Nadleśnictwo Dretyń (RDLP w Szczecinku) – Motocyklem dla Niepodległej

Motocyklowa pasja wiąże się z hartem ducha i zamiłowaniem do podróży. Doskonale pokazał to Tomasz Polechoński, komendant Straży Leśnej z Nadleśnictwa Dretyń, który miłość do ojczyzny postanowił wyrazić samotną wyprawą wzdłuż granic Polski. Nie przeszkodziła mu nawet fatalna pogoda, przez którą większość motocyklowej wędrówki wiązała się z jazdą w ulewnym deszczu, bowiem leśnikowi przyświecał światły cel – uczczenie stulecia odzyskania przez Polskę niepodległości i takiego samego jubileuszu powołania Związku Leśników Polskich w RP.

Tomasz tak wspomina rozpoczętą 13 lipca i ukończoną po siedmiudniach wędrówkę:

Mój śp. dziadek Antoni był żołnierzem AK walczącym wzgrupowaniu „Ponurego” – to również dla niego postanowiłem samotnie objechaćnasz piękny i wolny kraj. Podczas trwającej do 20 lipca wyprawy zatrzymywałemsię w miejscach pamięci narodowej związanej z I i II wojną światową, składająchołd poległym za odzyskanie niepodległości. Podróżowałem szlakami biegnącymijak najbliżej granicy państwa. Były to przeważnie drogi asfaltowe, ale zdarzałysię szutry oraz bruk. Czasami drogi się kończyły i musiałem przejeżdżać przezbrody lub przeprawiać się promami rzecznymi. Podczas wyprawy spotkałem wieleosób zainteresowanych celem mojej podróży. Gdy informowałem, że robię to dlauczczenia obu rocznic i ku czci dziadka, byli zdziwieni. Gdy dowiadywali się,że podróżuję w ramach urlopu wypoczynkowego, samotnie i za własne fundusze,zdziwienie było jeszcze większe, oczywiście pozytywne. Padały wyrazy szacunku ipodziwu. Bardzo dużo osób zadawało pytania o sens mojej podróży, gdyż opadydeszczu były bardzo intensywne. Odpowiadałem, że my leśnicy nie boimy siętakich warunków, że nie ma odwrotu. Te słowa wzbudzały jeszcze większy podziw.Moi rozmówcy często twierdzili, że znają leśników, że jesteśmy wspaniałymiludźmi i do wszystkiego podchodzimy profesjonalnie, ambitnie, z wielkimzaangażowaniem i sercem. Mnie zaś wskazywali jako przykład takich postaw. I jaktu nie być dumnym z bycia leśnikiem!

A co do miejsc pamięci? Nie jest źle, jednak wielepozostaje do poprawienia i tu leśnicy muszą zacząć działać aktywnie. Te miejscanaprawdę nie powinny zostać zapomniane, gdyż świadczą o nas. Gdy pyta sięmiejscowych, czasami nie wiedzą, że takie miejsca istnieją. Lepsze tabliceinformacyjne przy drogach oraz dojazdy to pierwszy krok, by zadbać ohistoryczne świadectwo. Zwieńczeniem mojej wyprawy było złożenie kwiatów podpomnikiem Marszałka Piłsudskiego, który „dał Polsce wolność granic, moc iszacunek”. Tak też brzmiało motto mojej wyprawy, w ramach której samotniepokonałem 3678 km wokół granic Naszej Rzeczpospolitej. Darz Bór! 
Red.

Trasa wzdłuż granic Polski przebyta na motocyklu mierzyła 3678 km