Wydarzenia – W poszukiwaniu złóż

Wyglądający jak z kosmosu tabor firmy Geofizyka Toruń to ostatnio częsty widok w lasach szczecineckiego Nadleśnictwa Czarnobór. Specjaliści przystąpili tam do rozpoznania złóż ropy naftowej i gazu ziemnego. – Prace cały czas trwają, będą realizowane przez kilka miesięcy – wyjaśnia nadleśniczy Sławomir Cichoń. Obecnie poszukiwania odbywają się tylko w tej części nadleśnictwa, w której przypuszczalnie mogą znajdować się złoża. Później wykonawca przeniesie się na pozostały teren, między Okonkiem i Czarnym, gdzie w przeszłości wykonano już rozpoznanie i teraz geolodzy chcą zweryfikować tamtejsze złoża co do wielkości i opłacalności wydobycia.


Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo po uzyskaniu koncesji wyłoniło podwykonawcę, z którym leśnicy podpisali umowę. – Pobieramy drobną opłatę za każdy punkt, w którym zakopano geofon, przy czym tych punktów jest rozsianych po nadleśnictwie kilkanaście tysięcy – tłumaczy nadleśniczy. Na części terenu zakopano urządzenia już w zeszłym roku. Geofony mają za zadanie rejestrować wibracje rozchodzące się w skorupie ziemskiej, wywoływane przez wspomniane już specjalistyczne pojazdy z płytą wibracyjną lub przez ładunki wybuchowe. Na podstawie odczytów można ustalić obecność i wielkość złoża.

Prace geofizyków nie kolidują z realizacją gospodarki leśnej, nie ingerują też w drzewostany. Pojazdy ekipy poszukiwawczej czasem blokują przejazd, ale zwykle tylko na kilka minut, gdy zatrzymują się w ustalonym punkcie celem emisji wibracji. Tam, gdzie nie mogą dojechać, badacze wykonują odwierty, w których umieszczają ładunki wybuchowe – Staramy się jednak być w kontakcie, bowiem działania te uniemożliwiają np. wywózkę drewna, czasem na godzinę trzeba przerwać prace na pozycji cięć. Musimy też koordynować współpracę między geofizykami a wojskiem, które ostatnio wraca na oddany nam były poligon, również objęty poszukiwaniami – zdradza nadleśniczy i uspokaja, że z rozpoznania są wyłączone obszary objęte formami ochrony przyrody, w tym siecią Natura 2000.

SLV.