
Z Puszczy Białowieskiej zniknął widok, który chciano zachować, tworząc rezerwat krajobrazowy wzdłuż drogi Hajnówka–Białowieża. Ze strzelistych świerków decydujących o jego pięknie zostały przewracające się kikuty. Zniknie też sama Puszcza – w dotychczasowej postaci.
Dla laika Puszcza Białowieska to żubry i olbrzymie drzewa (anie bogactwo procesów biologicznych) – napisał niegdyś, nieco nad tymubolewając, Adam Wajrak, publicysta propagujący na jej temat poglądyekologicznych aktywistów. Ci bowiem uważają, że to właśnie owe procesy,przebiegając naturalnie, stanowią o jej „dzikości”, która jest największąwartością. Także gdy prowadzą do zagłady olbrzymich drzew, a zwłaszcza wtedy.Las pełen martwych drzew to przecież najlepszy przykład „dzikiej” przyrody.Dlatego kiedy w Puszczy Białowieskiej gradacja kornika drukarza zabiła milionyświerków i przystąpiono do zwalczania jej przyczyn oraz usuwania skutków,ścinając drzewa zasiedlone i obumarłe, aktywiści utworzyli „Obóz dla Puszczy” irozpoczęli sabotowanie tych działań. Uznając jednak trafność spostrzeżeniaAdama Wajraka nt. białowieskich preferencji „laików”, tj. rzeszy obywatelinieobojętnych na walory przyrody, posłużyli się propagandą, że są po ichstronie i fascynują się tym samym – puszczą złożoną z olbrzymich drzew.Telewizja TVN pokazywała ścięte i wywożone z lasu świerki, a występujący w niejaktywiści objaśniali z przejęciem, że niektóre z nich mają ponad sto lat. Anirazu nie dodali jednak, że nie będą żyły dłużej na skutek nie ścięcia, ale atakukorników, tak jak wszystkie inne świerki wycinane z powodu gradacji i dla jejpowstrzymania. Ich wycinka przede wszystkim miała za zadanie ocalić zdroweświerki. Żaden z reporterów nie zapytał obozowiczów, jak mogą występowaćprzeciwko ratowaniu starych, jeszcze niezaatakowanych przez kornika świerków izarazem głosić, że działają w imieniu rzesz obywateli, skoro ci przyjeżdżają doPuszczy, aby je oglądać.
„Stop wycince Puszczy” – to najbardziej eksponowane hasło„Obozu”. Przejęty nim Borys Szyc wypalił podczas telewizyjnej rozmowy z JustynąPochanke, że skoro wycinka odbywa się na tak dużą skalę, to nie należy Puszczęnazywać „puszczą”, lecz „lasem gospodarczym”. Miał to być sarkazm, ale aktorniechcący uzmysłowił znającym problem, do jakiego stopnia ekologiczni aktywiścigo zakłamali, posługując się półprawdami. Nieustannie mówili o „wycince drzew wPuszczy”, zamiast – zgodnie z prawdą – o usuwaniu posuszu w puszczańskichlasach gospodarczych (wielofunkcyjnych). Z powodu puszczańskiego statusupozyskanie drewna nie stanowi w nich wprawdzie celu gospodarki leśnej, ale teżnie jest wyjęte spod prawa. Przedstawicielki „Obozu” zapytane podczas spotkaniana Uniwersytecie Warszawskim, dlaczego posługują się fałszem, zbyły pytaniemilczeniem.
Trzeba ciąć, żebyrósł
Wielu ludzi niemających do czynienia z leśnictwem ulegazłudzeniu, że podziwiany przez nich dojrzały las, jeśli nie wycinać w nimdrzew, przez wieki zachowa swój wygląd. Po chwili zastanowienia muszą,oczywiście, przyznać, że nawet zostawiony sam sobie, wraz z upływem czasu ulegaciągłym, naturalnym zmianom. Jednak do czego one prowadzą, ludzie nie bardzozdają sobie sprawę, gdyż nie widzą tego w odwiedzanych zwykle przez siebiewielofunkcyjnych lasach, które po wejściu w fazę starodrzewu są odnawiane.Drzewostan w tym stadium pozostawiony sam sobie z wolna traci odporność i nawetw krótkim czasie może się rozpaść – np. na skutek silnych wiatrów, gradacjiowadów czy suszy. Wówczas wygląda tak, jak opisano na internetowej stronieWigierskiego Parku Narodowego: Samosiewneodnowienie może się bardzo opóźnić. Pozostają różnej wielkości kępy starego,przerzedzonego drzewostanu, otoczone rozległymi powierzchniami prawiepozbawionymi drzew, na których gęsto rosną rośliny zielne i krzewy. Żebyuniknąć skutków rozpadu drzewostanu i uzyskać trwały las, by mógł byćpodziwiany przez „laików” jako „puszcza”, a więc las różnogatunkowy iróżnowiekowy, z możliwie dużą liczbą starych drzew, których część pozostawionajest do naturalnego rozkładu, trzeba prowadzić w nim wycinkę, dobierającjedynie właściwą rębnię i w razie potrzeby odpowiednie gatunki drzew doodnowienia.
Grzech pierworodnyministra
Prawie 40% powierzchni Puszczy Białowieskiej jest chronione,przeważnie w sposób ścisły, wykluczający wycinkę, w rezerwatach i parkunarodowym. Resztę stanowią lasy wielofunkcyjne trzech nadleśnictw – Białowieża,Browsk i Hajnówka. W latach 90. ub.wieku pozyskanie drewna wynosiło w nichniecałe 150 tys. m3 rocznie, a w następnym dziesięcioleciu spadło do ok.125 tys. m3 rocznie. Mimo to przez cały okres powojenny zasobnośćwielofunkcyjnych lasów rosła (z prawie 200 m3/ha do ponad 300 m3/ha) wraz z ichśrednim wiekiem (z 45 lat do prawie 80), który jest obecnie o 11 lat wyższy niżśredni wiek drzewostanów w polskich parkach narodowych. W planach urządzenialasu opracowanych w 2012 r. podano nie jak zwykle maksymalną wielkość etatów,ale ich minimalny poziom, konieczny do zrealizowania ze względówhodowlano-ochronnych, tj. przeprowadzenia trzebieży, kontynuowania rozpoczętychcięć odnowieniowych, a także powstrzymywania nadmiernego rozrodu kornika.Odstąpiono od cięć w drzewostanach ponadstuletnich, które wyznaczono zgodnie zich urządzeniową definicją. Tak wyliczone trzy zsumowane etaty wyniosły 107tys. m3/rok, tj. mniej więcej tyle, ile średnio dla jednego krajowego nadleśnictwa.Pod naciskiem ekologicznych aktywistówte fachowe wyliczenia zostały jednak anulowane i ówczesny minister środowiskanakazał arbitralnie zmniejszyć pozyskanie drewna o połowę. Wprowadzono nieznanądo tej pory leśnictwu, bardziej pojemną definicję drzewostanów ponadstuletnich,które miały być wyłączone z wszelkich działań gospodarczych. Stały się nimiwszystkie fragmenty lasu, w których udział drzew w takim wieku wynosiłprzynajmniej 10%, niezależnie od tego, w jakim wieku była reszta drzew – niewolno więc było prowadzić czyszczeń lub trzebieży w „ponadstuletnich”młodnikach i drągowinach. W ten sposób „nietykalne” stały się lasy w zarządzienadleśnictw na powierzchni 20,6 tys. ha, o połowę większej niż poprzednioplanowano. Podobny charakter miały już wcześniej rezerwaty o powierzchni 12,5tys. ha. Razem z siedliskami wilgotnymi i bagiennymi, które potraktowano w tensam sposób, była to ponad połowa białowieskich lasów wielofunkcyjnych. 75% tegoobszaru stanowiły drzewostany z przewagą świerka.
![]() |
Rozpad drzewostanu świerkowego w Puszczy Białowieskiej na skutek gradacji kornika drukarza. „Puszcza” pojawi się tu najwcześniej za kilkaset lat |
Próba odkupienia
Radykalne zmniejszenie etatu pozyskania drewna, wraz zwyłączeniem z niego tak rozległych terenów, uniemożliwiło jakiekolwiekpowstrzymywanie rozrodu kornika drukarza. Nastąpiła jego gradacja, któraniebawem przekształciła się w megagradację. Leśnicy bezradnie patrzyli narozpad kolejnych tysięcy hektarów drzewostanów, w których do tej poryprzeważały świerki. Teraz miejsca te zarastały trawami i maliną. W 2016 r. nowyminister środowiska zdecydował się zatwierdzić aneks do planu urządzenia dlaNadleśnictwa Białowieża podwyższający przewidziany dla niego etat do 18,8 tys.m3/rok (pozostałe dwa nadleśnictwa pracowały wg starych planów). Jednocześniedyrektor generalny LP zezwolił na cięcia w tzw. drzewostanach ponadstuletnich.Utworzony w odpowiedzi na to „Obóz dla Puszczy” natychmiast posłużył siępółprawdą, alarmując, że etat zwiększono trzykrotnie, ale nie dodając, żeuprzednio był on dwukrotnie zmniejszony. Nigdy też nie wytłumaczono „laikom”,co naprawdę oznacza termin „drzewostan ponadstuletni”. Na pytanie, jaki sens mapozostawienie w lasach wielofunkcyjnych ogromnej masy suchych świerków, abyspróchniały, co postulują „obozowicze”, ich przedstawiciel odpowiedział, że takto się dzieje w „lasach naturalnych” , a że są to takie lasy „to fakt”.Pozyskanie kosztuje, więc lepiej zaoszczędzić – dowodził, ale też uczyniłwyrzut, że „nadleśnictwa zainkasowały za wycięte drzewa dziesiątki milionówzłotych”, co najwyraźniej uznał za naganne. Luddystyczne ataki na harwesterywytłumaczył m.in. tym, że pilarki hałasują „punktowo”, a te maszyny – także nadrogach.
Trybunału szkiełko ioko
Cała Puszcza Białowieska jest częścią sieci obszarówchronionych w ramach europejskiego programu Natura 2000. Dopuszczona jest wnich działalność gospodarcza, w tym pozyskanie drewna w lasachwielofunkcyjnych, pod warunkiem niepogarszania stanu ochrony jej przedmiotów.Obszary Natura 2000 mają plany zadań ochronnych (PZO), w których opisanozagrożenia dla przedmiotów ochrony i konieczne działania dla osiągnięcia celówochrony. To nad przestrzeganiem PZO dla obszaru Natura 2000 „PuszczaBiałowieska” pochylił się wiosną br. Europejski Trybunał Sprawiedliwości (ETS).Jego „szkiełko i oko” wykazało, że w rubryce „zagrożenia” nie wpisano gradacjikornika, więc przeciwdziałanie jej uznał za nielegalne, niezależnie od jejkatastrofalnych skutków. Trybunał stwierdził, że leśnicy, pozyskujączamierające świerki, szkodzą rozmaitym gatunkom zwierząt, bo takie zapisyumieszczono w PZO, nie oglądając się na rzeczywistość. Wiadomo np., że wskutekgradacji chroniony dzięcioł trójpalczasty będzie miał pod dostatkiem żeru, alepo zagładzie wielkiej liczby świerków jego dostępność drastycznie spadnie.Utrzymując natomiast ich obecność w składzie gatunkowym, do czego nieodzownajest wycinka większości drzew zasiedlonych przez kornika, gwarantuje sięstabilne warunki dla tego gatunku ptaka. Podobnie rzecz się ma z owadamisaproksylicznymi.
Zarzuty ETS odnosiły się także do innych spraw dotyczącychdziałań leśników, które nie miały jednak wpływu na zasadniczy dylemat: czy naobszarze białowieskich lasów wielofunkcyjnych Puszcza ma być chroniona dla„laików” czy dla aktywistów ekologicznych, którzy wmawiają „laikom”, żewystępują w ich imieniu?
LP piszą na Berdyczów
PZO, na podstawie którego ETS wykazał nielegalność działańleśników w części Puszczy pozostającej pod administracją LP, powstał w 2011 r.,ale ostatecznie zatwierdzono go dopiero po pięcioletnim „nabieraniu mocyurzędowej”, w listopadzie 2015 roku. W tym okresie dokonywano w nim zmian, doktórych autorstwa nie przyznaje się BULiGL – oddział w Białymstoku, gdzie gopierwotnie sporządzono. Miesiąc później LP wystosowały pismo do MinisterstwaŚrodowiska wytykające nieuwzględnienie w dokumencie zjawiska gradacji kornikadrukarza. A przecież: spadek udziałuświerka w drzewostanach Puszczy Białowieskiej pociągnie za sobą znaczącepogorszenie się stanu ochrony wielu gatunków (m.in. dzięcioł trójpalczasty,włochatka, sóweczka, liczna grupa gatunków owadów saproksylicznych związanychze świerkiem) będących przedmiotami ochrony w tym obszarze Natura 2000.Ignorowanie gradacji znacząco obniża wartość merytoryczną PZO. W piśmie zwracano uwagę także na wiele innychbezsensownych, a nawet bezprawnych zapisów PZO. Za takie uznano m.in. zapisyzakazujące „działań gospodarczych” w drzewostanach „ponadstuletnich”, ponieważw ustawie o ochronie przyrody brak delegacji do ustanawiania zakazów w PZO. Pozatym dokument ten nie definiuje takich działań, przez co uniemożliwiajakąkolwiek ochronę czynną. LP protestowały także przeciwko rozszerzonejdefinicji „drzewostanów ponadstuletnich”, którą zmuszeni byli się posługiwaćtakże autorzy aktualnego pul dla białowieskich nadleśnictw. Pismo LP pozostałobez odpowiedzi, a PZO – bez zmian. Zamiastnich rok później zdecydowano się na aneksowanie pul.
![]() |
Graby zastępują „olbrzymie” puszczańskie drzewa. Czy takie widoki będą fascynowały laików? Fot. Marek Kwiatkowski (2) |
Witamy w PuszczyGrabowej
Lasy Państwowe w dyskusji z ekologicznymi aktywistami i ichostatnim wcieleniem, którym okazał się „Obóz dla Puszczy”, nie potrafiłyprzebić się w dostatecznym stopniu do opinii publicznej ze swoją narracją, choćdysponują na to nieporównanie większymi środkami finansowymi niż oni. Dużaczęść społeczeństwa – owych „laików” – w dalszym ciągu kibicuje akcji „Stopwycince Puszczy”, nie mając najmniejszego pojęcia, że robi to wbrew sobie.Puszcza Białowieska, jaką chcieliby podziwiać, znika. Większość gatunków drzew,które ją tworzą, nie ginie tak spektakularnie jak świerki, ale w przypadku zaprzestaniagospodarki leśnej jednak ginie. Tam, gdzie gleby są uboższe, pojawia sięroślinność zielna, na bogatszych w wielkiej ilości wyrasta tylko jeden gatunekdrzew – grab. Być może rządy natury sprawią, że kiedyś puszczańskie drzewapowrócą, ale horyzont czasowy tych procesów pozostaje nieznany, chociaż napewno jest nie krótszy niż kilkaset lat. Zmian w drzewostanie Puszczy dowodząnaukowe badania prowadzone w obszarze ochrony ścisłej tamtejszego parkunarodowego. W 1936 r. wytyczono tam powierzchnie próbne, na których co kilkalat liczy się i mierzy wszystkie drzewa osiągające grubość ponad 5 cm. Obecniebadania te prowadzi prof. Bogdan Brzeziecki z SGGW. Od ich rozpoczęcialiczebność większości gatunków drzew tworzących puszczę zdecydowanie zmalała.Brzóz i osik – o 90%, dębów, jesionów, klonów i sosen – o 60%, olch – o 30%. Wich miejscu wyrastają graby, które jednak nie są „olbrzymimi” drzewami. Jakowybitnie cienioznośne mogą za to wzrastać pod ich okapem, gdzie inne siwkiginą. Jest ich cztery razy więcej niż na początku badań. W dziesięcioleciu2002–12, na powierzchni badawczej wynoszącej ponad 15 ha, do grubości 5 cmdorósł tylko jeden dąb, jeden klon i osiem wiązów. Grabów było 1016.
Zasada ostrożności, o jakiej często mówią przyrodnicy,polega na tym, aby powstrzymać się od działań, których skutki są na razieniewiadome, ale mogą być niekorzystne dla środowiska naturalnego. Skutkiwyrugowania gospodarki leśnej z parku narodowego są znane. Nie potrzeba więcnawet powoływać się na tę zasadę, aby stwierdzić, że w białowieskich lasachwielofunkcyjnych nie powinny niepodzielnie panować rządy natury. Chyba że namiejscu Puszczy Białowieskiej ma wyrosnąć Puszcza Grabowa.