Mandat dla myśliwego

1 listopada 2007 17:00 2007 Wersja do druku

Pełnię obowiązki leśniczego w leśnictwie, w którym jest obwód łowiecki. Chciałbym się dowiedzieć, czy to, że myśliwi mogą dniem i nocą bezkarnie poruszać się wszystkimi drogami leśnymi, nawet tam, gdzie są ostoje zwierzyny i zakazy wstępu, bez uprzedniego zgłoszenia i zgody leśnika, to samowola, na którą leśnicy przymykają oczy, by dobrze żyć z myśliwymi, czy może jakiś niepisany zwyczaj? Czy też ma to jakieś podstawy prawne? Chciałbym tę sprawę uregulować w moim leśnictwie zaraz od początku mojej pracy. Poprzednileśniczy był także myśliwym i obecnie przejąłem ,w spadku" myśliwych panoszących się po całym lesie. Ostatnio wystawiłem mandat myśliwemu, który z rodziną wjechał na grzyby na teren ostoi. Stąd zamieszanie i pytanie.
Dostępność dróg leśnych dla myśliwych to ani "przymykanie oczu" przez LP, ani niepisany zwyczaj, a po prostu - prawo. Otóż Ustawa o lasach w rozdziale 5 reguluje zasady udostępniania lasów, wprowadzając wiele zakazów i ograniczeń w tej materii. Do najważniejszych w danej sprawie należą zakazy z art. 26.2 (stały i okresowy zakaz wstępu do lasu)i 3, ograniczenia z art. 28 (zakaz wstępu do lasu prywatnego - wola właściciela) oraz art. 29.1niniejszej ustawy (zakaz ruchu pojazdami silnikowymi drogami nieudostępnionymi).Zasadnicze znaczenie dla sprawy poruszonej przez Czytelnika ma jednak art. 29.3 ustawy, który zwalnia osoby wykonujące czynności z zakresu gospodarki łowieckiej z obowiązku przestrzegania wyżej wymienionych zakazów. Do tej kategorii osób należy zaliczyć myśliwych. A zatem myśliwy - na mocy samej ustawy, bez potrzeby uzyskiwania zgody nadleśniczego - może:

* poruszać się po lasach objętych stałym i okresowym zakazem wstępu do lasu;
* przechodzić lub przejeżdżać przez prywatne grunty leśne niestanowiące jego własności, i to nawet w przypadku, gdy właściciel zakazał wstępu do tego lasu, znakując teren stosowną tablicą;
* poruszać się pojazdem silnikowym po nieoznakowanych drogach leśnych.Taka jest zasada, jednak należy jasno podkreślić, że dotyczy ona wyłącznie osób, których celem obecności w lesie w danej chwili jest wykonanie czynności z zakresu gospodarki łowieckiej. Opierając się na art. 4.1 ustawy Prawo łowieckie gospodarka łowiecka jest to działalność w zakresie ochrony, hodowli i pozyskiwania zwierzyny.

A zatem przesłankę tę spełnia np. myśliwy udający się na polowanie. Uściślijmy: polowanie oznacza tropienie, strzelanie z myśliwskiej broni palnej,łowienie sposobami dozwolonymi zwierzynyżywej oraz łowienie zwierzyny przy pomocy ptaków łowczych - zmierzające do wejścia w jejposiadanie. Podobnie myśliwy wiozący karmę na łowisko lub deski do budowy nowej ambony myśliwskiej. W przypadku polowania można to zweryfikować porównując zapis w książce ewidencji polowań, ale co zrobić w przypadku gdy ktoś rzekomo jedzie po to, aby konserwować urządzenia? Obowiązkiem myśliwego jest wpisywanie się do książki zgłoszeń w wyznaczonym do tego punkcie (w leśnictwie)i tę sprawę należy uregulować w nadleśnictwie.Ponadto np. w momencie dokarmiania zwierzyny leśniczy ma prawo wylegitymować myśliwego oraz zażądać dowodów prowadzenia tej czynności (np. pokazania świeżo wyłożonej karmy).Zasada z pewnością nie dotyczy myśliwego, który wybrał się na grzybobranie i rodzinny piknik, a wykorzystując znajomość ostępów leśnych, wjechał samochodem na teren ostoi. Wówczas bowiem nie wjeżdża on do lasu jako myśliwy z koła łowieckiego ,X", ale jako osoba prywatna. To nadużywanie przysługujących uprawnień, choć z pewnością będzie miał Pan trudności z udowodnieniem, że obecność myśliwego w lesie nie była związana z wykonywaniem czynności łowieckich.Jedyne, co nam pozostaje, to odwołać się do etyki i poszanowania prawa.