Puszcza Białowieska - Mity i półprawdy
20 lipca 2017
12:56
2017
Wersja do druku
Blokady harwesterów, protesty na ulicach i ciągła medialna wrzawa wokół Puszczy Białowieskiej sprawiają, że przeciętny zjadacz chleba jest nieco zdezorientowany w sytuacji. By temu zaradzić, podczas zwołanej w PAP konferencji prasowej „Dlaczego musimy ratować Puszczę Białowieską? Jak chcemy to zrobić? Leśnicy obalają mity” (4 czerwca) dyrektor generalny Lasów Państwowych Konrad Tomaszewski próbował przedstawić opinii publicznej swoje (i leśników) stanowisko w sprawie Puszczy.
Jak zapewniał, chodziło wcale nie o przekonywanie kogokolwiek do racji leśników, ale o rozwianie mitów i cynicznych kłamstw, które wokół Puszczy narosły.
– Mamy dziś spór ideologiczny o to, jak chronić ten cenny obszar. Dwie wizje – czynną i bierną ochronę – mówił Tomaszewski. Patowa sytuacja, a rozwiązania brak. I, jak mówił, najłatwiej w tej sytuacji obarczyć winą leśników, bo to oni na co dzień są w Puszczy i próbują coś robić.
– Czy sprawia mi przyjemność słuchanie, jak obraża się leśników, obrzuca obelgami? Nie! Ale wiemy, że musimy robić to, co robimy w Puszczy. Dla jej dobra. Wmawia się nam, że niszczymy przyrodę, bo to jest teraz cool – dodawał dyrektor.
– Drewno zaatakowanych przez korniki świerków nie ma wartości technicznej. Zarzucanie nam, że chcemy na tym zarobić, to absurd – komentował Tomaszewski.
– Drewno świerków nie nadaje się też do palenia w piecu. Ma pęcherze żywiczne, które strzelają. To jest po prostu niebezpieczne. Takie sugestie pokazują, co działacze wiedzą o tych lasach – mówił Jan Tabor.
Pytania o chęć zysku kosztem Puszczy dyrektor Tomaszewski kwitował: – W ubiegłym roku z funduszu leśnego dołożyliśmy do trzech puszczańskich nadleśnictw 23 mln zł. Robimy to w imię ochrony przyrody!
A atakujący LP, zwłaszcza w Internecie, gdzie fala hejtu jest niemal bezkarna, rosną w siłę. Przeciwnicy wycinek jako jeden z celów obrali profil Lasów na Facebooku. Niewybredne teksty doprowadziły do zablokowania możliwości komentowania na profilu.
Po konferencji trudno się jednak pozbyć wrażenia, że choć dla leśnika była ona merytoryczna i zrozumiała, to ów przeciętny zjadacz chleba, do którego przekaz miał trafić, niewiele zrozumie z rzucanych łacińskich nazw siedlisk, ich numerów czy leśnego żargonu. Chwali się jednak, że próbę podjęto. I być może część elementarnych tez trafi do Kowalskiego.
Przesłanie od dyrektora Tomaszewskiego znalazło się także 5 lipca w dziennikach (m.in. „Rzeczpospolitej”, „Dzienniku Gazecie Prawnej” czy „Naszym Dzienniku”). – Nie mogliśmy przebić się do opinii publicznej z naszymi argumentami, więc postanowiliśmy wykupić powierzchnię reklamową – komentowała rzecznik LP Anna Malinowska.
Niestety, do opinii publicznej rzeczywiście lepiej trafiają informacje o protestach. Więcej uwagi poświęcono więc manifestacji leśników w Krakowie (i kontrmanifestacji ekologów), gdzie odbywa się sesja UNESCO i 5 lipca debatowano o Puszczy Białowieskiej. UNESCO wysłuchało próśb działaczy ekologicznych i wezwało do zaprzestania wycinki starszych drzewostanów w Puszczy. Jak powiedział wiceminister środowiska Andrzej Konieczny, Polska ma respektować zalecenia UNESCO.
UZ (Fot. UZ)