15 września 2008

Land Rover Defender

Prawie wszystkie samochody terenowe, jakie są dostępne na rynku, to efekt kompromisu – użytkownicy mają się w nich czuć jak najwygodniej (niekiedy wręcz komfortowo), a jednocześnie powinny one zachować jak najlepsze walory trakcyjne w trudnym terenie. Defender jest jednym z ostatnich modeli, którego twórcy takie kompromisy odrzucili. Choć auta te są dostępne także w nieco wzbogaconych opcjach, będę pisał o najbardziej mi odpowiadającej wersji klasycznej, najprostszej. 60 lat temu zwiedzający wystawę w Amsterdamie mogli po raz pierwszy zobaczyć Land Rovera – prostą konstrukcję z aluminiowej blachy, zabudowaną na podwoziu legendarnego Jeepa, a przeznaczoną dla rolników. Od tamtej pory znany z filmów podróżniczych i wojennych samochód wytwarzany jest w niemal niezmienionym kształcie, a 75% spośród bez mała dwóch milionów wyprodukowanych samochodów jest wciąż na chodzie, choć eksploatowane są w niezwykle trudnych warunkach! To nie jest samochód dla bizneswoman, która jeździ nim do fitness (jak słusznie zauważył redakcyjny kolega, w wyposażeniu dodatkowym samochodu powinien być spadochron, bo z wysokiego auta dość trudno się wysiada). To prawdziwy wóz terenowy.

13 sierpnia 2008

Jeep Commander

Nie pierwszy raz koncerny samochodowe sięgają po nazwy stopni wojskowych, by nadać je nowym modelom, wystarczy wspomnieć Opla Kapitana czy Admirała. Chrysler poszedł tą drogą i jednemu ze swych jeepów nadał nazwę Commander, czyli dowódca. Commander w brytyjskiej marynarce wojennej jest odpowiednikiem pułkownika. Skromnie – biorąc pod uwagę wartość (nie tylko finansową tego auta) poszukałbym raczej wśród generalicji… Ten największy z jeepów o kilka centymetrów we wszystkich wymiarach przerasta Grand Cherokee (choć zbudowany jest na tej samej płycie podłogowej). To z pozoru wydaje się niewiele, ale, po pierwsze, w samochodzie liczy się każdy centymetr, a po drugie, stylistyka nadwozia sprawia, że każdemu obserwatorowi wydaje się po prostu olbrzymi. Żadnych udziwnień – proste, by nie rzec wręcz surowe kształty, kwadratowe proporcje, pionowa przednia szyba – wydaje się, jakby ktoś na zamówienie ucywilizował jakiś sztabowy wóz terenowy. Styliści poszli nawet w takie szczegóły jak udawanie, że błotniki czy elementy kokpitu są przykręcane śrubami. To celowe nawiązanie do niepokonanego w terenie Willysa albo do starego, kanciastego Cherokee. Nie sprzyja to aerodynamice i w konsekwencji zużyciu paliwa przez tego kolosa, ale ktoś, kto zdecyduje się zapłacić niemałe pieniądze za Commandera, zapewne nie odczuje specjalnego dyskomfortu przy dystrybutorze. Apetyt na paliwo jest spory. Według producenta w mieście wynosi ono 13,5 l, w trasie 9,2 l oleju napędowego na 100 km. Nie udało mi się zmieścić w tych granicach…

16 czerwca 2008

Land Rover Discovery

Marka Land Rover należy do najbardziej zasłużonej w rozwoju samochodów terenowych. Jej historia sięga pierwszej połowy ubiegłego stulecia. Nie bez kozery można powiedzieć, że jazda nim to jak obsługiwanie angielskiego króla. W  1948 r. powstał w Anglii pierwszy produkcyjny egzemplarz Land Rovera i chyba nikt wówczas nie przypuszczał, że prymitywne auto dla rolników zrobi oszałamiającą karierę na całym świecie, wyznaczając kierunki rozwoju i kryteria, jakim winien odpowiadać prawdziwie terenowy samochód. Najnowsza generacja Land Rovera Discovery, jaką miałem okazję pojeździć, jest najlepiej sprzedającym się modelem spośród terenowych aut tej firmy, Anglicy zaś nazywają ją pieszczotliwie disco. Gdyby trzeba było zawrzeć w dwóch słowach wrażenia z testu, napisałbym „terenowy komfort”, z naciskiem jednak na słowo „komfort”. Bo też wyposażenie Discovery jest zdecydowanie ponadnormatywne, nawet jak na luksusowe auta, a z drugiej strony konstruktorzy zrezygnowali z nieodłącznego atrybutu terenówki, jaką jest rama.

28 maja 2008

Nissan Pathfinder

Nissan wycofał z produkcji model Terrano i powstałą lukę w ofercie zastąpił większym i bardziej luksusowym Pathfinderem. Auto jest nieprzypadkowo podobne do Navary, gdyż ma z tym pikapem wspólną platformę.Samochód jest olbrzymi, wymiarami prawie porównywalny z Patrolem. Może przewozić 7 pasażerów w bardzo komfortowych warunkach. Auto, które udostępniono nam do testów, było wyposażone we wszystko, co można sobie zamarzyć, według mnie aż za bardzo. (Rozumiem wygodę z zapamiętywaniem kilku pozycji fotela kierowcy albo z pilotem, którego nie trzeba wyjmować z kieszeni, by uruchomić samochód, ale już czujnik deszczu jest nikomu niepotrzebnym gadżetem).

19 kwietnia 2008

Jazda oszczędna

W poprzednim tekście wspomniałem o tym, że pewna dama uzyskała w Jeepie Patriot zużycie paliwa 4,18 l/100 km. W dzisiejszych czasach, gdy ceny paliw rosną zdecydowanie szybciej niż pensje, warto podjąć starania, by nasze auto paliło jak najmniej. Przyniesie to wymierne korzyści nie tylko dla środowiska naturalnego, ale i dla naszych kieszeni.W  swoim czasie udało mi się wygrać bardzo mocno obsadzony rajd oszczędnościowy. Pod nadzorem komisji technicznej na samochodzie Mitsubishi Carisma z benzynowym silnikiem (!) uzyskałem zużycie 2,9 litra paliwa na 100 km, a w przeliczeniu na przemieszczoną tonę masy całkowitej pojazdu było to ledwie 1,9 litra. Fanatycy takich jazd stosowali ongiś najprzeróżniejsze i najdziwniejsze metody, by uzyskać minimalne spalanie. Prócz gmerania w silnikach koncentrują się na zminimalizowaniu oporów toczenia (nawet stosując olej zamiast smaru w przegubach, czy pompując opony do granic wytrzymałości) i oporów powietrza, by poprawić producentów we współczynniku Cx. Wyłączają ponadto co się tylko da, a co zużywa energię. Zdecydowana większość tych metod jest intensywnie tropiona przez komisje techniczne, a spryciarze dyskwalifikowani, gdyż chwyty te nie nadają się do zastosowania w normalnej eksploatacji. Na zużycie paliwa mają wpływ dwa zasadnicze elementy: stan samochodu i – równie ważny albo i ważniejszy – technika jazdy.

11 kwietnia 2008

Nie dać się szejkom

Zawirowania na światowym rynku paliw, rosnące bez opamiętania ceny ropy naftowej, wreszcie coraz bardziej realne widmo wyczerpania się zasobów tego surowca – wszystko to sprawia, że coraz więcej liczących się producentów samochodów prowadzi poważne badania nad zastosowaniem alternatywnych źródeł energii.Oczywiście, wszystko to już było. W czasie II wojny światowej wykorzystywano gaz drzewny (holtzgas), a widok ciężarówki z doczepionym generatorem tego paliwa, w którym spalało się najlepiej buczynę, nikogo nie dziwił. Produkowano także benzynę syntetyczną z węgla (wraca się do tego pomysłu, gdyż zapasy węgla wydają się zdecydowanie większe niż ropy). Źródeł napędu pojazdów jest multum: od baterii słonecznych po ogniwa wodorowe, a informacje o nowych rozwiązaniach pojawiają się najczęściej właśnie w okresie kryzysów paliwowych. Można rzecz jasna przypuszczać, że gdy objawi się jakieś rozwiązanie techniczne, wydajne i gotowe do masowej produkcji, ceny ropy polecą z pieca na łeb i wizyta na stacji benzynowej nie będzie nas przyprawiała o ból głowy, ale na razie to pieśń dalekiej przyszłości.

18 marca 2008

Jeep Patriot

Firma Chrysler, właściciel legendarnej marki Jeep, oferuje obecnie na europejskich rynkach największą w historii liczbę modeli samochodów przeznaczonych do poruszania się – również – poza utwardzonymi drogami. Jednym z tej złotej siódemki jest Patriot, teoretycznie tylko SUV, ale o naprawdę niezłych walorach terenowych.Segment ten jest dla producentów tak atrakcyjny, że liczba firm, które w swej ofercie mają SUV-y stale rośnie. Do cenionych na rynku kompaktowych SUV-ów Jeep dołączył z dwoma modelami: Compasem i Patriotem, którym miałem możliwość pojeździć, samochodem dostępnym na naszym rynku od jesieni 2007. Patriot bardzo wyraźnie sygnalizuje swoją stylistyką (okrągłe reflektory, 7-częściowy, pionowo dzielony grill) przynależność do marki. Można doszukać się w nim pewnych nawiązań do Wranglera, choć z profilu przypomina raczej tradycyjne amerykańskie wysokie kombi. Miejsca w aucie – może z wyjątkiem bagażnika, który ma objętość 320 l, a więc mniej niż krótsza RAV 4 – jest bardzo dużo, a zakres regulacji przednich foteli sprawia, że bez problemu usadowią się na nich Łukasz Kadziewicz i Marcin Możdżonek.

7 marca 2008

Kia Picanto

W swoim czasie dużym powodzeniem w Lasach cieszyły się poczciwe maluchy, które miały sporo zalet: jak wehikuł się zepsuł, można było go wziąć pod pachę i zanieść do domu, a naprawić na podwórku. Nie ma już takich prostych samochodów, ale dostępne auta mają sporo innych zalet.W  2003 r. na targach we Frankfurcie pokazano po raz pierwszy Kia Picanto. Europejczycy zobaczyli ją pierwsi, bo producent nie ukrywał, że jest to model celowany właśnie na rynki europejskie. Na tej samej wystawie pokazano również Fiata Pandę i od tej pory te dwa auta konkurują ze sobą. Picanto odnosił spore sukcesy: od momentu wejścia na rynek sprzedano (tylko w Europie) ponad ćwierć miliona tych pojazdów). Koreańczycy zdecydowali się więc na jego modernizację i… obniżenie ceny!

24 lutego 2008

Fiat Sedici

Fiat już od dziesiątków lat lubi liczbowe nazwy modeli. Sedici to w tłumaczeniu z włoskiego ,szesnaście” i nazwa ta (iloczyn 4×4) ma podkreślać zastosowany w tym aucie napęd na obie osie.Jedni producenci samochodów wykradają konkurencji plany rozwiązań technicznych aut (patrz afera szpiegowska w Formule 1), inni wolą legalną i całkiem owocną współpracę. Jej przykładowym efektem jest produkowane w Esztergom na Węgrzech japońskie auto, którego desing opracował sam Giorgetto Giugiaro, sprzedawane w Europie pod dwiema markami. Suzuki SX już prezentowaliśmy, dziś przedstawiamy Fiata Sedici.

15 stycznia 2008

Wciąż Karnawał!

Chociaż ten tekst ukaże się już po zapustach, tytuł nie jest wcale przeczasiały, bo chciałbym przedstawić nowy, rzeczywiście solidnie zmodernizowany, a nie tylko po liftingu, model Kia Carnival. Auto dla dużej rodziny. Kiedy przed laty na europejskie rynki wchodził nowy producent z Korei, zasiedziałe na motoryzacyjnych pozycjach koncerny zlekceważyły ten fakt. Cóż może zagrażać samochodowym tuzom ze strony jakiejś nie za bardzo znanej marki? I to był błąd. Niezłe samochody, zdecydowanie niższe ceny niż u konkurencji, długi okres gwarancyjny (Sportage nawet 7 lat), nowoczesne rozwiązania techniczne – wszystko to przekłada się na wyniki sprzedaży, zarówno u odbiorców indywidualnych, jak i instytucjonalnych (Cee’d dla Policji).

idź do strony: