
Leśnicy z południa i centralnej Polski uczestniczyli w konferencji poświęconej usuwaniu skutków śniegołomów. Jej gospodarzem była Regionalna Dyrekcja Lasów Państwowych w Olsztynie, którą klęska okiści dotknęła przed czterema laty.
Był początek listopada 2006 r., kiedy w okolicach Ostródy i Iławy spadło 80 cm mokrego i ciężkiego śniegu. Na nieszczęście nie wiał wiatr. Od 2 do 6 listopada śnieg pokrywał korony drzew kolejnymi warstwami. Lasy siedmiu nadleśnictw wchodzących w skład RDLP w Olsztynie pokryła katastrofalna w skutkach okiść Jak się później okazało, szkody śniegołomowe wyniosły 1,6 mln m³. I to właśnie tamtym wydarzeniom była poświęcona dwudniowa konferencja (8-9 listopada) dotycząca usuwania skutków klęski śniegołomów na terenie RDLP w Olsztynie.
– Dyrekcja olsztyńska bardzo dobrze poradziła sobie w tej kryzysowej sytuacji. Dlatego spotykamy się na jej terenie, bo najlepszą i najtańszą nauką jest wymiana doświadczeń – powiedział Grzegorz Furmański, zastępca dyrektora generalnego Lasów Państwowych ds. gospodarki leśnej. W iławskiej konferencji wzięli udział także przedstawiciele regionalnych dyrekcji z Katowic, Wrocławia, Łodzi, Radomia, Krosna i Krakowa.
Tło wydarzeń przypomniał Jan Karetko, dyrektor RDLP w Olsztynie.
– W nadleśnictwach Miłomłyn, Kudypy, Iława, Susz, Stare Jabłonki i Olsztynek ogłosiłem stan siły wyższej o znaczeniu regionalnym. Uszkodzeniu uległy przede wszystkim najbardziej dorodne drzewostany sosny taborskiej – wyjaśnił dyrektor Jan Karetko.
Paweł Artych, zastępca dyrektora RDLP w Olsztynie ds. gospodarki leśnej zreferował działanie, które podjęli leśnicy, by jak najsprawniej poradzić sobie z tą trudną sytuacją. Już w lutym 2007 r. dyrektor RDLP w Olsztynie zatwierdził „Program likwidacji szkód pośniegowych w Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Olsztynie”. Opracowywany od listopada dokument wytyczał dotkniętym śniegołomami nadleśnictwom kierunki działania.
– Wstrzymane, lub ograniczone do niezbędnego minimum zostały cięcia planowe. W pierwszej kolejności należało wyrobić drewno leżące na ziemi. Chodziło o to, by zapobiec zasiedleniu go przez szkodniki wtórne – przypominał Paweł Artych.
Przygotowano też wskazówki, których zastosowanie miało ograniczyć deprecjację drewna.
– W tamtym czasie poważnie zastanawialiśmy się nad spławianiem drewna, bo nie wiedzieliśmy, jak będzie się ono sprzedawać – dodał Paweł Artych.
Danuta Fuks, nadleśniczy Nadleśnictwa Iława i Przemysław Pierunek, nadleśniczy Nadleśnictwa Miłomłyn, którzy również wygłosili referaty podczas konferencji, przypominali, że mieli kłopoty z umożliwieniem wywozu drewna z lasu.
– W wyniku klęski śniegołomów przez półtora roku w naszym nadleśnictwie zostało pozyskane 216 tys. m³ drewna. Większość dróg wywozowych w krótkim czasie przestała nadawać się do użytku – opowiadała Danuta Fuks. – Aby wywóz był możliwy, niezbędnym stało się wybudowanie sieci głównych dróg wywozowych.
Co ciekawe jedna z takich dróg została zrobiona z gruzu, który powstał w wyniku wyburzenia iławskiego domu towarowego „Nenufar”. W Nadleśnictwie Iława tę drogę nazywają więc „Nenufarówką”.
Dobrodziejstwem okazały się za to podsadzenia i podszyty. Tam, gdzie śnieg połamał dorodne sosny nastąpił szybszy wzrost buka.
– Buk pięknie poszedł w górę, gdy tylko dostał światła – obrazował Jan Karetko, dyrektor RDLP w Olsztynie.
– Rozmiar prac poklęskowych został w istotny sposób ograniczony na powierzchniach, na których wprowadzone były podsadzenia produkcyjne i podszyty. Drzewostany o złożonej, wielogatunkowej strukturze były bardziej odporne na śniegołomy – potwierdził Przemysław Pierunek, nadleśniczy Nadleśnictwa Miłomłyn, który opowiadał o walce ze skutkami okiści na terenie swojej jednostki.
– Dużym problemem przy pracach były niewydolne rejestratory i brak modyfikacji zasad odbiórki drewna kłodowanego – zakończył nadleśniczy Pierunek.
Adam Pietrzak, rzecznik prasowy RDLP w Olsztynie