Rosja – powolne odbicie od dna

Pozyskanie drewna w Rosji zmniejszyło się w ciągu ostatnich piętnastu lat o 65%, produkcja tarcicy – o 72%, a produkcja papieru – o 33%. W rezultacie udział Rosji w Światowym handlu wyrobami drzewnymi zmniejszył się z 18 do zaledwie 1,9%.Rosja ma największe zasoby drzewne na świecie: zapas jej drzewostanów, przekraczający 82 mld m3, odpowiada jednej czwartej światowych zasobów drzewnych. Największy dopuszczalny rozmiar rocznego pozyskania drewna sięga 635 mln m3. Rzeczywiste pozyskanie drewna w Rosji wynosi jednak tylko 187 mln m3 rocznie. To oznacza, że jej potencjał jest wykorzystywany w mniej niż 30%.Wolumen sprzedaży na rosyjskim rynku wyrobów drzewnych (bez mebli) szacowany jest na 11 mld euro, z czego przeszło jedna trzecia to sprzedaż wyrobów importowanych. Rosja produkuje zaledwie 7,5 mln t papieru, podczas gdy Szwecja (zapas drewna 3,2 mld m3) i Finlandia (2,1 mld m3) wytwarzają odpowiednio 12,1 mln i 14,3 mln t papieru! Jedną z przyczyn tej dysproporcji jest fakt, że zużycie papieru na jedną osobę jest w Rosji bardzo małe (37 kg/rok). Dla porównania: w Stanach Zjednoczonych wartość tego miernika wynosi 329 kg/rok.

Po transformacji ustrojowej rosyjska gospodarka leśna przeżywała poważny regres. Pospieszna, daleko idąca prywatyzacja podmiotów sektora leśnego doprowadziła do zerwania ekonomicznych powiązań między dostawcami drewna i jego odbiorcami. W wyniku tego Rosja straciła wiele rynków zbytu. Najbardziej ucierpiały duże gospodarstwa i przedsiębiorstwa leśne, które podzielono na części i sprywatyzowano. Proces prywatyzacyjny nie był wolny od działalności spekulacyjnej. Jak wielka jest skala rozdrobnienia, pokazuje liczba podmiotów branży leśnej. Od 1990 do 2005 r. liczba gospodarstw i przedsiębiorstw leśnych w Rosji wzrosła z 4 tys. do 35,5 tys. Z tej dużej liczby podmiotów tylko 10% jest rzeczywiście zdolnych do działania i inwestowania.

Sprzęt zdecydowanej większości rosyjskich gospodarstw i przedsiębiorstw leśnych jest w bardzo złym stanie. Stopień zużycia maszyn sięga 80%. Jednocześnie rosyjski przemysł budowy maszyn leśnych został praktycznie zrujnowany. Produkcja maszyn do pozyskiwania drewna skurczyła się do 2,5% poziomu sprzed transformacji. Rosyjskie przedsiębiorstwa leśne kupują dziś sprzęt leśny głównie za granicą.

Postępująca liberalizacja cen energii i usług transportowych w Rosji doprowadziła do takiego wzrostu kosztów funkcjonowania gospodarstw i przedsiębiorstw leśnych, który znacznie przekracza wzrost cen produktów drzewnych. W rezultacie nastąpił duży spadek rentowności podmiotów branży leśnej. Wiele przedsiębiorstw leśnych zbankrutowało i zostało zlikwidowanych.

Innym rosyjskim problemem jest nieefektywność użytkowania lasu. Potencjał w zakresie pozyskania drewna wykorzystywany jest w 27–29 procentach. Do tego dochodzą przestarzałe technologie przerobu drewna, w wyniku których tracone jest 40% surowca. Na obszarach leśnych brakuje infrastruktury transportowej. Przeciętna gęstość sieci dróg wynosi 1,2 mb/ha – to 35 razy mniej niż w Finlandii. Ponadto zakłady przerabiające drewno zlokalizowane są z reguły w dużej odległości od bazy surowcowej, toteż ogromne ilości nieobrobionego drewna muszą być przewożone koleją. W europejskiej części Rosji stopień udostępnienia drzewostanów jest jeszcze stosunkowo duży (60%).

Wydajność pracy w rosyjskiej gospodarce leśnej i drzewnej jest niska. Brakuje wykwalifikowanych robotników leśnych i leśnej kadry kierowniczej. W 2007 r. w branży przerobu drewna przeciętne miesięczne wynagrodzenie wynosiło ok. 207 euro, a przeciętna miesięczna wartość produkcji przypadająca na jednego zatrudnionego osiągała poziom 11 700 euro.

Duży problem stanowi w Rosji szara strefa. W zakresie pozyskania drewna działa mnóstwo małych, oficjalnie nierentownych podmiotów gospodarczych. Tylko 19% firm zajmujących się pozyskaniem prowadzi pełną dokumentację działalności i płaci podatki w należnym wymiarze. W rezultacie ilość drewna trafiającego nielegalnie na rynek stanowi 10–15% całego rosyjskiego pozyskania. Dla porównania: w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie odsetek ten wynosi mniej niż 1%.

Opr. A.S.

Źródło: AFZ-DerWald 10/2009.

 


Duńska firma Silvatec nadal produkuje harwestery pod dotychczasową marką, jednak należy już do rosyjskiego koncernu „Traktornye Zavody” (Zakłady Produkcji Ciągników). Rosjanie wytwarzają też harwester pod własną marką „Czetra”


Tajga w rosyjskiej Jakucji

Wstrzymanie pozyskania

Austriackie Lasy Związkowe SA postanowiły wstrzymać planowe pozyskanie drewna w lasach państwowych Austrii, których są gospodarzem, przynajmniej do końca marca 2008 roku. Powodem tej decyzji jest znaczne przekroczenie etatu cięć, związane z koniecznością zagospodarowania ogromnych ilości drewna poklęskowego. W styczniu 2007 r. huragan Cyryl powalił blisko 1,5 mln m3 drewna, co odpowiada mniej więcej całemu rocznemu pozyskaniu spółki. Do tego doszły jeszcze niebagatelne szkody wtórne (zasiedlenie drzew przez korniki), mimo że powierzchnie poklęskowe zostały uprzątnięte w rekordowym tempie.

Aby zapewnić klientom ciągłe dostawy drewna, spółka zorganizowała liczne składnice mokre. Wstrzymanie pozyskania bieżącego i składowanie drewna na mokro jest także instrumentem stabilizacji rynku drzewnego i przez to wsparcia mniejszych prywatnych gospodarstw leśnych. Spółka musi bowiem, jako firma państwowa, realizować misję stymulowania rozwoju całej austriackiej gospodarki leśnej.

Co czeka fińskie lasy?

Liczni eksperci przewidują, że zmiany klimatyczne spowodują znaczne zwiększenie się przyrostu fińskich drzewostanów. Z niemałym sceptycyzmem odnosi się do tej prognozy prof. Kari Mielikäinen z Fińskiego Instytutu Badawczego Leśnictwa: – W okresie zimowym zwiększenie się temperatury nie intensyfikuje wzrostu drzew, a raczej wywołuje skutek przeciwny. Zimą drzewa nie rosną, jednakże zwiększona temperatura może prowadzić do wzmożenia ich respiracji, co z kolei może skutkować opóźnieniami wzrostowymi na początku okresu wegetacyjnego.

Związane ze zmianami klimatycznymi częstsze susze również przyczynią się do hamowania wzrostu drzewostanów, zwłaszcza świerkowych. Czynnikiem ograniczającym przyrost miąższości będzie zapewne także zwiększony rozmiar szkód wiatrowych.Za dwie główne przyczyny intensyfikacji wzrostu wszystkich roślin uważa się zwiększoną koncentrację CO2 w atmosferze i podwyższoną temperaturę powietrza. Naukowcy z państw skandynawskich prowadzili badania nad wpływem tych czynników na rozwój sosny, brzozy i świerka, próbując symulować warunki, jakie zgodnie z prognozami będą panować za sto lat. W świetle wyników tych badań, można się spodziewać zwiększonego wzrostu wszystkich trzech wymienionych gatunków drzew. Największy stopień wzmożenia wzrostu wykazała sosna: jej przyrost na grubość był o 60% intensywniejszy niż w obecnych warunkach klimatycznych. Przyrost brzozy zwiększył się o 40%. W wypadku świerka wzmożenie przyrostu było stosunkowo niewielkie.Jeśli wzrosłaby temperatura, a inne czynniki pozostałyby bez zmian, to przyrost drzewostanów zwiększyłby się o 20–30% w południowej Finlandii i o 50% w północnej Finlandii. Ale wzrost temperatury pociąga za sobą także zjawiska negatywne (np. szerzenie się chorób grzybowych i wzmożenie rozmnażania szkodliwych owadów), które powodują duże straty przyrostowe. Poza tym elementem zmian klimatycznych jest również zwiększenie się koncentracji ozonu w niższych warstwach atmosfery wskutek emisji spalin. Ozon wpływa hamująco na wzrost roślin, a skumulowane efekty tego procesu pojawią się dopiero po pewnym czasie. Szacuje się, że ozon może spowodować 10-procentowy spadek przyrostu miąższości, w znacznym stopniu neutralizując intensyfikację wzrostu drzewostanów wywołaną zwiększeniem się ilości CO2.Rozwój drzew nie zależy tylko od klimatu. Jeśli siedlisko jest ubogie, przyrost drzewostanów pozostanie niewielki mimo zmian klimatycznych. Aktywność życiowa roślin jest ponadto uwarunkowana genetycznie. Zdaniem prof. Mielikäinena, nie dojdzie więc do dużych zmian w składzie gatunkowym fińskich lasów, jeśli klimat będzie się zmieniał tak, jak to się obecnie prognozuje. Nie jest pewne, czy nasuwające się z południa gatunki drzew będą mogły przetrwać na ubogich i kwaśnych glebach Finlandii. Być może, na południu kraju pojawią się gatunki topól występujących w Europie Środkowej.

Proszą o więcej ognia

Podczas gdy na międzynarodowych konferencjach eksperci zastanawiają się nad tym, jak ograniczyć rozmiary pożarów leśnych, władze fińskie chcą zachęcić prywatnych właścicieli lasów do częstszego kontrolowanego wypalania zrębów, zwiększając odpowiednie subwencje.

Jeszcze do połowy lat 60. XX wieku kontrolowanym wypalaniem zrębów obejmowano w Finlandii rocznie 15–20 tys. ha lasów gospodarczych. Od tego czasu powierzchnia kontrolowanego wypalania leśnego maleje, mimo że jest ono subsydiowane przez fińskie państwo jako narzędzie poprawiania przyrodniczych warunków produkcji i zarazem jako środek ochrony różnorodności biologicznej lasów. Gospodarcze znaczenie wypalania zrębów polega na poprawie gospodarki termicznej gleb leśnych i udostępnieniu roślinom większej ilości substancji pokarmowych, co przyczynia się do intensyfikacji wzrostu drzewostanów. Kontrolowane wypalanie zrębów ma dziś także duże znaczenie ekologiczne. Przeciwdziała ono bowiem zanikowi gatunków owadów, grzybów i roślin, których środowiskiem życia są pożarzyska, coraz rzadziej występujące w fińskich lasach (stosunkowo skuteczna ochrona ppoż.).– Kontrolowane wypalanie wymaga wprawy. Na tych, którzy je wykonują, ciąży wielka odpowiedzialność. Dużo się ryzykuje – mówi Lauri Saaristo, specjalista ds. ekologii w Leśnym Ośrodku Rozwojowym „Tapio”. Ponadto mimo państwowych subwencji wypalanie leśne jest drogie. Wypalenie pięciu hektarów zrębów kosztuje ok. 3,5 tys. euro. Po odjęciu subsydium właściciel lasu ma do zapłacenia wciąż niemało, bo 2,8 tys. euro. Aby zwiększyć powierzchnię kontrolowanego wypalania, planuje się zwracanie całości jego kosztów począwszy od 2008 roku. Ma również zostać zniesiona dolna granica wielkości powierzchni wypalania uprawniającej do otrzymania subsydium (dotychczas 2 ha).Kontrolowane wypalanie zrębów stosowane jest również przez fińskie Państwowe Gospodarstwo Leśne „Metsähallitus”. Gospodarstwo wypala zręby głównie na tych obszarach, które w przeszłości często były nawiedzane przez pożary leśne.

Unijna kłótnia o „Galileusza”

Rząd Niemiec odrzuca przedstawiony przez Komisję Europejską plan ratowania jednego z największych przedsięwzięć technologicznych Europy – budowy systemu nawigacji satelitarnej „Galileusz” (europejski odpowiednik amerykańskiego GPS). Unijny komisarz ds. transportu, Jacques Barrot, zaproponował niedawno, żeby na pokrycie finansowych niedoborów projektu przeznaczyć 2,4 mld euro z budżetu Unii i na nowo rozpisać przetarg na budowę „Galileusza”.

Dotychczas projekt próbowano realizować w ramach partnerstwa publiczno-prywatnego, w którym uczestniczyło konsorcjum licznych firm, w tym lotniczo-zbrojeniowego koncernu EADS i niemieckiego Telekomu. Jednak z czasem okazało się, że europejskie przedsiębiorstwa w rzeczywistości nie chcą brać na siebie ryzyka związanego z wdrażaniem drogiej, nie wypróbowanej technologii i nie kwapią się z wykładaniem pieniędzy. W związku z tym w budowie systemu „Galileusz”, którego oddanie do eksploatacji planowano pierwotnie na rok 2010, notuje się coraz większe opóźnienia i, co za tym idzie, dodatkowe koszty. Obecnie Komisja Europejska przewiduje osiągnięcie zdolności operacyjnej przez „Galileusza” nie wcześniej niż w 2013 roku.Niemcom nie podoba się plan ratunkowy Komisji Europejskiej, ponieważ obawiają się, że niemieckie firmy zostaną wyrolowane z interesu i gros zleceń dostaną przedsiębiorstwa francuskie i włoskie. Niemiecki rząd chce, żeby brakujące środki finansowe zostały udostępnione za pośrednictwem nie Unii, lecz Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA), bo w tym wypadku Niemcy mają gwarancję, że 90% wpłaconych sum wróci do nich w postaci zamówień.Podstawą systemu nawigacji satelitarnej „Galileusz”, który ma kosztować łącznie 3,4 mld euro, będzie zespół 30 sztucznych satelitów, krążących wokół Ziemi na wysokości 24 tys. km. Eksploatację systemu Komisja Europejska zamierza zlecić prywatnemu operatorowi. Nawigacja satelitarna umożliwia wyznaczanie położenia obiektów wyposażonych w odbiorniki radiotelekomunikacyjne. Stosuje się ją w wielu dziedzinach gospodarki, głównie w lotnictwie, żegludze, geodezji i oczywiście w leśnictwie (np. w urządzaniu lasu czy w logistyce wywozu drewna).

Kanada w to nie wchodzi

Podczas gdy Polska i Niemcy zdecydowały się włączyć gospodarkę leśną w kiotowski system rozliczeń emisji CO2 w latach 2008–2012, Kanada, biorąc pod uwagę wyniki monitoringu sekwestrowania węgla przez kanadyjskie lasy w latach 1990–2005 oraz rezultaty naukowych analiz prognostycznych, uznała taką decyzję za zbyt ryzykowną.

Rząd Kanady, który skądinąd zdecydowanie popiera koncepcję dającą możliwość uwzględniania leśnictwa w rozliczeniach kiotowskich, przed podjęciem decyzji w sprawie ewentualnego udziału własnej gospodarki leśnej w systemie szukał odpowiedzi na następujące pytania: Czy jeśli się uwzględnia wszelkie procesy – naturalne i gospodarcze – oraz zasady rozliczania przyjęte w protokole z Kioto, kanadyjskie lasy okazują się pochłaniaczem, czy też może źródłem emisji? Jakie zmiany mogą zachodzić w przyszłości?Lasy magazynują wielkie ilości węgla – w drzewach i w glebie. To wynik pochłaniania węgla atmosferycznego. Ale w tym samym czasie węgiel jest też uwalniany do atmosfery wskutek procesów rozkładu. Emisję CO2 gwałtownie wzmagają pożary leśne. Las jest źródłem emisji wtedy, kiedy w ogólnym rozrachunku więcej CO2 emituje niż pochłania. Rozmiary uwalniania i pochłaniania CO2 (i innych gazów cieplarnianych) bynajmniej nie są determinowane jedynie przez zjawiska naturalne. Działania prowadzone w ramach gospodarki leśnej, takie jak pozyskanie drewna, odnowienie lasu, ochrona przed szkodnikami owadzimi czy ochrona ppoż., oczywiście również mają wpływ na poziom uwalniania i pochłaniania CO2.Kanadyjskie lasy zajmują powierzchnię 310 mln ha, z czego 236 mln ha przypada na lasy gospodarcze, w których na sekwestrację węgla wpływa działalność człowieka. Co roku personel naukowy Kanadyjskiej Służby Leśnej (CFS), podległej Ministerstwu Zasobów Naturalnych Kanady, szacuje poziom sekwestrowania węgla w lasach gospodarczych w ramach kanadyjskiej narodowej inwentaryzacji emisji gazów cieplarnianych. Dane z szacunków z lat 1990–2005 wskazują, że gospodarcze lasy Kanady pochłaniaczem były w latach 1990–94, 1996–97, 1999–2001 i w roku 2005, zaś źródłem emisji – w latach 1995, 1998 i 2002–04. To, że przez pięć lat lasy gospodarcze były w ogólnym rozrachunku źródłem emisji, wiąże się z wielkimi pożarami leśnymi oraz z gradacją bielojada Dendroctonus ponderosae, która spowodowała obumarcie 10 mln ha drzewostanów w prowincji Kolumbia Brytyjska i w konsekwencji wzmożone uwalnianie węgla wskutek rozkładu drewna posuszowego.Pracownicy CFS, współpracując z ekspertami z wielu innych instytucji, opracowali również naukową prognozę sekwestrowania węgla przez kanadyjskie lasy w przyszłości. W tym celu wykorzystano specjalny model sekwestracji leśnej, który CFS stworzyła już pod koniec lat 80. XX wieku. Naukowcy setki razy „odpalali” system analizowania przebiegu przewidywanej sekwestracji, zadając bardzo różne parametry wyjściowe. Wyniki analiz wykazały, iż poziom prawdopodobieństwa tego, że w latach 2008–2012 (pierwszy kiotowski okres rozliczeniowy) kanadyjskie lasy gospodarcze będą źródłem emisji, przekracza aż dziewięć dziesiątych, przy czym podstawowymi czynnikami ryzyka będą pożary leśne i gradacje szkodników owadzich. Tak wysoki poziom ryzyka skłonił rząd Kanady do rezygnacji z włączenia gospodarki leśnej w system kiotowski.Opr. A.S.

Użytkują, chronią i mierzą

Łącznie 76,6 mln m3 drewna brutto pozyskali Szwedzi w swoim kraju w roku 2006 – szacuje Szwedzka Agencja Leśna. Zgodnie z wynikami wielkoobszarowej inwentaryzacji lasów Szwecji, roczny przyrost miąższości tamtejszych drzewostanów wynosi ok. 114 mln m3. Trzeba przy tym zauważyć, że na północy Szwecji okres wegetacyjny trwa jedynie 120 dni (na południu – 240 dni) i że jeszcze w latach 20. XX w. szwedzki przyrost roczny wynosiłzaledwie 60 mln m3.

Większość szwedzkich lasów stanowią lasy niepaństwowe (81%). Masa pozyskanego drewna tartacznego, drewna do przerobu przemysłowego i drewna energetycznego wyniosła odpowiednio 28,1 mln, 27,3 mln i 5,9 mln m3 netto. Na szwedzkim rynku krajowym przeciętne ceny za kubik surowca drzewnego kształtowały się w roku 2006 następująco: sosnowe drewno tartaczne – 389 koron szwedzkich (ok. 158 zł),papierówka sosnowa – 203 korony (83 zł), papierówka brzozowa – 245 koron (100 zł).Szwedzka Agencja Leśna (SAL) jest rządową agendą nadzorującą wykonywanie ustawy o lasach, nakładającą na ich właścicieli obowiązek prowadzenia zrównoważonej gospodarki leśnej i stosowania się do wymagań leśnictwa wielofunkcyjnego. Pierwszy paragraf szwedzkiej ustawy o lasachmówi: Lasy są dobrem narodowym, którym należy gospodarować w sposób zapewniający trwałe uzyskiwanie wartościowych płodów leśnychi zarazem zachowanie różnorodności biologicznej. Do podstawowych zdań SAL należy również doradztwo w kwestiach związanych z leśnictwem i sporządzanie statystyk. SAL ma trójpoziomową strukturę organizacyjną: centrali podlega 5 regionów, w których zgrupowanych jest łącznie 45 dystryktów leśnych. W dziedzinie ochrony przyrody SAL jest wspierana przez Szwedzką Agencję Ochrony Środowiska. W roku 2006 wolumen państwowych kompensat za ograniczenia w gospodarowaniu związane z ochroną przyrody w lasach wyniósł łącznie 126,4 mln koron.Wielkoobszarowa inwentaryzacja lasów Szwecji, zasadniczo coroczna, przeprowadzana jest pod nadzorem Wydziału Gospodarowania Zasobami Leśnymi i Geomatyki Szwedzkiej Akademii Rolniczej. Dane pozyskiwane są z 12 tys. kołowych powierzchni próbnych. Oprócz czasowych powierzchni próbnych stosowne są stałe, które jednak kontrolowane są nie co roku, lecz w odstępie co najmniej 5 lat. Jako podstawę szacunków inwentaryzacyjnych przyjmuje się z reguły średnie wartości pięcioletnie. Szwedzi przeprowadzają wielkoobszarową inwentaryzację lasów od 1923 r. (od 1953 r. obejmuje ona całość terytorium kraju).

Papierówka Södry droższa

Do poziomu 300 koron szwedzkich (ok. 122 zł) podniosła w sierpniu cenę za kubik swojej papierówki firma Södra – gospodarcze zrzeszenie prywatnych właścicieli lasów w południowej Szwecji. Mats Sandgren, szef leśnego pionu Södry, tłumaczy podwyżkę tym, że rozmiar cięć sanitarnych,jakie trzeba jesienią wykonać w drzewostanach, okazał się znacznie mniejszy niż przewidywano. A to oznacza o wiele płynniejszy zbyt surowca. Södra podwyższyła również ceny sosnowego drewna tartacznego (o 30 koron za kubik).

Banki w handlu emisjami CO2

Holenderska grupa bankowa Fortis kupiła na brazylijskiej giełdzie BM&F w Sčo Paulo prawa do emisji 800 tys. ton CO2, płacąc za nie ponad13 mln euro. Sprzedaż miała charakter aukcjiinternetowej. Oferowane przez Brazylijczyków prawa do emisji zostały wygenerowane w związku z przedsięwzięciem realizowanym w ramachMechanizmu Czystego Rozwoju, ustanowionym na podstawie protokołu z Kioto. Giełda BM&F planuje zorganizowanie około 10 podobnychaukcji w roku 2008.

Bezzrębówka pod lupą

W świetle szwedzkich badań bezzrębowe gospodarstwo z nieprzerwaną pielęgnacyjną selekcją drzewostanów może powodować obniżenie dochodów właścicieli lasów nawet o 7,5 tys. euro/ha. Produktywność lasów zagospodarowanych bezzrębowo od dawna jest przedmiotem dyskusji. Nawet forsujące bezzrębówkę szwedzkie organizacje ekologiczne nie są w tej sprawie zgodne: niektóre twierdzą, że gospodarstwo bęzzrębowe jest bardziej produktywne od gospodarstwa z cyklamihodowlanymi, inne nie podzielają tej opinii, ale uważają, że trzeba pogodzić się z obniżoną produktywnością w imię ochrony różnorodności biologicznej i bogactwa struktury krajobrazowej.

Dr Lennart Eriksson, pracownik naukowy Szwedzkiej Akademii Rolniczej (SLU), porównał pod względem ekonomicznym drzewostany zagospodarowane metodą bezzrębową i zrębowąrosnące na 8 różnych siedliskach. – Wyniki analizy alternatywnych sposobów zagospodarowania nie pozostawiają wątpliwości – informuje Eriksson. – Dochód netto z gospodarstwa bezzrębowego wyrażony w wartości realnej jest o wiele mniejszy. Właściciele lasów tracą od przeszło1 tys. do przeszło 7,5 tys. euro/ha.Argumentem za większą dochodowością gospodarstwa bezzrębowego miało być to, że właściciel lasu zagospodarowanego bezzrębowo nie ponosi kosztów przygotowania gleby pod odnowienie oraz zakładania i pielęgnowania upraw. Jednakbadania Erikssona wykazały, że obniżka kosztów nie kompensuje zmniejszonej produktywności.

idź do strony: