, że wezmą w niej udział.

Zdaniem Izby Skarbowej w Łodzi (decyzja dyrektora IS w Łodzi z 6 lutego 2007 r., nr PB I-3/4117/IN-78/US/2006/AA) oczekiwanie pracodawcy, że wszyscy zaproszeni na imprezę pracownicy wezmą w niej udział, nie jest równoznaczne z traktowaniem zaproszenia jako polecenia wykonania zadania służbowego. A skoro nie jest to wyjazd, u podstaw którego jest polecenie wykonania zadania służbowego, nie można mówić z jednej strony o podróży służbowej i stosownej delegacji, a z drugiej o ponoszeniu konsekwencji służbowych.