
Cztery lata po zakończeniu produkcji Frontery General Motors postanowił uzupełnić swoją ofertę handlową o auta zaliczane do kategorii crossover – czegoś pośredniego między minivanem, a samochodem terenowym. Nie ma się czemu dziwić: samochody, które potrafią zjechać z asfaltu w niezbyt trudny teren sprzedają się w całym świecie coraz lepiej, niezależnie od cyklicznych trudności, jakie przeżywa przemysł motoryzacyjny. Jest się więc o co bić. Jako auto koncepcyjne, pokazane podczas salonu IAA w 2005 r., nowy model Opla spotkał się z wręcz entuzjastycznymi recenzjami i uzyskał w prestiżowym magazynie ,Autocar” tytuł Samochodu Koncepcyjnego Roku. Gdy rok później produkcyjną już 5-drzwiową wersję Antary przedstawiono publiczności na wrześniowym salonie w Paryżu, wyglądała – taka jest naturalna rzeczy kolej, by wspomnieć zachwycający wszystkich Boule Citroena, przepoczwarzony w ładny C3 – mniej oszałamiająco, ale w dalszym ciągu może się podobać. I to bardzo.
Cechy auta? Dynamiczny, a zarazem elegancki styl i sugerujący tradycyjną oplowską solidność i wytrzymałość. Nawiązanie do sportowego kombi i spory prześwit wraz z dużymi kołami charakterystyczny dla aut off-roadowych.
Typowe dla Opla detale stylistyczne i zupełnie nowa linia. W bardzo przestronnym wnętrzu typowe dla marki zegary i ergonomicznie przełączniki. Dobrze wyprofilowane fotele zachęcają do dynamicznej jazdy. Styl wnętrza i wyposażenie charakterystyczne dla wysokiej klasy auta osobowego. Nadwozie oczywiście samonośne.
Antara oferuje pasażerom wysoki komfort podróżowania, zwłaszcza na przednich siedzeniach (siedziska tylne wydają się nieco zbyt krótkie), a poziom wyposażenia (m.in. automatyczna klimatyzacja, elektrycznie sterowany fotel kierowcy, podgrzewane i składane lusterka, szyberdach, czujniki parkowania, podgrzewane fotele przednie, radio z odtwarzaczem CD/MP3 ze sterowaniem w kierownicy) nie pozostawia nic do życzenia.
Samochód usatysfakcjonuje użytkownika również systemami bezpieczeństwa i wspomagania kontroli jazdy – poduszki powietrzne przednie, boczne i kurtyny, ABS, EBD, ESP, TC, HBA (hydrauliczne wspomaganie hamulców), HDC (system ograniczający prędkość jazdy ze stromego stoku, a – na życzenie – również układ TSA, stabilizujący ciągniętą przyczepę.
Antara jest dostępna w dwóch wersjach silnikowych – 2-litrowym CDTI i jednostką benzynową o pojemności 3,2 litra. Jeździłem samochodem wyposażonym w silnik wysokoprężny i nie zgadzam się z pojawiającymi się gdzieniegdzie opiniami, że jest on zbyt słaby do tego auta. Wprawdzie przelicznik mocy do masy nie rzuca na kolana (16,7 kg dmc/KM), ale motor ma dostępny w szerokim zakresie obrotów
moment maksymalny i auto dysponuje niezłym przyspieszeniem i prędkością maksymalną.
Oczywiście fanatycy wnet rzucą się do modyfikacji. Czytałem już pierwsze doniesienia o tuningu Antary dającym 30 KM więcej i zwiększającym moment o 50 Nm, co pozwala np. na uzyskanie prędkości maksymalnej 190 km/h, ale to już kwestia młodzieńczego zapału i odpowiedniej sumy pieniędzy… Tym bardziej, że fabryczny silnik wykazuje wcale nie taki umiarkowany apetyt na paliwo: według producenta wynosi ono w mieście 8,9, poza miastem: 6,8, a uśrednione 7,8 l/100 km – sądzę jednak, że ten wynik jest niedoszacowany.
Zawieszenie nowego Opla – generalnie raczej twarde niż miękkie – jest dość udanym kompromisem między zdatnością do sportowej jazdy a komfortem podróżowania po dziurawych drogach, względnie podróżowania po średnio trudnym terenie. Z przodu kolumny McPhersona, 4-wahaczową konstrukcją tylnej osi przypominają rozwiązania z Vectry. Na szosie auto zachowuje się jak zwyczajny samochód osobowy. W terenie należałoby oczywiście założyć opony z bardziej agresywnym bieżnikiem.
System przeniesienia napędu, nazywany nie bez racji inteligentnym, przenosi siłę na cztery koła i zaopatrzony jest w elektro-hydraulicznie aktywowany mechanizm różnicowy. Jest zintegrowany z systemami ABS i ESP, co znakomicie podwyższa poziom kontroli nad pojazdem na śliskiej nawierzchni. Na szosie sprawuje się doskonale, ale nawet General Motors nie reklamuje tego auta jako twardziela przeznaczonego na bezdroża, o czym warto pamiętać, by nie doznać rozczarowania w trudniejszym terenie. Inna sprawa, że ponad 90% sprzedawanych SUV-ów nigdy nie wjeżdża na nic bardziej trudnego niż krawężnik lub żwirowany podjazd przed rezydencją.
Bagażnik Antary ma pojemność 370 litrów. Jak komu mało, może pociągnąć przyczepę
hamowaną o dmc 2000 kg.
Najtańsza wersja kosztuje 134 tys. złotych. W porównaniu z najbliższą konkurencją nie jest to mało, ale właściciele osobowych Opli, doceniający ich wieloletnią niezawodność, mogą się dać przekonać.
MTR