
Znane są już wyniki ankiety, w której leśnicy i miłośnicy obozowania w lesie podzielili się swoimi wrażeniami nt. pilotażowych stref do uprawiania bushcraftu, survivalu i intensywnego outdooru. Zainaugurowany 21 listopada ub. roku projekt ma potrwać rok, jednak po kilku miesiącach można już wyciągnąć pewne wnioski, szukać ulepszeń i kompromisów.
Zdaniem biwakowiczów udostępnione im powierzchnie sąatrakcyjne przyrodniczo. 82% bushcraftowców nocuje w lesie, by mieć bliższykontakt z naturą, 71% ucieka od zgiełku miasta, a 38% ankietowanych uważa tęformę spędzania czasu za zdrową. Chociaż zazwyczaj nocują w lesie ze znajomymi,to 17% zabiera na wyprawę także rodzinę.
88% respondentów podczas pobytów w lesie rzadko spotykałoleśników, a jeśli już, to wrażenia z tych interakcji były pozytywne. Gospodarzelasu zaś w znacznej większości (95%) nie dostrzegają na wyznaczonych obszarach negatywnych skutków biwakowania. Obecność osóbnocujących w lesie nie ma wpływu na ich obowiązki.

Dzisiaj wyznaczonych jest 41 stref w 15 regionalnychdyrekcjach. Kto wie, czy pozytywne wrażenia nie pozwolą rozszerzyć puli udostępnionych miejsc albo dać więcej swobodywczasowiczom? Tak stało się chociażby w Nadleśnictwie Gdańsk, gdzie na obszarzepilotażowym bushcraftu o powierzchni ponad 1500 ha od teraz można korzystać zturystycznych kuchenek gazowych. – Przed rozpoczęciem pilotażu obawialiśmy się,że lasy zostaną wręcz zadeptane przez ludzi. Obawy te nie były bezzasadne, gdyżz badań wiedeńskiego uniwersytetu BOKU wiedzieliśmy, jak wielu z nich spędzaczas w naszych lasach. Okazało się jednak, że z obszaru pilotażowego korzystakilkadziesiąt osób w miesiącu, podczas gdy w nieodległym miejscu wypoczynkowymjednocześnie przebywa nawet 500 osób – wyjaśnia lokalne uwarunkowania Łukasz Plonus, rzecznikprasowy Nadleśnictwa Gdańsk. – W lesie objętym pilotażem nie zaobserwowaliśmynielegalnego palenia ognisk czy zaśmiecania, dlatego poszliśmy krok dalej iwprowadziliśmy możliwość używania gazowych kuchenek turystycznych – tłumaczy.Warunkiem jest ciągły nadzór użytkownika, ograniczenia dotyczą jednakprognozowanego dużego zagrożenia pożarowego, rozpalania urządzenia w młodnikach,na glebach torfowych i wśród wysokich traw. Może to być pewna odpowiedź naapele biwakowiczów, z których 29% przyznaje, że brakuje miejsc do rozpalaniaognia. Chociaż budziło to największe obawy leśników, tylko 5% gospodarzy terenustwierdziło palenie ognisk w niedozwolonych miejscach. Pewnie dlatego 70%leśników pozytywnie ocenia program pilotażowy. Survivalowcy apelują jednak odopuszczenie możliwości pozyskania drewna niezbędnego na potrzeby obozowania.
SLV.