
Radykalne działania i ograniczenia, jak te związane z przeciwdziałaniem koronawirusowi, to za mało, by spowolnić zmiany klimatu – to wniosek z badań opublikowanych w czasopiśmie „New Climate Change”. Według międzynarodowego zespołu naukowców potrzeba fundamentalnych zmian zachowań ludzi i sposobu zasilania gospodarki, by ocieplenie klimatu nie przekroczyło 2oC do 2050 roku. O ile światowe emisje CO2 w wyniku spowolnienia gospodarczego na początku kwietnia zmalały dziennie o 17%, w porównaniu do tego samego okresu ub. roku, o tyle stan ten nie jest długotrwały.
Badacze wskazują jednak, że dzięki temu uwalnianie gazówcieplarnianych może w rocznym bilansie spaść 4–7%. To jednak nie wystarczy, byw istotny sposób wpłynąć na klimat, bowiem dotychczasowe emisje były zaintensywne, a ich redukcja zbyt opieszała. Ponadto chęć pobudzenia gospodarkimoże kusić do opóźnienia pełnego wdrożenia instrumentów służących ograniczeniuprodukcji gazów cieplarnianych – chodzi tu chociażby o Nowy Zielony Ład.

Ponieważ bieżące spadki emisji wynikają z chwilowej zmianysposobu życia, a nie z działań systemowych (transformacji energetycznej igospodarczej), nie utrzymają się długo. Najbardziej zmalały emisje z transportulądowego, głównie podróży samochodem –
7 kwietnia aż o 43%, gdy lockdown był najdotkliwszy. Odrugie tyle zmniejszyło się generowanie gazów cieplarnianych przez sektoryenergetyczny i przemysł. Chociaż to lotnictwo ucierpiało w kryzysie najmocniej,to jego
zatrzymanie przełożyło się tylko na 3-procentowy spadekemisji. Oczywiście w związku z pracą zdalną więcej gazów cieplarnianychgenerowały budynki mieszkalne, jednak w porównaniu do redukcji w innychdziedzinach życia wzrost ten był marginalny.
Red.