Podwaliny polskiego leśnictwa!

Historii winniśmy pamięć, bo ona nas ukształtowała. Pragniemy rozwijać się zawodowo, chcemy tworzyć gospodarkę leśną na miarę XXI wieku, ale idąc do przodu, nie możemy zapominać o podwalinach polskiego leśnictwa. Jedną z nich jest „Las Polski” – mówi Mateusz Garbacz, nadleśniczy Nadleśnictwa Ruda Maleniecka.


Las w luźnym skojarzeniu wiąże się w tradycją?

Jest symbolem długowieczności. Stanowi byt żywy, który dużo widział i wiele pamięta – jak choćby dzieje partyzanckie mocno związane z terenem tutejszego nadleśnictwa. Las pamięta życie miejscowej ludności, skupia cząstkę losów Ojczyzny. Wreszcie tworzy własną historię z pomocą rąk, umysłów i serc tych, którzy mu służą.

Skoro las jest nośnikiem tradycji, to jakie znaczenie mają dla niej instytucje okołoleśne?

W historię polskich lasów wpisuje się organizacja LP, współkształtują ją szkoły leśne, inne agendy branżowe, a także wydawnictwa – w tym „Las Polski”. Tak rozumiane otoczenie tworzy wspólnie z lasami bogatą całość. Gdy jego składowe wnoszą własną historię – jak „Las Polski” – to całość, zwana rodzimym leśnictwem, jest obfitsza w wartości ludzkie i leśne, bardziej spójna, stanowi godniejszą schedę dla kolejnych pokoleń.

Jak 100letnia historia „Lasu Polskiego”, jednej z najstarszych agend tworzących otoczenie leśnictwa, komponuje się z historią lasów?

Ponad półtora roku temu obchodziliśmy 95lecie LP, a „Las Polski” właśnie rozpoczyna świętowanie 100lecia. Zestawienie tych dwóch faktów pokazuje, że „Las Polski” od zawsze wspiera LP i jest trwale zakorzeniony w tradycji leśnej oraz we wspólnotach leśników. Pamiętam, jak podczas mojej krótkiej pracy w spółce Oikos natrafiliśmy na replikę pierwszego numeru „Lasu Polskiego”. Wzrokiem, dotykiem i emocjami poczułem wówczas wyjątkowość tego egzemplarza oraz nierozerwalność dwutygodnika leśnego z rodzimymi lasami. Bardziej zrozumiałem wtedy jego więź z LP i użyteczność dla leśników.

Co sprawiło, że jako student WL SGGW zainteresował się Pan „Lasem Polskim”?

Podczas ostatniego roku studiów (2004/2005) podjąłem pracę w Oficynie Wydawniczej Oikos. Pan prezes Jacek Kłudka chyba zauważył we mnie predyspozycje dziennikarskie, skoro zaproponował, bym zadania związane ze sprzedażą wysyłkową połączył z działalnością redakcyjną. Najpierw była „Brać Łowiecka”, potem powstający miesięcznik „Drwal”, a wreszcie – „Las Polski”.

Miałem szansę zostać etatowym redaktorem, ale podjąłem decyzję o odbyciu stażu w LP i poszedłem inną drogą pracy dla lasu. Będąc już na stażu, uczestniczyłem jeszcze w redagowaniu wydania „szkółkarskiego” – przygotowywałem wówczas artykuł na temat zastosowań hydrożeli w leśnictwie. Ta publikacja stanowiła pokłosie mojej pracy magisterskiej powiązanej z badaniami naukowymi prowadzonymi w SGGW.

Jak krótka przygoda z dziennikarstwem leśnym pomogła absolwentowi Wydziału Leśnego SGGW zagłębiać się w tajniki leśnictwa?

Nauczyła mnie dociekliwości i umiejętności odnajdywania źródeł informacji o lesie, a także precyzji w przekazywaniu wiedzy leśnej. W mowie każdemu zdarzają się słowa zbyteczne lub niewiele wnoszące.

W tekście dziennikarskim – uznanym za dobry – nie można pozwolić sobie na pustosłowie, gdyż gmatwałoby ono myśli zawarte w publikacji.

Las widziany od strony redakcji i od strony nadleśnictwa to ten sam las?

Na moje postrzeganie lasu złożyły się studia, staż leśny, praca poza lasami, a także – epizod redakcyjny. Ten sam las inaczej widzi leśnik, inaczej ekolog, przedsiębiorca leśny czy myśliwy, a nawet naukowiec współpracujący z nadleśnictwem. Las postrzegany z zewnątrz jest prostszy niż kiedy patrzymy na niego od środka – wtedy staje się bardziej skomplikowany. Dziennikarz piszący o lesie też ma swoją optykę, która powinna służyć wyważaniu różnych funkcji lasu i oczekiwań interesariuszy. Tego leśnicy oczekują od „Lasu Polskiego”. Cenią publikacje, które wspierają ich w codziennej pracy i poszerzają horyzonty zawodowe. Osobiście dobrze odbieram wywiady i komentarze ludzi z całego przekroju służbowego, począwszy od szczebla generalnego, a skończywszy na leśniczych. Konkretny las nie zawsze jest tym samym lasem nawet w oczach profesjonalistów z różnych poziomów zarządzania.

Leśnictwo to nie tylko gospodarka leśna…

…to także ludzie z nim związani. Dobrze, że „Las Polski” pokazuje obok przywiązania leśników do lasu także ich wzajemną lojalność. Charakter pracy leśnej wymaga konsolidacji ludzi owocującej życzliwością i dobrą współpracą. Na łamach „Lasu Polskiego”, tych sprzed lat i nowych, można znaleźć wspaniałe przykłady leśnych wspólnot opartych na solidarności – nie zamkniętych w sobie, lecz otwartych na potrzeby najbliższych środowisk społecznych i kraju oraz na to wszystko, co niesie życie.

Leśnicy to nie tylko fachowcy, ale także ludzie wielu interesujących pasji, których staramy się pokazywać na łamach naszego dwutygodnika.

W jaźni leśników nie ma granicy, która rozdziela to, co leśne od tego, co nieleśne. Ile jest we mnie, leśniku, karateki, a ile leśnika w karatece? Wiem tyle, co powiedziałem rok temu w wywiadzie dla „Lasu Polskiego” po moim sukcesie związanym z karate w Tokio. Każde hobby rozwijające leśnika fizycznie, intelektualnie lub duchowo wywiera pozytywny wpływ na jego kunszt zawodowy. Widzenie leśnika w całokształcie życia, w tym również w kontekście zainteresowań jest moim zdaniem jednym z przejawów właściwego ustawienia linii programowej „Lasu Polskiego”.

Przyszłość „Lasu Polskiego” w dobie internetu i konkurencji… Ma Pan jakąś wizję (propozycję) jako były dziennikarz a obecnie nadleśniczy?

Wydanie papierowe jest ważne, gdyż podobnie jak książka emocjonalnie wiąże czytelnika z tytułem periodyku. W szczególności jest przyjazne dla starszych odbiorców. Jednak szalejący internet, mocno zakotwiczony w procesie kształcenia młodego pokolenia, sprawia, że rośnie popularność wydawnictw cyfrowych.

Czy Pana zdaniem „Las Polski” powinien zachować swoje miejsce w dziedzictwie polskiego leśnictwa?

Bezwzględnie tak. Powinien towarzyszyć ludziom od ich pierwszej przygody z lasem (zwanej edukacją leśną) poprzez całe życie zawodowe jako źródło wiedzy i wsparcie w podejmowanych działaniach. Dobrze by było, gdyby „Las Polski” gościł u emerytów, ponieważ choć są w stanie spoczynku, to jednak pozostają leśnikami rozmiłowanymi w lesie, w którym pozostawili dziesiątki lat życia.

Zapominając o tym, co wypracowała i utrwaliła tradycja, nie stworzymy lepszego świata. Proszę o komentarz do tego cytatu.

Historii winniśmy pamięć, bo ona nas ukształtowała, nawet jeśli nie jesteśmy tego świadomi. Pragniemy się rozwijać zawodowo, chcemy tworzyć gospodarkę leśną na miarę XXI w., ale idąc do przodu, nie możemy zapominać o podwalinach polskiego leśnictwa. Jedną z nich jest „Las Polski”.

 

Rozmawiał: Emilian Szczerbicki