
Pracowałem w tatrzańskich lasachMarceli MarchlewskiTatrzański PN 2009, 319 s.W serii „Tatry. Sprawy i ludzie” ukazały się bogato ilustrowane archiwaliami wspomnienia Marcelego Marchlewskiego, współtwórcy Tatrzańskiego Parku Narodowego. Trafił on w Tatry nawet na wiele lat przed tym jak został leśnikiem. Już w dzieciństwie okazało się, że astma nie pozwala mu zbyt długo przebywać na nizinach. Z powodu choroby pracę dyplomową, przygotowywaną na Wydziale Leśnym Uniwersytetu Poznańskiego, zrealizował w Zawoi. Później pracował jako urządzeniowiec w lasach tatrzańskich, a w wieku 26 lat został nadleśniczym w dobrach zakopiańskich Fundacji „Zakłady Kórnickie”. Dalsze losy wiązały go wyłącznie z rejonem najwyższych gór. Najpierw praca w nadleśnictwach Zakopane, Bukowina i Jaworzyna, skąd uciekał przed wojną, a po jej zakończeniu, w zakopiańskiej Inspekcji Leśnej, „jednostce szczególnej pod nazwą Tatrzański Park Narodowy” i w końcu w samym parku, którymi kierował jako dyrektor „prowizoryczny”. Prowizorka trwała do 1970 r., kiedy, po przejściu na emeryturę podjął się spisania wspomnień. Ukazały się one w 21 lat po śmierci autora.
Dobrze się stało, że można wreszcie przeczytać historie spisane przez Marchlewskiego, bardzo obszerne i zahaczające o różne strony leśnego życia. Utrwala on starania naukowców i leśników o ochronę tatrzańskiego dziedzictwa. Pokazuje też codzienność pracy w leśnictwie – trudności mieszkaniowe, z wypłatami, z awariami prądu, brakiem środków lokomocji, chorobami, wypadkami.
Książka ocaliła od zapomnienia wielu, do niedawna anonimowych, gajowych, leśniczych, pracowników parku. Przypomina też głośne i znane nazwiska oraz wydarzenia związane z gospodarką leśną w Tatrach i na Podhalu, a później z ochroną najwyższych polskich gór. Jest również kopalnią wiedzy na temat ówczesnego leśnictwa.
Całość została osadzona w realiach politycznych i społecznych regionu, co dodatkowo podnosi jej wartość. Z pewnością jest to publikacja, która powinna zainteresować leśników. Książka jest interesująca również pod względem edytorskim. Uzupełnia ją kilkaset ilustracji, w większości fotografii pochodzących z rodzinnej kolekcji autora. Pośród nich jest też kilkanaście kopii dokumentów. Załącznikiem do książki są też przedruki kilku dokumentów istotnych dla historii Tatrzańskiego PN, jak choćby wyciąg dotyczący serwitutów w gminie Murzasichle. Dla badaczy regionu pomocą jest indeks nazwisk, który dopełnia całości.