
Najwyższa Izba Kontroli na początku maja opublikowała informację o wynikach prowadzonego w latach 2017–19 audytu „Postępowanie ze zwierzętami wolno żyjącymi (dzikimi) na terenie miast”. Kontrolerów interesowało, czy miasto podejmowało na swoim obszarze prawidłowe i skuteczne działania związane z obecnością takich zwierząt i czy powierzanie opieki nad nimi było prawidłowe, a w szczególności, czy zlecano ją podmiotom uprawnionym i odpowiednio przygotowanym.
Czynnościami sprawdzającymi objęto 12 gmin, osiem jedno-stekorganizacyjnych gmin i dziewięć podmiotów sprawujących nadzór nad zwierzętami.Na terenie tych samorządów w okresie objętym kontrolą odnotowano łącznie 45tys. zgłoszeń dotyczących obecności zwierząt, jednak z uwagi na niepełnąstatystykę liczba ta jest niedoszacowana, nie uwzględnia też doniesieńkierowanych do innych służb. Łącznie kontrolowane miasta wydały na ten celponad 8 mln zł, znaczący udział w tej kwocie miały odstrzały redukcyjne i odłowy,głównie dzików – niemal 1 mln zł. Najwięcej działania takie kosztowały wSzczecinie. Ponadto kontrolerzy przeprowadzili ankietę wśród 81 urzędów miast i 73 ośrodków rehabilitacji dzikiejzwierzyny.

Zdaniem NIK-u gminy prawidłowo i skutecznie realizowałyobowiązki związane z ochroną mieszkańców i mienia przed zagrożeniami ze stronydzikich zwierząt. Samorządy w większości opracowały schematy postępowania iwdrożyły edukację w tym zakresie, w niektórych bolączką okazało się jednak prowadzenieewidencji.
Według NIK-u nieznajomość rzeczywistej skali zjawiska możeutrudniać rzetelne planowanie działań prewencyjnych i interwencyjnych orazzwiązanych z tym kosztów.
Urzędy w większości przypadków powierzały zadania z tegozakresu straży miejskiej, która albo zatrudniała osoby o odpowiednimwykształceniu, albo uzupełniała wiedzę strażników poprzez specjalistyczneszkolenia. Połowa skontrolowanych jednostek wydzieliła w swoich strukturachekopatrole lub tzw. animal patrole, specjalizujące się w interwencjachdotyczących dzikich zwierząt. Ich funkcjonariusze w większości dysponowaliodpowiednim sprzętem.
Skontrolowane podmioty, którym miasta powierzyły opiekę naddzikimi zwierzętami, miały odpowiednie uprawnienia, a także środki techniczne iinfrastrukturę adekwatne do świadczonych usług. Opiekę weterynaryjną sprawowałyosoby z wymaganymi kwalifikacjami. Kontrolerzy wnioskują jednak o wprowadzenieobowiązku określenia warunków prowadzenia ośrodków rehabilitacji zwierzyny.Pozwoli to zagwarantować odpowiednie warunki bytowe trafiają-cym do nichzwierzętom. Z informacji przekazanych NIK-owi przez RDOŚ wynikało, że działajązarówno ośrodki o powierzchni kilku hektarów, położone w obszarach leśnych, jaki o wielkości 20 m2, mieszczące się w prywatnych mieszkaniach. Ponadtoniezbędne jest bezpośrednie przypisanie gminom opieki weterynaryjnej naddzikimi zwierzętami występującymi na ich terenie. Wedle opinii NIK-u obecnieobowiązujące przepisy, dotyczące wydatkowania przez samo-rządy pieniędzy na tencel, mogą budzić wątpliwości.
SLV.