Urlop a odpowiedzialność

1 sierpnia 2007 12:23 2007 Wersja do druku

Jestem młodym podleśniczym, od 4 lat pracuję w nadleśnictwie X. W czerwcu mój leśniczy miał kilkudniowy urlop, w trakcie którego ja go zastępowałem. Zostałem o tym powiadomiony telefonicznie, tj. niczego nie podpisywałem itd. W szczególności nie podpisywaliśmy żadnego protokołu zdawczo-odbiorczego. W tym czasie doszło do kradzieży drewna, i to sporej ilości. W nadleśnictwie powiedzieli mi, że to ja ponosiłem odpowiedzialność za leśnictwo w tych dniach i że dlatego zostanę ukarany za niedopatrzenie. Czy telefoniczne zlecenie mi zastępstwa wystarczy, żeby obciążyć mnie taką odpowiedzialnością?

Jestem leśniczym z dość krótkim stażem pracy. Kilka tygodni temu wziąłem planowy urlop wypoczynkowy w wymiarze 2 tygodni. Zastępował mnie mój podleśniczy. W tym czasie w leśnictwie nastąpiło kilka poważnych kradzieży surowca. Po powrocie z urlopu zostałem powiadomiony, iż w związku z tym faktem oraz dlatego, że nie zdałem pisemnie leśnictwa mojemu zastępcy, zostanę ukarany. Rozważana jest nawet możliwość zwolnienia mnie z pracy dyscyplinarnie.


Wraz z rozpoczęciem sezonu wakacyjnego coraz liczniej docierają do nas sygnały o kłopotach związanych z przekazywaniem/przejmowaniem leśnictwa na czas urlopu i konsekwencjami niedopatrzeń w tej materii. Powyżej zamieściliśmy tylko dwa z kilkunastu listów i e-maili, które nadeszły do nas w tej sprawie.
Odpowiadając na powyższe kwestie - zasada jest jedna: każda dłuższa nieobecność leśniczego w pracy wiąże się z koniecznością przekazania zarządzanego przez niego leśnictwa swojemu zastępcy. I jest to zrozumiałe zważywszy na fakt, że leśniczy - z chwilą objęcia leśnictwa - ponosi pełną odpowiedzialność materialną za powierzony mu majątek (o znacznej wartości) oraz dokumenty. W związku z tym - od daty objęcia stanowiska - ciążą na nim m.in. obowiązki zawarte w §11
,Instrukcji ochrony lasów przed szkodnictwem
leśnym". Przepis ten nakłada na leśniczego obowiązek systematycznego obserwowania lasu i innego powierzonego mienia na terenie leśnictwa w celu ich ochrony przed szkodnictwem. Oczywiste jest, że nieobecność leśniczego na terenie leś-nictwa jest przesłanką uniemożliwiającą realizację tego obowiązku. Stąd - by uwolnić się od odpowiedzialności za mienie, nad którym w związku z urlopem nie ma on władztwa - musi tę odpowiedzialność przekazać osobie, która w trakcie nieobecności pełni za niego zastępstwo. Aby jasne były kwestie odpowiedzialności, przekazanie leśnictwa następuje w formie pisemnej, w postaci protokołu zdawczo-odbiorczego.
Tyle zasady ogólne. Szczegółowe rozwiązania prawne kwestii przekazywania leśnictwa w związku z urlopem leśniczego powinny być bowiem uregulowane na poziomie nadleśnictw, tj. w:
a) regulaminie organizacyjnym nadleśnictwa,
b) regulaminie kontroli wewnętrznej,
c) schemacie obiegu dokumentów nadleśnictwa,
d) w inny, pisany sposób (decyzja/zarządzenie nadleśniczego).
W skrajnym przypadku może to być poruszone i zaprotokołowane w protokołach z sesji leśniczych.
Jeżeli nadleśniczy w żaden sposób nie uregulował tej kwestii, to trudno obciążać leśniczego winą za brak stosownego przekazania leśnictwa. Przynajmniej formalnie. Nie złamał on bowiem żadnego przepisu i nie dopuścił się zaniechania, co zarzucane jest drugiemu z naszych Czytelników. Słusznym jednak posunięciem byłoby w takiej sytuacji przekazać podleśniczemu (czy komuś innemu) zapasów drewna, chociażby w uproszczonej formie (stany magazynowe na dany dzień z SILP).
Natomiast jeśli w nadleśnictwie istnieją wewnętrzne unormowania (a takie być powinny) dotyczące przekazywania leśnictwa na czas urlopu
leśniczego, wówczas leśniczy, który nie dopełni
takiego obowiązku może zostać ukarany za uchybienie swoim obowiązkom. Wydaje się jednak,
że wina leży tu nie tylko po stronie leśniczego,
ale również jego przełożonego. Nie zapominajmy bowiem, że kierownik jednostki organizacyjnej LP ma udział w akcie przekazania/przejęcia leśnictwa. Nadleśniczy bowiem wyznacza (a przynajmniej powinien) osobę, którą upoważnia do reprezentowania go w omawianej czynności. Najczęściej jest to zastępca nadleśniczego lub inżynier nadzoru. Wówczas osoba ta musi być obecna przy akcie przekazania/przejęcia majątku. Trudno więc wyobrazić sobie sytuację, że pracodawca nie wie o konieczności przekazania leśnictwa przez osobę, której udzielił przecież urlopu. Taki stan niewiedzy jest niemożliwy.
Jeśli natomiast na czas urlopu leśniczego nie doszło do przekazania leśnictwa, to nadal na nim spoczywa odpowiedzialność materialna za powierzone mienie i dokumenty. Obejmując leśnictwo na podstawie protokołu zdawczo-odbiorczego od swego poprzednika (ustępującego leśniczego) przejmuje jednocześnie pełną odpowiedzialność materialną za powierzone mu mienie. Sam fakt udzielenia mu przez pracodawcę urlopu nie zwalnia go jednocześnie z tej odpowiedzialności. A więc idąc na urlop - do leśniczego należy załatwienie zdjęcia z siebie tej odpowiedzialności, czyli przekazanie leśnictwa zastępcy. Reasumując: podleśniczy przejmuje obchód leśny, a w związku z tym pełną odpowiedzialność materialną za całość powierzonego mu mienia wyłącznie na podstawie protokołu przekazania-przejęcia.
I ostatnia kwestia - posługujemy się tu dość nieostrym terminem "dłuższa nieobecność". Dłuższa czyli trwająca ile dni? Otóż wyznaczenie długości nieobecności leśniczego, która zobowiązuje go do PRZEKAZANIA leśnictwa, regulowane jest różnie w różnych nadleśnictwach. Z reguły uznaje się, iż do przekazania leśnictwa zobowiązuje nieobecność trwająca dłużej niż 5-7 dni.

Mój ojciec jest leśniczym, obecnie w związku z nagłą chorobą przebywa w szpitalu w stanie śpiączki, a jego obowiązki przejął podleśniczy. Czy fakt, że ojciec nadal jest formalnie leśniczym na naszym leśnictwie, choć nie sprawuje nad nim kontroli, ma znaczenie dla jego ewentualnej odpowiedzialności? Podleśniczy jest młodym i jeszcze niedoświadczonym leśnikiem, obawiamy się, iż konsekwencje jego błędów spłyną na ojca. Proszę o poradę.

W opisanym przypadku również konieczne jest sporządzenie protokołu zdawczo-odbiorczego. Do czasu jego podpisania odpowiedzialność materialna za powierzone mienie i dokumentacje spoczywa na chorym leśniku.
Fakt, że strona przekazująca leśnictwo nie jest w stanie osobiście uczestniczyć w przekazaniu majątku, nie jest przesłanką uniemożliwiającą dokonanie tej czynności. W takim bowiem przypadku nadleśniczy lub osoba przez niego wskazana, powołuje stosowną komisję i zarządza jednostronne przejęcie leśnictwa - bez udziału leśniczego. Taka procedura praktykowana jest m.in. w przypadkach długotrwałej choroby oraz w innych sytuacjach losowych.

Często biorę krótkie urlopy, ponieważ studiuję zaocznie. W tym czasie oficjalnie zastępuje mnie mój podleśniczy. Według zarządzenia nadleśniczego, leśnictwo trzeba przekazać dopiero przy nieobecności trwającej powyżej 5 dni. Ja leśnictwa więc nigdy nie przekazuję. Czy pomimo tego, że mam urlop, jestem nieobecny i wyznaczono za mnie zastępstwo, wszelka odpowiedzialność ciąży dalej na mnie?

Owszem, tak właśnie jest. Jedyną podstawą zwolnienia Pana z odpowiedzialności materialnej za powierzone mienie jest przeniesienie tej odpowiedzialności na Pańskiego zastępcę w drodze protokołu zdawczo-odbiorczego.
Jest to sytuacja dość dziwna i budząca zastrzeżenia, dlatego radzę w takich przypadkach przekazać podleśniczemu (lub innemu zastępcy) zapasy drewna, chociażby w uproszczonej formie (stany magazynowe na dany dzień z SILP). Dla własnego bezpieczeństwa i spokoju na tak długo wyczekiwanym urlopie.